5 wniosków po odsłuchu albumu Grubego Mielzky'ego i Persa
Po ubiegłorocznym, nagranym wspólnie z Dwoma Sławami mixtape'ie "I Jest To Możliwe" z kwartetu autorów wyklarował się nowy duet - Mielzky i Pers. Na wspólnym krążku "Do Tańca i Do Różańca" wyprodukowanym niemal w całości przez tego drugiego dostajemy, aż szesnaście kawałków. Płyta ukaże się jutro, a my osłuchiwaliśmy się z nią przez ostatnie dni. Jak wyszło?
Do tańca
Zgodnie z tytułem longplay'a pośród zestawu tracków uświadczymy zarówno numery o spokojnym charakterze, jak i te wyraźnie imprezowe. Do tych drugich z pewnością można zaliczyć nasączone UK soundem "Ale będzie bibka" z gościnką Miłego ATZ-ta. Szybki beat świetnie uwydatnia swe walory zwłaszcza podczas zabawnego refrenu. Undziarski klimat najwyraźniej wypływa z gorącego letniaka "Lampa jak chuj", w którym swoje barsy dorzuciła Domi i Fakirmistyk zwany Stefanem. Mielzky nie gryzie się tu w język nawijając, np kontrowersyjnie "z góry na dół jak Magik, obcinamy dupy na plaży, mógłbym smażyć jaja na parapecie, czekaj machnę to zaraz przecież". Warto dodać, że na niedawnym krążku G-Bros, czyli Skrubola i Jupijeja znajduje się kawałek pod tym samym tytułem. Przypadek?
Do różańca
Refleksyjny rewers albumu reprezentuje z pewnością "Czas by zwolnić", który wieńczy fajnie cutowana solówka gitary. Poza tym do tego zbioru można przypisać spokojnie sunący "Jutro to zrobię" z autoironiczną zwrotką Persa ("od maja miałem robić six-pack, by moja niunia mogła na nim trzeć warzywa, a wyjebało bęben, zacznę grać w orkiestrze"). W orbicie tego zestawu oscyluje też "Dom" z featem Dr.Slaloma, czyli numer w hołdzie korzeniom z których pochodzimy.
Dużo śpiewu
Pers, podobnie jak niedawno Skip z Mięthy stał się specjalistą od śpiewanych refrenów, dlatego nie dziwi, że na longplay'u jest ich sporo, bo przynajmniej w jednej trzeciej utworów. Najbardziej melodyjnie śpiew prezentuje się w "WWP", "Domie" i w "Jak Dojadę", gdzie śpiewają wspólnie z gospodarzami prawdopodobnie dziewczyny z Undy. Głęboko osadzony śpiew Persa to spory walor całej płyty.
Goście, goście
Poza wspomnianymi już featuringami z pewnością warto podkreślić gościnną zwrotkę Dizkreta, który dowcipnie tłumaczy się w niej ze spóźnienia w jej dowiezieniu ("Jak Dojadę"). Poza tym w dwóch numerach uświadczymy barsy od Astka z Dwóch Sławów, zapadają w pamięć zwłaszcza jego spokojne, techniczne linijki w "Złocie", czyli numerze wykreowanym wokół jednego, tytułowego słowa. Podobny wzór kreacji towarzyszył kawałkowi z Hałastrą, czyli w "Karawanie" z błyskotliwym wersem w refrenie "Idzie dalej karawana, nie skończy nawet jak ku**y skaczą na barana".
Highlight
W zestawie szesnastu numerów największym blaskiem błyszczy pierwszy singiel "Spokojnie bracie", który dla mnie samego jawi się jako jeden z singli roku. Bardzo świeży, dynamiczny, ale też lekki bit kapitalnie niesie dosadnie wpasowane w niego rymy. Sporo tu rozmyślnego aranżu, budowania napięcia i trafnego rozprężenia w oryginalnym refrenie zbudowanego z dwóch części i wspartego wokalizą w tle.
"Do Tańca i Do Różańca" to bardzo solidny materiał, choć ma swoje lepsze i bardziej wypełniające momenty, co przy kilkunastu numerach trudne jest do uniknięcia. Z pewnością patrząc przez pryzmat długości materiału jego warstwa dźwiękowa lekko przyćmiewa warstwę rapową, w której brakuje nieco więcej błyskotliwych porównań, zaskakujących zestawień, zabawy techniką. Całościowo to jednak moim zdaniem jeden z lepszych krążków tego roku.