Oglądając sobie teledysk do numeru "One, Two" zespołu Ground Floor cały czas mam z tyłu głowy często powtarzające się w dyskusjach o rapie pytania w stylu "ile można siedzieć w latach 90.? To kiszenie się w tym samym klimacie" itd. Ile można? Myślę, że wiele lat sprawdzania rapu z tamtego okresu za mną i mam nadzieję, że jeszcze więcej przede mną. Ogrom ówczesnych wydawnictw i rzeczy jakie można znaleźć poświęcając baczną uwagę temu, złotemu w mniemaniu większości okresowi hip-hopu, jest absolutnie niemożliwy do wyczerpania. Rap z tamtego czasu, a pośród niego najlepszy rap z tamtego okresu nigdy się nie kończy. Nie ma nikogo kto zna wszystkie płyty i nikogo kto kiedykolwiek je pozna, a perły tkwią tam i czekają, aż ktoś po nie sięgnie.
Pomijam już to, że do dziś ukazują się nigdy nie publikowane numery z tamtego czasu. Ile jest grup, które nie zyskały rozgłosu przez różne okoliczności, ale zostawiły po sobie rzeczy niesamowite. Dziś mamy przykład. Ground Floor jest nowojorską grupą, która nakładem Bandoola Records wydała jeden jedyny singiel zatytułowany "Dig On That/ One, Two", a był to rok 1994. Do kawałka ze strony B zrealizowano teledysk z nadzieją, że będzie to singiel promujący całą epkę grupy w Bandoola. Tak się jednak nie stało. Został tylko ten singiel i teledysk.