Ostatni raz słyszeliśmy coś od King Losa pod koniec 2016 roku, kiedy wypuścił serię luźnych numerów "Public Enemy", "Fuckin Wit It" i "Jamie Foxx". Wymiatacz z Baltimore wyraźnie jednak nie próżnował, a zdaje się, że krótkie muzyczne wakacje właśnie dobiegły końca. W ciągu dwóch ostatnich tygodni dostaliśmy bowiem aż dwa nowe kawałki, z których każdy ukazuje inne oblicze podopiecznego P. Diddy'ego.
King Los
King Los
Dlaczego: opiero co pisaliśmy o spontanicznym remiksie klasycznego "Dipset Anthem" w wykonaniu King Losa, a teraz dumnie reprezentujący Baltimore wymiatacz atakuje kolejnym klipem, promującym jego tegoroczny album "God, Money, War". Nakręcony na blokowiskach B-More, przypominający sceny z pierwszego sezonu genialnego serialu "The Wire" klip dedydkowany jest Freddiemu Grayowi.
Niecały miesiąc temu prezentowaliśmy wam wynik potyczki, którą King Los stoczył z bitem "Blessings" Big Seana i Drake'a. Ciężki do ugryzienia podkład został wtedy niemiłosiernie zmasakrowany przez reprezentanta Baltimore - ale znając mixtape'owe i freestyle'owe dokonania MC, tego można było się spodziewać.
Dziś mamy dla was kolejny przykład geniuszu lirycznego rapera, którego Lupe Fiasco stawia ponad Kendrickiem Lamarem w kategorii tekstów. Tym razem Los na warsztat wziął klasyczny singiel ekipy Cam'Rona, Juelza Santany, Jima Jonesa i Freeky Zekey, pochodzący z 2003 r. "Dipset Anthem". Sprawdzajcie koniecznie!
Jeden z najlepszych lyricists w grze, zbierający propsy od Lupe Fiasco i Kendricka Lamara reprezentant Baltimore King Los nie zna litości. W najnowszym freestyle'u (spontaniczny remix) Los wziął na celownik bit do hitowego "Blessings" duetu Big Sean - Drake... Jeśli kiedykolwiek słyszeliście tego gościa w akcji, to wiecie czego się spodziewać, jeśli nie - nie przegapcie tego. King!
Wielki nieobecny tegorocznej selekcji XXL Freshmen serwuje nam nowy singiel, wsparty featuringiem od Ty Dolla $igna i bitem od DJ-a Mustarda. Czy to może nie wypalić? Debiutancki krążek Losa pt "God, Money & War" pojawić ma się jeszcze w tym roku.
Jak co roku na wiosnę XXL selekcjonuje swoich Freshmenów, czyli 10-tkę młodych talentów na dany rok, które powinny zamieszać na scenie. Wcześniej jednak wybiera grono 50 osób, na które głosować można poprzez stronę magazynu - osoba, która zdobędzie najwięcej głosów, a nie zostanie wcześniej wybrana do 9-tki przez redakcję XXL'a uzupełnia skład jako wybór czytelników i 10-ty Freshman...
O tym, że akcja XXL'a to pierwowzór naszych Młodych Wilków pisaliśmy już pewnie milion razy. Przy okazji zeszłorocznej edycji i ujawnienia wstępnej 50-tki zaświtała nam w głowie idea pt "Czemu by nie wybrać też Freshmenów?", czego efektem było nasze Popkillerowe zestawienie. W tym roku również postanowiliśmy przyjrzeć się dokładnie całemu składowi i w gronie redakcyjnym wyselekcjonować z grona 50-ciu nominowanych swoje własne dziesiątki, zanim jeszcze dowiemy się, kto w tym roku utworzy skład XXL Freshman Class 2014. Zamiast uśredniać wspólne wybory i zrobić z tego '10-tkę Popkillera' zdecydowaliśmy się jednak na coś innego - a mianowicie każda z osób, które podjęły się wyboru przedstawiła swoją własną listę (w kolejności alfabetycznej), uzupełniając ją opisem i prywatnym komentarzem. Swoista redakcyjna dyskusja, w której zauważyć możecie zarówno kto komu z nas najmocniej wpadł w ucho i komu wróżymy świetlaną przyszłość, a następnie przekonać się kto był najbliżej prawdziwego zestawienia - zestawienia, które powinniśmy poznać już w najbliższych dniach.
King Los, czyli reprezentant Baltimore uważany przez wielu za marnujący się wielki talent, wypuszcza kolejny singiel zapowiadający jego album "God Money War". Tym razem Los wspierany jest przez obecnie naczelnego wokalisty rap gry Ty Dolla $igna. "Can't Fade Us" zostało wyprodukowane przez DJ Mustarda i ma dużo większy potencjał hitowy niż wydane ostatnio "War" rapera z Marshą Ambrosious. Czy Los po opuszczeniu Bad Boy Records w końcu zostanie doceniony i przebije się do mainstreamu? Tego dowiemy się pewnie niedługo, natomiast teraz nowy singiel King Losa możecie przesłuchać w rozwinięciu.
"Co to za kolejny lamus z przerośniętym ego, który będzie teraz nazywał się królem"? Proces koronacji Losa można było obserwować na poprzednich produkcjach i trzeba przyznać, że rozkminił i przeprowadził to niesamowicie. Warto też pamiętać, że tego "lamusa" Kendrick Lamar wskazał, kiedy zapytano go o najlepszą reakcję na jego zwrotkę w "Control" - najważniejsze wydarzenie w amerykańskim rapie jeśli chodzi o rywalizację w ostatnich latach. Tego samego wskazali najpierw Lupe Fiasco, a potem R.A. The Rugged Man jako tekściarza... lepszego od Kendricka. Gość ma 33 lata, nawija zwrotki pełne wysokiej klasy zabawy słowem językiem bohaterów pierwszej serii "The Wire" (sam pochodzi z Baltimore), ma na koncie grubo ponad 10 klasowych mixtape'ów, ale to właśnie ten może być przełomowym. "Zero Gravity 2" to jeden z najlepszych materiałów jakie ukazały się w 2014 roku. Nie możemy pozwolić, żebyście to przegapili.
King Los dwukrotnie był artystą Bad Boy Records i dwukrotnie z niego odchodził, nadal mówiąc jednak, że Diddy to jego dobry ziomek i będą jeszcze razem pracować. Zarazem rozpoczął współpracę z RCA Records i jeśli w tej wytwórni wyda swój debiutancki album to może być jeden z najważniejszych debiutów najbliższych lat. Przejdźmy jednak do samej zawartości "Zero Gravity 2", a jest o czym gadać, bo Los zaserwował nam taką kolekcję kozackich tracków, kopalni wyśmienitych linijek i plastycznego flow, że nie schodził u mnie z rotacji miesiącami.
Przebijać można się długo - King Los ma 32 lata a na debiutancki album nadal czeka, jednak jego popularność w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach stopniowo rośnie a zarówno udane mixtejpy jak gościnne udziały (choćby "Ocho Cinco") kazały zwrócić na niego uwagę. Odejście z Bad Boya wydawało się zagraniem va banque, jednak jak widać znajomość i trasa z Kid Inkiem dały swoje - Los ujawnił, że podobnie jak Ink czy wcześniej A$AP Rocky podpisał kontrakt z powiązanym z Sony RCA Records, możemy więc spodziewać się, że prace nad studyjnym krążkiem w końcu ruszą z kopyta.
Mixtape King Losa "Zero Gravity 2" zebrał bardzo dużo pochlebnych recenzji, więc raper z Baltimore kontynuuje promowanie wydawnictwa i wypuszcza nowy klip. Teraz swojego video doczekał się bangerowy numer "Woke Up Like Dat". Z racji charakteru utworu nowym słuchaczom ciężko będzie sprawdzić czy Lupe miał rację mianując Lo$a lepszym tekściarzem od Kendricka, ale jeśli szukacie bujającego utworu z letnim, imprezowym klipem to "Woke Up Like Dat" będzie idealną propozycją.
Kendrick Lamar odkąd pojawił się w przemyśle muzycznym regularnie trzęsię sceną raz na jakiś czas. Jego debiut "Good Kid Maad City" (recenzja) mimo, że pojawił się w 2012 roku to już przez duże grono słuchaczy jest określany mianem klasyka, zwrotka w słynnym "Control" Big Seana narobiła dużo kontrowersji w zeszłym roku, a w tym roku pojawić ma się drugi studyjny album rapera z Compton. Lupe Fiasco, którego debiutanckie "Food & Liquor" (Klasyk Na Weekend) również było przyjęte bardzo dobrze przez ludzi niegdyś miał podobną pozycję do obecnej zajmowanej przez Kendricka. Niestety w pewnym momencie różne zdarzenia doprowadziły do tego, że opuścił mainstream hip-hopu, diametralnie zmienił swój wizerunek, a jego fani byli z jego muzyki po prostu niezadowoleni. Teraz przy okazji promocji swojego najnowszego singla "Mission" wziął udział w wywiadzie dla radia Hot 97, gdzie wypowiedział kilka zdań dotyczących Kendricka Lamara i jego zdolności lirycznych...
Jednym z najbardziej wyczekiwanych darmowych materiałów ostatnich dni był z pewnością mixtape "Zero Gravity 2" Losa. Rapera tego możecie kojarzyć z gościnnego udziału w hitowym "Ocho Cinco" French Montany lub z licznych solowych projektów wypuszczonych za free (w tym chociażby zeszłoroczne "Becoming King", które to było nawet naszym Mixtapem Tygodnia). Co prawda gospodarz nie postarał się tu o wiele znanych ksywek w utworach, co zdarzało się wcześniej (wyjątkami są Kid Ink i Royce Da 5'9"), jednak jakby nie patrzeć "Zero Gravity 2" w 24 godziny od premiery doczekało się prawie 50 tysięcy pobrań...