Zaczęliśmy Nowy Rok, a wokół zima w pełni... Mróz daje się we znaki, ulice miast szybko pokrywają się mrokiem. Najgłębsze sekrety wychodzą na wierzch, królują ci, którzy za dnia skrywają się w ciemnościach... O czym mówię, pytasz? Opowiem Ci, słuchaj uważnie. Jest bowiem miasto pod miastem, cały świat skryty pod betonem, mroczny labirynt korytarzy i tuneli, których istnienia nie każdy jest świadom. Chcecie się tam dostać? Ten oto album jest kluczem.
Ot tak
Ot tak
W nocy z wtorku na środę ruszył nowy sezon NBA, a dzisiaj w nocy na parkiet wejdą po raz drugi LeBron James i Kevin Durant. Świeżo upieczeni mistrzowie NBA, Los Angeles Lakers dowodzeni przez właśnie LeBrona, zmierzą się z Dallas Mavericks, a Brooklyn Nets wracającego po półtorarocznej przerwie i rehabilitacji Kevina Duranta staną twarzą w twarz z bostońskimi Celtics.
Z tej okazji warto przypomnieć ciekawy wątek związany z oboma koszykarzami, o którym dokładniej wspomnieliśmy w 2 odcinku Magazynu Popkillera - ich wspólny rapowy kawałek "It Ain't Easy", który parę lat temu wyciekł do Sieci. Jak gwiazdy NBA dały radę przed mikrofonem?
Przybliżenie postaci Jayo Felony w ramach naszego tygodnia z artystą nie mogłoby się odbyć w inny sposób jak powrót do źródła, zatem - let's take it right back to where it all began. Przegląd twórczości rapera z San Diego rozpoczynamy więc od singla, który utorował mu drogę do wielkiej kariery i otworzył przed nim mainstreamowe wrota. Był to rok 1993, kiedy młody i zadziorny Bullet Loco – jako lokalna sensacja, świeżo po kolejnej wizycie w poprawczaku wypuszcza (jeszcze i tylko) na kasecie swój pierwszy breakout numer: "Livin' Foe Dem 4 Thangz".
"Zejście ze sceny jednej osoby jest zazwyczaj równocześnie wejściem na scenę drugiej. Niesamowici People Under The Stairs już zakończyli działalność. Ale wspaniale widzieć, jak inspirują młodsze pokolenia."
People Under Detroit to debiutancki projekt duetu złożonego z rapera L.A.Z. (1/4 ekipy Clear Soul Forces) i DJ'a oraz producenta illadope. Składając hołd ikonom pozytywnego, true schoolowego rapu z Los Angeles na bitach 1/2 PUTS czyli Thes One'a, prezentują się światu jako Da iLLAZ.
Czy zastanawialiście się kiedyś, że kawa zawiera w sobie wiele odcieni życia? Potrafi być tak gorzka jak piołun, potrafi być słodka i krzepiąca jak cappuccino. Czasem ciężka i przyprawiająca o boleści, czasem lekka, napawająca entuzjazmem i nadzieją. Czasem z lekką nutką dekadencji, kiedy indziej emanująca miłością.
Skąd ten dziwaczny wstęp? Eric Biddines, znakomity MC rodem z Florydy kawę - a właściwie jej ziarnko - uczynił swym znakiem rozpoznawczym. Nakładem swej własnej wytwórni - planetcoffeebean - wydał m.in. przedmiot dzisiejszego Ot Taka. Przed tegorocznym Hip Hop Kempem Eric był mi nieznany, z ciekawości włączyłem więc odsłuch i... wsiąkłem w mig. I niczym krytyk kulinarny w kilku akapitach postaram się streścić, czemu wizyta w Lokalnej Kafejce E. Biddinesa to oferta nie do odrzucenia.
Jednym z najlepszych koncertów tegorocznego Hip Hop Kempu był bezapelacyjnie występ reprezentanta Bostonu M-Dota. Pomimo nieludzkiej pory - 3 w nocy - Michael i jego ekipa EMS zaserwowali energetyczną boom-bapową bombę, która rozpaliła hangar do białości... Przesympatyczny Michael jest cenionym reprezentantem podziemia, mającym za sobą niemały staż w grze (znany jest także czytelnikom Popkillera, Rafał Poros przeprowadzał z nim kiedyś wywiad) - wciąż jednak bardzo, bardzo niedocenianym. Uważam, że to ogromny błąd - a debiutancki album M-Dota, "egO anD The eneMy" (przyjrzyjcie się uważnie, a zrozumiecie, że ta pisownia jest poprawna) to idealny zbiór argumentów na potwierdzenie tej tezy. Zapnijcie pasy, będzie gorąco....
Internet zapłonął wczoraj w dyskusjach po tym, gdy Bonus RPK opublikował zdjęcie z Quebonafide określając go "ciekawą postacią". Zdjęcie zaszokowało wielu fanów z obu stron, a mało kto wie, że obaj panowie, reprezentujący dziś teoretycznie dwa skrajnie różne bieguny sceny, mieli już na koncie wspólny numer...
Ogromny i niespodziewany sukces pierwszego albumu Arrested Development "3 Years, 5 Months and 2 Days in the Life of..." sprawił, że oczekiwania słuchaczy i krytyków przed wydaniem ich drugiej płyty były niezmiernie wysokie. W czerwcu 1994 roku, po dwóch latach od premiery pokrytego poczwórną platyną debiutu Speech i spółka powrócili z odważnym, eklektycznym "Zingalamaduni", w ciekawy sposób przeplatającym hip-hop z soulem, funkiem, jazzem, czerpane z winyli sample z żywymi instrumentami oraz teksty mówiące o problemach amerykańskiego społeczeństwa z nawiązaniami do "Motherland", Czarnego Lądu - Afryki.
Jednym z numerów, które znalazły się na "Zingalamaduni" był opatrzony teledyskiem, wpadający w ucho i niosący dużą dawkę pozytywnej energii, melodyjny singiel "Ease My Mind". W tym samym roku specjalny remix utworu stworzył natomiast DJ Premier.
Kilka dni temu pisaliśmy o nieznanym wcześniej wycieku z sesji do "Detoxu" Dr.'a Dre, nagranym w duecie z Nasem numerze "Topless". Obaj panowie przez lata mieli okazję współpracować wielokrotnie - przypomnijmy chociażby klasyczny już album The Firm z 1997 roku.
Co wydarzy się natomiast kiedy do tego duetu dodamy trzeci element w postaci innego charyzmatycznego MC i jednej z najjaśniej świecących gwiazd na mapie nowojorskiego rapu? Mowa o Busta Rhymesie, który w 2006 roku zaprosił do współpracy zarówno Dre, jak i Nasa, nagrywając jeden z najlepszych kawałków w swojej karierze...
Podobnie jak w przypadku zmarłego w zeszłym roku Phife Dawga z A Tribe Called Quest, który od wielu lat zmagał się z cukrzycą i wielokrotnie o tym wspominał w swojej twórczości, choroba nie była sekretem także u Prodigy'ego. Powszechnie znany był bowiem fakt, że Albert Johnson od dziecka chorował na anemię sierpowatą - co wspomniał zresztą nawet 2Pac dissując Mobb Deep w 1996 roku w "Hit 'Em Up".
Odmiennie od Phife'a, który niejednokrotnie w luźnym tonie nawiązywał do swojej przypadłości, nazywając się nawet "funkującym cukrzykiem" (When's the last time you heard a funky diabetic?), sam P nieczęsto poświęcał jej miejsce w kawałkach. Na wydanym we wrześniu 2000 roku pierwszym solowym krążku artysty "H.N.I.C." znalazł się jednak niezwykle poruszjący utwór, bezpośrednio traktujący o odziedziczonej przez rapera chorobie i jej wpływie na jego codzienne życie.
Tede to jeden z niewielu polskich mainstreamowców, który naturalnie odnajduje się w remiksowaniu hitów z Polski czy Stanów - zresztą nie będziemy się powtarzać, bo zrobiliśmy nawet na ten temat specjalny ranking. Dziś ukazać ma się najnowszy remix TDF'a, w którym warszawski MC wziął na warsztat "Madagaskar" Quebo. Z tej okazji warto cofnąć się o parę lat i przypomnieć sobie jak to rosnący dopiero w siłę Quebonafide postanowił zremiksować ówczesny hit Tedego...
Druga płyta w dorobku duetu Jermiside & Danny Diggs "Quiet As Kept", wydana pod koniec 2013 roku, zgodnie z tytułem przeszła niestety bez większego echa - a szkoda. Dla fanów ciepłego, tętniącego soulem i pełnego autobiograficznych historii rapu to bowiem nielada gratka, a Jermiside to raper, który z łatwością maluje przed oczami obrazy i wciąga tekstami. Check it out!
Przeglądając "swoje ulubione filmy z YouTube" natknąłem się na lajka, który dałem cztery lata temu i dzięki temu odświeżyłem sobie ten genialny album rapera z San Francisco. "Color Theory" to wydany w 2012 roku album Kero One - Amerykanina koreańskiego pochodzenia. Skąd wziął się Kero One?
Gdy za oknem skuty lodem i zasypany śniegiem krajobraz, wychodzić się nie chce (a w przypadku Krakowa jest to wręcz niewskazane) - niech mentalną odtrutką będą ciepłe vibe'y z drugiego końca świata. Po przerwie wracamy z cotygodniowymi porcjami magii od Czarodziejów z Oz. W tym odcinku - jazzurekcja, czyli pierwszorzędny jazz rap (i nie tylko), sensacja sceny australijskiej 2016 roku, Koi Child!
ASM. A State of Mind. Zachodzę w głowę, czemu ten tercet, złożony z raperów FP i Greena-T oraz producenta Fade'a, nie cieszy się znacznie większą popularnością. Panowie z ASM to mój ulubiony "typ" muzyków - stale rozwijający się, poszukujący nowych rozwiązań, łączący hip-hopowy "fundament" z żywymi dźwiękami funku, jazzu i soulu... Ich albumy "Platypus Funk" z 2010 r. oraz "Crown Yard" z 2011 r. po brzegi wypełnione są fantastycznymi rezultatami tychże kombinacji.