Copywrite ostatnio o jednej ze swoich solówek nawinął "criminally slept-on". Ten zwrot zapadł mi w pamięć i wydaje mi się, że w Polsce dobrze opisuje zainteresowanie jakim (nie) cieszyła się pierwsza i jedyna solówka Emila Blefa ze składu Flexxip. W żadnym razie nie uważam, że był to album idealny, ale na tyle świeży, że powinien zostać w pamięci i na półkach polskich słuchaczy, którzy lubią, kiedy muzyka leje się z ich głośnika, a na dodatek komunikuje się z twoim mózgiem za pomocą trochę innych środków niż punchline'y.
"Mam Taką Twarz, Że Ludzie Mi Ufają... Billing" to płyta mocno inspirowana loungem i ukazująca to jak wygląda muzyka Blefa, kiedy obok nie pojawia się wieloletni współpracownik - Mes. Zarejestrowany w Studio Haos materiał doczekał się tylko jednego klipu, do najlepszego moim zdaniem kawałka na płycie - otwierającego materiał "Mam Taką Twarz".