Diggin In The Videos

Diggin In The Videos

video
dodano: 2013-02-21 23:57 przez: Mateusz Natali (komentarze: 16)

Wczoraj przypomnieliśmy Wam numer "Witaj w 2003" Ostrego, a pewnie wielu z Was zastanawia się również co w roku 2003 robił muzycznie Hades... A no miał już na koncie teledysk, który śmigał na telewizyjnej rotacji m.in. na Vivie! Zaskoczeni? DHO to kolektyw składający się z Dioxa, Hadesa i Orzecha, stanowiący więc swoisty zalążek HIFI Bandy.

Tagi:
dodano: 2013-02-19 20:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 6)

Kiedy wpatrujemy się w owych jedenaście liter, które składają się na nazwę tej kalifornijskiej formacji - Cypress Hill - od razu przychodzą nam na myśl utwory pokroju "How Could I Just Kill A Man", "I Wanna Get High", "Insane In The Brain", ewentualnie ich mainstreamowy podbój w postaci "What's Your Number". Ale na tym katalog wielkich utworów B-Reala i spółki bynajmniej się nie kończy. Ba, można powiedzieć, że on się w tym miejscu dopiero zaczyna. W dzisiejszym Diggin' In The Videos przedstawiamy Wam pochodzący z EPki "Unreleased and Revamped" numer "Throw Your Hands In The Air", który w poczet wspomnianego wcześniej katalogu utworów wielkich bez dwóch zdań można - czy raczej: trzeba - włączyć. 

 

B-Real, Erick Sermon, Redman i MC Eiht obok siebie w jednym numerze? - nawet Swizz Beatz w swojej najgorszej formie nie byłby w stanie tego zepsuć. A że producentem "Throw Your Hands In The Air" jest DJ Muggs, w dodatku w swojej zwyczajowej formie, to efektem końcowym nie może być nic innego jak klasyk. I rzeczywiście tak jest.

video
dodano: 2013-02-15 23:45 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 16)

Newsem dzisiejszego dnia była z pewnością nagła i niespodziewana śmierć Tim Doga, która sprawiła że prawie zapomniałem o innym ważnym wydarzeniu w historii hip-hopu, jakie rozegrało się 15 lutego 1999 roku. Wtedy, 14 lat temu odeszła od nas inna wielka postać, czyli Lamont Coleman - znany wszystkim słuchaczom jako Big L.

video
dodano: 2013-02-09 18:29 przez: Mateusz Natali (komentarze: 16)

Krytykowanie przez rodzimych słuchaczy wychodzącego obecnie rapu często wygląda mocno groteskowo, szczególnie jeśli chodzi o argumentację. Narzekanie na treści z dzisiejszego mainstreamu na zasadzie "bez przekazu, tylko o dupach, alkoholu, hajsie i jaraniu", dodając "nie to, co prawdziwy klasyczny rap kiedyś" podparte przykładem choćby... poświęconego laskom i używkom "Doggystyle". Lub "sama ulica, gangsterka, dilerka, strzelaniny, nie to, co prawdziwy klasyczny rap kiedyś". A jaki? "No Wu-Tang, Nas, Group Home, Mobb Deep, M.O.P., AZ...". Zastanawiam się tylko wtedy czy VNM nie miał racji w wersie "90% słucha rapu, nie kuma Angola".

Bowiem nawet stricte uliczne albumy takie jak "Doe or Die", "It was written" czy debiut Raekwona, które stworzyły podwaliny pod coś określanego "mafioso rap", gdzie Nas był Escobarem, Rae Chefem a AZ Sosą, dla przeciętnego polskiego słuchacza będą "truskulem". Wymienione albumy to jedno a kulminacja całej mafijnej scenerii miała chyba miejsce na albumie, który Nas, AZ, Foxy Brown i Nature przygotowali w roku 1997 razem z Dr. Dre i Trackmasters. The Firm.

video
dodano: 2013-02-05 16:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 3)

Każdy kto ma choć odrobinę pojęcia o historii hip-hopu, szczególnie w jego południowej odmianie, musi wiedzieć, że katalog Rap-A-Lot Records to kopalnia diamentów. Założona przez J. Prince'a wytwórnia napędzana była na początku siłą impetu z jakim w świadomość białych odbiorców z przedmieścia wjechał przekaz serwowany przez Geto Boys, a właściwie Ghetto Boys bo tak na początku pisano nazwę zespołu Scarface'a, Bushwick Billa i Williego D.

Z czasem stało się to jedno z najlepiej prosperujących wydawnictw w całej rap-grze. To dzięki Rap-A-Lot świat poznał Scarface'a, Devina, Z-Ro, a wydawali tam także Yukmouth, Outlawz, Luniz, Slim Thug i Lil Keke, Do Or Die, Pimp C, Bun B i wielu innych. Wśród nich wiele znakomitych raperów, producentów, DJ'ów i wokalistów z Houston, ale nie tylko. Chciałbym przypomnieć wam tytułowy singiel z wydanego w '95 albumu zespołu Menace Clan - "Da Hood".

dodano: 2013-01-31 16:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 2)

Ledwie dwa lata minęły od premiery "Zapracowanego Obiboka 2", ale w tym czasie materiał wielokrotnie wracał do odtwarzacza. "Kaseciaki, Woski, Cedeki" był jednym z singli promujących ten album i kiedy widzę po takim czasie 55 tysięcy odsłon to zastanawiam się co jest nie tak ze słuchaczami w tym kraju. Dobrze... Może ten numer nie jest najbardziej reprezentatywny dla materiału, ale nie jest też zupełnie oderwany od reszty. Dwa świetne featuringi nie są świetne tylko na papierze, ale i w głośnikach, a bit Nikona budzi jak najmilsze skojarzenia.

Gospodarz natomiast zwrotką po raz kolejny zwraca uwagę, tym razem może nie tak mocno treścią, ale formą, którą zabłysnął już pare lat wcześniej pierwszą częścia "Obiboka". Wiem, że wiele osób uważa odwrotnie, ale dla mnie nawijanie o ulubionych albumach, o swojej wizji hip-hop, a przy okazji dzielenie się ze słuchaczem swoimi inspiracjami, który może u Ciebie podchwycić albo podzielać Twoje zdanie na jego temat... Piękna sprawa. Tylko poruszając taki temat musisz bardzo mądrze skonstruować swoje zwrotki i wkręcić słuchacza umiejętnościami składania rymów. W singlu z drugiego "Obiboka" tak właśnie się dzieje.

Tagi:
video
dodano: 2013-01-28 15:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 3)

Na koniec naszego (przedłużonego trochę) tygodnia z Juelzem zaprezentujemy Wam dwa remixy, w których dipsetowiec maczał palce. W czasie gdy Santana dominował na rynku mixtape'owym pod terminem tym rozumieliśmy jeszcze materiały pełne remixów, wolnych styli i spontanów na dobrze znanych instrumentalach - inaczej niż obecnie, gdy od paru lat jako mixtape'y raperzy rzucają nam pełnoprawne, w pełni autorskie albumy, śmiało mogące konkurować z tym, co trafia do sklepów. Szkoda w sumie, że bardziej klasyczna forma mixtape'ów (nie mówiąc już o tej korzennej, gdzie wszystko oscratchowane jest przez DJ-a) obecnie zanikła, bo i tam znaleźć można było sporo perełek.

video
dodano: 2013-01-23 20:33 przez: Mateusz Natali (komentarze: 4)

Dziś cofniemy się do okresu, gdy Santana dopiero wchodził do biznesu u boku dużo bardziej doświadczonego kolegi. "Tego lamusa, co w różowych futrach się woził? To bananowy sezonowiec nie raper, pedalstwo jakieś popowe, a nie hip-hop, panie co pan?! Raper w kolorowych ciuchach?!" - zakrzyknie oburzony słuchacz z Polski. A no doświadczonego i to bardzo - filar i założyciel Dipsetów, Cam'Ron, bowiem w latach 90-tych ukrywając się jeszcze pod ksywką Killa Cam tworzył z Big L'em, McGruffem, Bloodshedem i Murda Masem (potem Ma$e'em) kolektyw Children Of The Corn. A w 1997 zachwycony nim Notorious B.I.G. doprowadził do podpisania przez Cama kontraktu z Epic Records, co dało w 1998 debiutanckie klasyczne "Confessions Of Fire" i wyprowadziło pana Gilesa do mainstreamu...

Ale dobra, nie o nim miało być, a o tym do kogo on wyciągnął rękę parę lat później, gdy sam był już na szczycie.

video
dodano: 2013-01-19 18:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 2)

Nasz przelot przez karierę Juelza Santany zaczniemy... trochę od tyłu. Mianowicie od trzech singli z nadchodzącego wreszcie "Born To Lose, Built To Win", które to single razem z wysokobudżetowymi klipami otrzymaliśmy... w 2009 roku. Każdy z nich to perełka, choć każdy w innym stylu. Raz braggowo i motywacyjnie, raz brudno i surowo, raz miękko i radiowo...

video
dodano: 2013-01-15 17:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 4)

Według niektórych jedna z najlepszych raperek w historii hip-hopu, dla innych natomiast - postać zupełnie anonimowa, mylona ewentualnie z młodą amerykańską piosenkarką o podobnej ksywce. Yo-Yo, bo o niej mowa, jeszcze na początku lat 90. była ważną postacią Zachodniego Wybrzeża: wystąpiła z gościnną zwrotką na solowym albumie Ice Cube'a, zagrała w klasykach kina gangsterskiego - "Boyz N The Hood" i "Menace II Society" - wreszcie wydała swój debiutancki krążek, uznany przez krytykę "Make Way for the Motherlode" z 1991 roku. 

Mimo to wielkiej muzycznej kariery nigdy nie zrobiła, w dzisiejszych czasach można ją określić mianem muzycznej ciekawostki. A szkoda, bo Yo-Yo posiada w swojej dyskografii pozycje, których wręcz nie wypada nie znać - jak choćby jej pierwszy i jednocześnie najbardziej znany singiel, "You Can't Play With My Yo-Yo" z gościnnym udziałem Ice Cube'a, track, który VH1 zamieścił na swojej liście stu najlepszych hip-hopowych numerów lat 90. 

Tagi:
video
dodano: 2013-01-10 15:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 5)

Rzadko u nas możecie zobaczyć coś z niemieckiego rapu. Osobiście nie jestem, poza Bushido i pojedynczym kawałkami innych MC's, zwolennikiem hiphopu zza naszej zachodniej granicy. Czasem jednak można wyłowić jakieś perełki. Taką właśnie jest kawałek, schowanego na początku swojej kariery za maską w kształcie trupiej czaszki, Sido - z udziałem gwiazdy "niemieckiego techno" Scootera. Swoje trzy grosze dorzucili tu również Kitty Kat i Tony D.

video
dodano: 2013-01-08 13:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 4)

W swoim debiutanckim longplayu A$AP Rocky zdradza, że wszystko, czego wymaga od życia, to "pussy, money and weed". Niewygórowane potrzeby, prawda? Podobna skromność cechowała raperów w latach 90. - a jeśli nie wszystkich, to na pewno panów z 5th Ward Boyz, jednej z bardziej liczących się w tamtych czasach teksańskich grup. Im do szczęścia potrzebne były zaledwie "pussy, weed and alcohol", o czym nie omieszkali napomknąć w klasycznym już "P.W.A." z gościnnym udziałem Williego D i Devina. 

dodano: 2013-01-03 17:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 8)

Jak widzicie 252 odcinki Diggin' In The Videos za nami, ale tak nowego video chyba jeszcze wam nie przedstawialiśmy. Dyme-A-Duzin to raper związany z wytwórnią Warner Bros. szykujący się do wydania pierwszego mixtape'u, który mamy otrzymać jeszcze w styczniu. W klipie zatytułowanym "Swank Sinatra" pojawiają się obok niego nasi Artyści Tygodnia, a całość jest w mojej opinii jednym z najbardziej udanych singli 2012. Na popkillerze pisaliśmy już o tym joincie, ale ku naszemu zdziwieniu przeszło to jakoś bez większego echa.

Wiele osób sprawdzi mixtape'y członków PE, ale numer gościnny u mało jeszcze znanego ziomka może umknąć, a szkoda by było. Z racji, że mamy tydzień z Pro Era, postanowiłem przypomnieć ten sztos, aby uchronić go przed zakopaniem.

dodano: 2012-12-27 17:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 3)

Oglądając sobie teledysk do numeru "One, Two" zespołu Ground Floor cały czas mam z tyłu głowy często powtarzające się w dyskusjach o rapie pytania w stylu "ile można siedzieć w latach 90.? To kiszenie się w tym samym klimacie" itd. Ile można? Myślę, że wiele lat sprawdzania rapu z tamtego okresu za mną i mam nadzieję, że jeszcze więcej przede mną. Ogrom ówczesnych wydawnictw i rzeczy jakie można znaleźć poświęcając baczną uwagę temu, złotemu w mniemaniu większości okresowi hip-hopu, jest absolutnie niemożliwy do wyczerpania. Rap z tamtego czasu, a pośród niego najlepszy rap z tamtego okresu nigdy się nie kończy. Nie ma nikogo kto zna wszystkie płyty i nikogo kto kiedykolwiek je pozna, a perły tkwią tam i czekają, aż ktoś po nie sięgnie.

Pomijam już to, że do dziś ukazują się nigdy nie publikowane numery z tamtego czasu. Ile jest grup, które nie zyskały rozgłosu przez różne okoliczności, ale zostawiły po sobie rzeczy niesamowite. Dziś mamy przykład. Ground Floor jest nowojorską grupą, która nakładem Bandoola Records wydała jeden jedyny singiel zatytułowany "Dig On That/ One, Two", a był to rok 1994. Do kawałka ze strony B zrealizowano teledysk z nadzieją, że będzie to singiel promujący całą epkę grupy w Bandoola. Tak się jednak nie stało. Został tylko ten singiel i teledysk.

dodano: 2012-12-20 16:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 4)

Copywrite ostatnio o jednej ze swoich solówek nawinął "criminally slept-on". Ten zwrot zapadł mi w pamięć i wydaje mi się, że w Polsce dobrze opisuje zainteresowanie jakim (nie) cieszyła się pierwsza i jedyna solówka Emila Blefa ze składu Flexxip. W żadnym razie nie uważam, że był to album idealny, ale na tyle świeży, że powinien zostać w pamięci i na półkach polskich słuchaczy, którzy lubią, kiedy muzyka leje się z ich głośnika, a na dodatek komunikuje się z twoim mózgiem za pomocą trochę innych środków niż punchline'y.

"Mam Taką Twarz, Że Ludzie Mi Ufają... Billing" to płyta mocno inspirowana loungem i ukazująca to jak wygląda muzyka Blefa, kiedy obok nie pojawia się wieloletni współpracownik - Mes. Zarejestrowany w Studio Haos materiał doczekał się tylko jednego klipu, do najlepszego moim zdaniem kawałka na płycie - otwierającego materiał "Mam Taką Twarz".

Strony