W ubiegłym miesiącu Warszawę odwiedził Benny The Butcher, reprezentant Griseldy i czołowy przedstawiciel brudnego eastcoastowego brzmienia na dzisiejszej scenie. Koncert zgromadził grono zapaleńców, którzy doskonale znali twórczość członka Black Soprano Family i razem z nim (oraz towarzyszącym mu Heemem) nawijali teksty na całe gardło.
Sam Benny był widocznie przejęty całą trasą i odbiorem ze strony fanów - o swoje miejsce walczył długo i ciężko, a w pierwszy europejski tour ruszył dopiero w wieku 39 lat. To pozwala docenić każdy moment. I Butcher starał się wykorzystać tę trasę do maksimum - a my mieliśmy przyjemność znaleźć się w oku cyklonu.