Pamiętam jak ruszając w roku 2007 na swój pierwszy Kemp (jeszcze bez medialnej plakietki, jako zwykły śmiertelnik) nie mogłem doczekać się usłyszenia na żywo dwóch rzeczy - "Beautiful" Masta Ace'a i "Ante Up" M.O.P. Krzykacze z Brownsville dali wtedy niezły ogień a w pamięci pozostanie też przemycony przez jednego z fanów (zapewne z Polski)... mop, który powiewał wśród tłumu niczym flaga. Po koncercie jarałem się za to, że dzięki znajomym udało mi się złapać podpisy na "Firing Squad".
Nie spodziewałbym się wtedy, że 2 lata później porozmawiam z nowojorskim duetem na łódzkim Outline Colour Festival i że będzie to bezdyskusyjnie najbardziej zwariowany i wykręcony wywiad, w jakim do tej pory było dane mi brać udział. Wywiad, w którym jak sami zobaczycie, sam momentami byłem całkiem zdezorientowany i nie wiedziałem co się dzieje.
Swoją drogą - tak... to dokładnie ta rozmowa, o której wspominał Peja w podsumowaniu dekady, zresztą na filmiku widać także Rycha, przysłuchującego się uważnie temu co mówi Billy...