Big L - 15 rocznica śmierci legendy
15 lat temu odszedł niesamowity nowojorski MC, jeden z najlepszych w historii i do dziś mój ulubiony raper ever (a możliwość pogadania off-record z O.C. i A.G. o tym, jaki był prywatnie oraz usłyszenia masy nieznanych anegdot z jego krótkiego, ale intensywnego życia to na pewno jedna z tych rapowych przygód, których nie zapomnę nigdy).
Liryczny karabin, z niebywałą charyzmą wypluwający z siebie punch za punchem, zarazem trzymając się mocno ulic Harlemu jako "Harlem's Finest". "Lifestylez Ov Da Poor & Dangerous" wyszło 19 lat temu, ale wciąż robi wrażenie a skillsy Lamonta Colemana do dziś są odniesieniem dla wielu. My o Big L'u pisaliśmy już nieraz, poniżej więc przypomnę kilka ważniejszych tekstów czy materiałów...
"I smash mic's like cornbread, you can't kill me - I was born dead". R.I.P.
Big L - Lifestylez Ov Da Poor & Dangerous (Klasyk Na Weekend)
D.I.T.C. - "Big L zawsze wiedział czego chciał" - czyli fragment naszego wywiadu, w którym Lord Finesse i A.G. wspominają L'a od strony rapowej i prywatnej. Mega polecam.
Big L "M.V.P." (Diggin' In The Videos)
D.I.T.C. to moja ulubiona ekipa, więc przygotowałem ze 4 strony pytań, Daniel dorzucił też trochę od siebie, i maglowałem ich te 100 minut, ile się dało :) Uważam, że ten wywiad to nasz najlepszy materiał który kiedykolwiek zrobiliśmy i nie do przeskoczenia chyba.
Np. mówili o tym jaki L był prywatnie, o tym, że był mega zgrywusem i ciągle robił jakies smieszne akcje. Powiedziałem też O.C., że mam wrażenie, że gdyby L żył to dziś byłby tu gdzie Jay-Z i Omar stwierdził, że się zgadza i dodał, że na tle całego Diggin In The Crates Big L i Fat Joe zawsze mieli bardziej mainstreamowy mindstate, celowali wysoko, a reszta ekipy wolała działać po swojemu bardziej w cieniu :)
Bardziej ciekawostki niż jakąś jedną długą historię. Winyli trochę wywiózł Diamond D o ile dobrze pamiętam, bo razem z Kebsem oprowadziliśmy go po paru sklepach z woskami :)
Jest tutaj :) http://www.popkiller.pl/2010-12-06,ditc-wiele-osob-nagrywa-ale-malo-robi...
Big L to była klasa sama w sobie. Tak samo jak zaczynał Biggie Smalls, a później Notorious B.I.G czy wspomniany już Jay-Z. Dzisiaj już tak bardzo wyróźniających się MC's jak wtedy nie ma, bo po prostu wiele rzeczy uległo zmianie. Na szczęście płyty, materiały video i inne zajebiste rzeczy się zachowały :) Kończąc słowami z klasyka: ,, Big L, Rest in Peace''.