No i mamy koniec weekendu, czas zatem na podsumowanie najważniejszych premier mijającego tygodnia.
John Legend
John Legend
Podwójny album Jaśka Legendy.
Stream:
Gdy w 2016 roku recenzowałem poprzedni album Johna Legenda "Darkness and Light", chwaliłem artystę za wyjście ze swojej strefy komfortu i wzbogacenie przekazu o treści społeczno-polityczne - wszystko na fali protestów i napiętych nastrojów w społeczeństwie amerykańskim. Cztery lata po ukazaniu się "Ciemności i Światła" wokalista rodem z Ohio powrócił z szóstym (teoretycznie siódmym, ale nie liczę albumu świątecznego) LP w swoim dorobku, zatytułowanym "Bigger Love".
Co ciekawe, kontrastując z poważniejszym, czarno-białym "Darkness and Light", najnowszy krążek aż tętni życiem i tryska energią - również w sferze graficznej. Jaskrawa, artystyczna okładka z roześmianym artystą, otoczonym kwiatami i ewidentnie gdzieś tam bujającym w obłokach, ba - galaktyce, oraz bardzo starannie napisanym tytułem, od razu wskazuje powrót do tego, co John lubi najbardziej - piosenek o miłości.
"Father Of Asahd" to 11 studyjny album Khaleda, który tak samo jak poprzednie wypchany jest topowymi ksywkami amerykańskiej sceny. Poza samym albumem, DJ obdarował nas też 3 klipami, w tym jeden z nieżyjącym już Nipsey'em Hussle!
Jedno wiem na pewno - przyszłość pracującego wciąż na swój przydomek Johna Stephensa, jak i tak reprezentowanego r&b maluje się na tę chwilę w bardzo jasnych barwach - pisałem trzy lata temu przy okazji recenzji czwartej płyty Johna Legenda „Love In The Future”. Mamy rok 2016, a nastroje społeczne w Stanach Zjednoczonych zaowocowały powstaniem kilku bardzo mocnych, ambitnych krążków r&b, na czele z „A Seat at the Table” Solange, drugim albumem Franka Oceana, „HERE” Alicii Keys czy „Lemonade” Beyonce.
W podobną stylistykę wpisuje się piąty solowy longplay Johna Stephensa, który idąc za głosem serca, a dodatkowo czerpiąc inspiracje z dokonań Marvina Gaye’a, postanowił wzbogacić swój przekaz i zabrać głos też w kwestiach innych niż relacje damsko-męskie.
Częstotliwość wypuszczania przez Big Seana klipów w ostatnim czasie naprawdę imponuje. W ciągu ostatnich dwóch tygodni pochodzący z Detroit MC opublikował bowiem aż 4 teledyski, z których każdy trzymał wysoki poziom. Niedawno pisaliśmy o klipach nakręconych do numerów z Kanye Westem i Jhene Aiko, a teraz mamy dla was pomysłowy, zabawny obrazek "Play No Games", inspirowany klasycznym serialem komediowym z lat 90. "Martin" z Martinem Lawrencem w roli głównej. Jeśli oglądaliście kiedykolwiek "Martina" to nie możecie przegapić tej kozackiej interpretacji w wykonaniu Seana, Chrisa Browna i Ty Dolla $igna.
Common i John Legend zdobyli Oscara w kategorii Best Original Song za swoje emcjonalne "Glory". Utwór ten został skomponowany na potrzeby filmu "Selma" traktującego o problemach czarnej społeczności w Stanach Zjednoczonych będącej prowadzonej w latach 60 przez Martina Luthera Kinga. Jakiś czas temu raper z Chicago oraz wokalista z Springfield wygrali za "Glory" również statuetkę Złotego Globu. Wcześniej Oscary za najlepszą filmową piosenką zdobywali m.in. Three Six Mafia za "It's Hard Out Here For A Pimp" z "Hustle 'n Flow" oraz Eminem w 2003 za "Lose Yourself" z 8 Mili.
Big Sean chce zmienić swoją karierę z nadchodzącym "Dark Sky Paradise". Raper z Detroit przyznał, że z nowym albumem chce wskoczyć na nowy poziom w hip-hopie i trzeba przyznać, że jeśli będzie konsekwentny to mu się to uda. Sean zaprezentował teraz dwa nowe utwory zapowiadające LP - "One Man Can Change The World" z Kanye Westem i Johnem Legendem oraz "Win Some Lose Some" z wokalistką Jhene Aiko. Oba utwory są naprawdę warte sprawdzenia, a możecie to zrobić w rozwinięciu newsa.
Common i John Legend z teledyskiem do promującego film „Selma” utworu „Glory”, który w zeszłą niedzielę zgarnął prestiżową nagrodę Złotego Globu w kategorii najlepsza piosenka filmowa. W rozwinięciu oprócz klipu, zobaczycie również mowę, którą artyści wygłosili zaraz po otrzymaniu statuetek.
Emocje związane ze Złotymi Globami opadły, poznaliśmy wszystkich laureatów. Dla rapowego światka jednak ta edycja była dość wyjątkowa. Wśród osób uhonorowanych statuetką pojawili się John Legend i Common. Ich wspólny kawałek "Glory" wykorzystany w filmie "Selma" został doceniony jakże prestiżową nagrodą.
Rok 2004. Dobrze pamiętam czasy, gdy jako ślepo zapatrzony w legendarne już MTVBase i zafascynowany odkrywanymi co dzień kolejnymi artystami młokos oglądałem debiutancki klip Johna Legenda „Used To Love U”. Latało to też wtedy w kółko. Podopieczny Kanye Westa wszedł do gry mocnym akcentem, ukazując nieprzeciętne możliwości wokalne oraz charyzmę i z miejsca zdobywając sympatię wielbicieli podsyconego starym soulem i hip-hopem r&b. Dziesięć lat później, a konkretnie wczoraj, miałem okazję zobaczyć owego Jaśka Legendę na żywo na warszawskim Torwarze.
Zero dłużących się supportów, podczas których ratować by się trzeba następną, uszczuplającą zasoby portfela wycieczką do baru, zero obsuwy (?!) – to coś, na widok czego bywalcy hip-hopowych koncertów szeroko otworzyliby oczy ze zdumienia. Koncert zgodnie z zapowiedziami ruszył punktualnie o ósmej, no może kilka minut po 20, ale toż to przecież nawet nie kwadrans akademicki. Co pokazał zaś sam Johnny?
Już 24 października do Warszawy zawita zdobywca dziewięciu nagród Grammy, mający na koncie cztery solowe albumy i współpracę z The Roots, Kanye Westem, Jay-Z czy Alicią Keys wokalista John Legend!
Pochodzacy ze Springfield w Ohio artysta wystąpi na warszawskim Torwarze w ramach swojej trasy "All Of Me Tour", promującej zeszłoroczny krążek "Love In The Future".
Mundial wszędzie, Mundial wszędzie, co to będzie, co to będzie? A no na razie jest fantastycznie, a my obserwować możemy jeden z najlepszych piłkarskich turniejów od wielu lat. Najbardziej ofensywny i widowiskowy, który ja sam do tej pory miałem okazję oglądać to Euro 2000 - póki co zapowiada się, że w kategorii "turniej XXI wieku" może doczekać się tu deklasacji, bowiem emocji i klimatu w trwającym właśnie czempionacie nie brakuje. Brazylijski Mundial jest więc tematem numer jeden, brazylijska sceneria i widoki atakują nas z telewizyjnego ekranu... Spytacie "co to wszystko ma wspólnego z rapem"? A no to, że i raperzy wyjątkowo upodobali sobie scenerię Kraju Kawy. Z tej okazji postanowiłem przygotować specjalny mundialowy ranking, a dokładniej przelot przez teledyski, w których podziwiać możemy brazylijskie widoki. Potraktujcie to też jako małe wypełnienie dzisiejszej delirki wywołanej przerwą przed meczami drugiej rundy, godzina publikacji również nie jest przypadkowa. Gotowi? To ruszamy.
Nigdy za dużo soulowych koncertów! Moja dusza się raduje, gdy widzę takie wiadomości. Już 24 października do Warszawy zawita zdobywca dziewięciu nagród Grammy, mający na koncie cztery solowe albumy i współpracę z The Roots, Kanye Westem, Jay-Z czy Alicią Keys wokalista John Legend!
Pochodzacy ze Springfield w Ohio artysta wystąpi na warszawskim Torwarze w ramach swojej trasy "All Of Me Tour", promującej zeszłoroczny krążek "Love In The Future".
DJ Khaled znany jest z tego, że potrafi gromadzić na swoich płytach imponujące combosy raperów w poszczególnych numerach. Nie inaczej jest przy najnowszym singlu, w którym na mikrofonie krzyżują się style takich MC jak Scarface, Jadakiss i Meek Mill oraz takich wokalistów jak Akon, John Legend i Anthony Hamilton. Video do "Never Surrender" poniżej, podobnie jak tracklista płyty, premiera "Suffering From Success" już jutro.