Zagraniczny i polski hip-hop, muzyka, wykonawcy - Najlepszy portal hip-hop

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-10 21:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 49)
Otwierające ten album "Daj To Głośniej" uprzytamnia słuchaczowi, że ma do czynienia z raperem, który po bitach potrafi pływać jak nikt inny w tym kraju. Bisz zdaje sobie zresztą sprawę, że wśród wielu polskich "użytkowników" flow on jest jak wynalazca . Wynalazcą korzystającym z dorobku innych artystów, ale na tyle pracowitym i bystrym, żeby na ich gruncie budować coś własnego. Jego pewność siebie kiedy nawija "chcą zaliczać mnie do jakichś grup na chuj mi to i Ci?/ to nie ja kolejną płytą wyważam otwarte drzwi" ma duże potwierdzenie w jego umiejętnościach. Rapowy powiew świeżości.

Do tego na bitach koleżki, który najpierw wygrał w kategorii "Producent" w konkursie WuDoo, a ostatnio zaserwował kozacki bit do hymnu Hip Hop Kempu. Jego możliwości są gigantyczne, a świadomy i sukcesywny rozwój tak szybkie, że właściwie już teraz jest jednym z najlepszych polskich producentów. Czasem miewającym gorsze pomysły, ale w większości przypadków po prostu fantastycznym producentem z bardzo szerokimi horyzontami muzycznymi. Ten materiał jest ich wspólną robotą z DJ'em Paulo i Kayem, a na płycie znalazło się też sporo miejsca na żywe instrumenty, użyte czasem naprawdę genialnie. Czekaliśmy na "W Stronę Zmiany", a Wy musicie poczekać jeszcze 10 dni, ale uwierzcie mi, to oczekiwanie na coś dużego.


recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-10 18:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 3)
Był taki czas, kiedy O.F.T.B., jako cześć wielkiej rodziny Death Row dzieliło studio z takimi legendami jak 2Pac, Snoop Dogg czy Dr. Dre.
Grupa przygotowywała wtedy świeży projekt, będący follow-up'em wydanego w 1992 roku debiutu "Straight Up Watts", który jak na tamte lata okazał się niemałym sukcesem.
I choć "I Come Up Hard LP", bo tak miał się nazywać ich Death Row album, zamiast na półkach sklepowych został zamknięty na prawie 15 lat w sejfie, materiał znalazł swoją drogę do słuchacza w postaci płyty "Damn Near Dead", wydanej 12 lipca przez kanadyjski label WideAwake Entertainment.

Co możemy powiedzieć o krążku, który zawiera kawałki często starsze od niejednego fana?
recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-10 15:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 6)
Parę miesięcy minęło od premiery ostatniej epki jednego z najważniejszych raperów w historii. Kool G Rap, bo o nim mowa, jest prawdopodobnie jednym z trzech (obok Rakima i Scarface'a) raperów, którzy mięli największy wpływ na resztę MC's (włącznie z Biggiem i Nasem). Ostatnią próbką możliwości pana Giancany było wydane w tym roku "Offer you can't refuse", które okazało się całkiem miłym wydawnictwem. Epka zaostrzała apetyt na danie główne jakim miało być "Riches, Royalty and Respect". Czy spełniło pokładane w nim nadzieje?
recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-09 16:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 1)
Niedawno publikowaliśmy ostatni klip promujący to wydawnictwo, teraz dostajemy cały album duetu The Black Sunn i 810. Czyli dwóch młodych, utalentowanych MC's z wyrobionymi stylami, wspaniale się uzupełniających. Nagrywają ze sobą od lat, więc czuć tu dobre zgranie i naturalną chemię za mikrofonem.

"United Division" to album ukazujący inne oblicze Baltimore - bardziej pozytywne, nieprzesiąknięte tak zbrodnią i przemocą.
The Black Sunn i 810 nie negują faktu, że ich miasto zmaga się z wieloma problemami, lecz pokazują, że można nie ulec presji otoczenia i konsekwentnie robić swoje, idąc przed siebie z podniesioną głową.
recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-07 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 12)
Nie ukrywam, że wraz z oczekiwaniem na ten album King Gordy stał się drugim raperem po Techu, za którego byłbym gotów skoczyć w ogień. Ok, może trochę przesadzam, ale stałem się "sajko" Gordy'ego, który cały czas, mimo 34 lat na karku nie jest zbytnio doceniony i pewnie nigdy już nie będzie w takim stopniu w jakim być powinien.

Po naprawdę dobrym albumie jakim był "King Gordy Sings The Blues" przyszedł czas na EPkę, która również nie ustępuje poziomem dotychczasowej dyskografii grubasa z Detroit.

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-05 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 23)
No i wreszcie jest. Po niezliczonych zapowiedziach, opóźnieniach, zmianach dat premiery, okładki, koncepcji na płytę, pisowni ksywki i tytułu... Do sklepów trafił czwarty solowy album w dorobku Game'a.

Czy efekt spełnia oczekiwania a "The R.E.D. Album" można stawiać na równi z trójką poprzedników?

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-05 16:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 11)
Z jednej strony bardzo udane mixtape'y, z drugiej - żałosny diss na Jaya-Z i głupi powód jego powstania. Z jednej strony chwytliwy, pikantny i kontrowersyjny "Red Nation", z drugiej - słaby raczej, pozbawiony ognia "Pot Of Gold". Do tego doszły jeszcze twitterowe problemy z LAPD, nazywanie siebie mianem "bipolarnego misia" i umieszczenie Ras Kassa na liście najgorszych raperów w historii. Game raczej się ośmieszał, niż udanie promował swój album.

Jednak to w końcu Game, jedna z najważniejszych postaci hip-hopowego mainstreamu ostatnich kilku lat. Apetyty na jego nowy krążek były więc duże, oczekiwania jeszcze większe. Czy raper z Los Angeles potrafił im sprostać?

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-04 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 12)
Jak to w przypadku horrorów, czy jakichkolwiek innych filmów bywa, najczęściej dalsze części kultowych tytułów nie bywają już tak dobre i kasowe jak część pierwsza. Możemy tylko się cieszyć, że ta zasada nie sprawdza się w świecie muzyki. Po trzech, niezwykle udanych (zwłaszcza trzeciej części) albumach zatytułowanych "Tha Carter" jeden z największych raperów w historii miasta Nowy Orlean postanowił na eksperyment.

Wszyscy dobrze wiemy jak skończyła się sprawa z "Rebirth", które to jest porażką niemal na całej linii i nie ratuje jej nawet całkiem znośne "Drop The World". Następnie przyszedł pobyt w więzieniu, premiera "I Am Not A Human Being" i pierwsze zapowiedzi albumu, który jest mi dane dziś opisywać.

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-04 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 11)
Po największym sukcesie w karierze i multiplatynowym "Tha Carter III" (spinnerowej płycie roku 2008) Lil Wayne zamiast wykorzystać koniunkturę i nagrać szybko podobny album postanowił zagrać totalnie antykomercyjnie i po swojemu. Efektem okropne "Rebirth", po którym dostaliśmy jeszcze luźniejsze, ale całkiem udane "I Am Not A Human Being".

Jednak od płyty nazwanej "Tha Carter IV" trzeba było oczekiwać więcej. Single nie kosiły tak jak te sprzed Trójki, hype na Weezka jakby trochę przygasł, ludzie z jego otoczenia twardo twierdzili jednak, że po odsiadce wróci silniejszy i że tekstowo będzie to jego najlepsza płyta. Teraz dostaliśmy całość - i jak jest?

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-01 16:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 2)
"My story is so glorious...". Tymi słowami rozpoczyna się kolejne wydawnictwo reprezentanta Atlanty i członka Dungeon Family - Killer Mike'a.

Czy jego kolejne wydawnictwo jest również tak wspaniałe, jak jego historia?

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-08-30 16:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 11)
Wolnego miałem przyjemność poznać na "76-200 Mixtape" Deejaya Sensa i kiedy dowiedziałem się, że zrobił album z Wujotem (na którego bitach rapowano nie tylko w Słupsku, ale również w. Warszawie, bo to właśnie na jego bicie powstało szybkoszmalowe "Życie To Beef") pomyślałem sobie, że mogę liczyć na kolejną porcję słupskiego flow.

Brzmienie nowej produkcji Defeks Studio to robota odpowiedzialnego za master i współodpowiedzialnego za mix Me?Howa?, który spisał się w tej roli znakomicie, bo płyta naprawdę brzmi tłusto. Co ciekawe tym razem producent całego materiału czyli Wujot, postawił na zdecydowanie nowsze brzmienie, nie unikające elektroniki, kombinujące z zupełnie nowym rytmem. Flow Wolnego kojarzy się trochę ze starymi nagraniami Daba, ale ostatecznie niewątpliwie należy uznać je za świeże i własne. Czuć w tym wszystkim dobre inspiracje i własny pomysł na robienie rapu. Jak w ostatecznym rozrachunku wypada ta płyta?


recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-08-29 17:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 6)
Osobiście uważam Queen Size Records za niespecjalnie prężny, ale na bank wart uwagi label, który nie wypuszcza na rynek byle czego. Kolejną propozycją wytwórni jest album Grafa Cratediggera "12 Beats Sound Vol. 1.7". Co kryje się pod tym zagadkowym tytułem? Klasyczne, hip-hopowe do szpiku brzmienie tego naprawdę zdolnego producenta. To, że płyta powstała "ze sterty wosków" za pomocą samplera AKAI S950 słychać i czuć tu praktycznie w każdym momencie. Graf to gość ewidentnie zakochany w produkcjach wymiataczy wymienianych przez siebie jako inspiracje: Buckwilda, Fat Jona czy Madliba. O najwyższą jakość brzmienia tej produkcji zadbał Marcin Cichy ze znanego zapewne wszystkim fanom Ninja Tunes Skalpela. Spośród 12 tytułowych bitów każdy prawdziwy MC powinien  znaleźć dla siebie co najmniej kilka, bo Graf bezwzględnie jest koleżka, który potrafi robić świetne podkłady.

recenzja
dodano: 2011-08-28 16:00 przez: Dymitr Hryciuk (komentarze: 1)
W rap grze jest już kilku na J. J.Period, J.Cole, J.Dilla, J.Live. Teraz należy mieć na oku kolejnego kota, który zwie się J.Nolan. Nie musicie czytać tej recenzji, jeśli prezentowane wcześniej przez Marcina kawałki przypadły wam do gustu. W takim wypadku przejdźcie od razu na koniec postu i przesłuchajcie "Chaos Theory". Jeśli jednak chcecie się dowiedzieć, dlaczego warto - czytajcie dalej.

Tagi:
recenzja
dodano: 2011-08-26 16:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 24)
Za oknem w te wakacje zamiast czystego nieba i prażącego słońca często widzimy chmury i deszcz, a temperatura rzadko kiedy przekracza 20 stopni. Ale może na koniec lata pogoda przypomni sobie o tym... Oczekując na ten moment, proponuję odłożyć na półkę dźwięki z mroźnego Nowego Jorku i zastąpić je tymi z Zachodniego Wybrzeża. Zastąpić je G-Funkiem.

Jednak zamiast machinalnie sięgać po "The Chronic" albo "Doggystyle", warto zdecydować się na inny G-Funkowy klasyk - "Regulate... G Funk Era" Warrena G. To porcja muzyki stojąca na równie wysokim poziomie. Porcja muzyki, która umili oczekiwanie na stabilizację pogody.


kategorie: USA, Klasyka, News, R&B, R.I.P., Soul
dodano: 2011-08-25 22:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 10)


Dzisiaj mija równo 10 lat od tragicznej, przedwczesnej śmierci tej równie pięknej, co utalentowanej wokalistki. Aaliyah Dana Haughton w ciągu 22 lat życia zdążyła wydać 3 albumy, z których każdy odnosił coraz większy sukces. Od nagranego pod skrzydłami R.Kelly'ego w 1994r. debiutu "Age Ain't Nothing But a Number", po wspaniałe "One In a Million" dwa lata później, aż po niesamowite "Aaliyah" w 2001 roku.

Strony