Doskonale wiemy, jak ważnym elementem promocji muzyki - wręcz nieodłącznym - stały się obecnie klipy. To o nie opierana jest cała kampania promocyjna, to w nie idą największe budżety, to one w końcu owe budżety generują (poprzez zyski z YouTube'a). Dziś nie wystarczą już 1-2 teledyski zapowiadające krążek, częściej dostajemy ich 6 czy 7. W połączeniu z ilością nowych wydawnictw okazuje się, że teledyskowy natłok jest po prostu przeogromny i naprawdę ciężko się w nim połapać...
Komentarze
Komentarze
Jesień to zawsze muzyczno-wydawnicze plony, zdarzają się jednak terminy gdy wysyp różnorodnych, barwnych i naprawdę mocnych albumów jest wyjątkowo duży. That time is now - lista dzisiejszych premier w USA sprawia, że chciałoby się tylko zanucić za VNM'em "ja zamykam się na weekend w domu", założyć słuchawki na uszy i nie robić nic innego przez kilka najbliższych dni...
Wczorajsza śmierć legendarnego nowojorskiego rapera Tim Doga to smutna informacja, która dotarła do nas w nocy. Jako że Tim bywa obecnie zapominany, mimo sporych zasług, to o obszerniejszy komentarz i odpowiedź na pytanie "dlaczego warto poznać jego twórczość" poprosiliśmy niepodważalnego eksperta, jednego z największych hip-hopowych zajawkowiczów nad Wisłą, człowieka, którego wiedza o kulturze HH imponuje a postawa i muzyczna świadomość powinna być wzorem dla każdego samozwańczego polskiego trueschoolowca - bo wbrew pozorom i stereotypom mało znam w Polsce osób, do których miano "trueschoolowiec" pasuje aż tak mocno jak do poznańskiej ikony. Oto Tim Dog we wspomnieniu Rycha Peji.
Odmienił oblicze rapu, fakt, ale wyjąwszy go z hiphopowego kontekstu mamy do czynienia z artystą kompletnym. Z wokalem, który nie miał sobie podobnych. Precyzyjnie cięte słowa, niemal żadnych westchnień czy okrzyków w tle, pełna dyscyplina przed mikrofonem - Hale operował głosem w sposób, spod którego prześwitywała trzyletnia służba w US Marines.