15 lat temu odszedł niesamowity nowojorski MC, jeden z najlepszych w historii i do dziś mój ulubiony raper ever (a możliwość pogadania off-record z O.C. i A.G. o tym, jaki był prywatnie oraz usłyszenia masy nieznanych anegdot z jego krótkiego, ale intensywnego życia to na pewno jedna z tych rapowych przygód, których nie zapomnę nigdy).
Liryczny karabin, z niebywałą charyzmą wypluwający z siebie punch za punchem, zarazem trzymając się mocno ulic Harlemu jako "Harlem's Finest". "Lifestylez Ov Da Poor & Dangerous" wyszło 19 lat temu, ale wciąż robi wrażenie a skillsy Lamonta Colemana do dziś są odniesieniem dla wielu. My o Big L'u pisaliśmy już nieraz, poniżej więc przypomnę kilka ważniejszych tekstów czy materiałów...
"I smash mic's like cornbread, you can't kill me - I was born dead". R.I.P.