Mamy niedzielę, więc to dobry czas na podsumowanie najważniejszych premier, jakie pojawiły się w przeciągu ostatnich dwóch tygodni. Jest ich całkiem sporo.
Chuck Strangers
Chuck Strangers
Nowy album Chucka Strangersa.
Tracklista:
01. Richard Pryor (Intro)
02. Dead Vines
03. Close Calls
04. Sermonette
05. Ski'd Up
06. Too Afraid to Dance feat. Remy Banks
07. A Forsaken Lover's Plea
08. Sunset Park
09. Polish Jazz feat. Joey Bada$$
10. Feelings
11. Crusaders (Interlude)
12. To All the Girls (Paid Programming)
13. Home
14. Ali's Roti Shop
15. Grasp feat. Obii Say
16. Flatbush Niggas feat. Erick the Architect
17. Count on My Love
Hype na Joeya Bada$$a nie jest łatwy do zrozumienia z perspektywy dzisiejszej sceny rap. Jest mnóstwo projektów, które lepiej lub gorzej starają się nawiązywać do stylistyki NYC lat 90., które przechodzą kompletnie bez echa, a ten małolat trafił na usta wszystkich. Konsekwentna odmowa współpracy z majorsami, przy jednoczesnym rosnącym rozmachu jego kariery (trasa z A$AP Rockym i Wiz Khalifą, współpraca z wielkimi markami jak chociażby Ecko) imponują i dziwią jednocześnie. Wychowanek Flatbush przygotował nowy, pełny materiał, który kontynuuje dzieło rozpoczęte na obsypanym komplementami "1999".
Przy wsparciu ekipy Pro Era, ale też takich postaci jak Statik Selektah, DJ Premier, Alchemist czy Oddisee Bada$$ nagrał "Summer Knights". Materiał trwa łącznie 68 minut i przepełniony jest brzmieniem, które jako pierwsze nasuwa się gdy myślimy o stylu Nowego Jorku. Nie mówię tylko o stylu bitów, ale także sposobie nawijania, jamowej formule nagrywania wokali i posmaku amatorszczyzny, którego wielu byśmy nie wybaczyli, a u niego potrafi stanowić atut.
Ci, którzy sprawdzili przygotowany przez DJ'a Dramę Freshmenowy mixtape zastanawiają się pewnie po co wrzucam jeden z kawałków oddzielnie. Po pierwsze dlatego, że darcie japy i tagowanie wokalem wszystkiego przez Dramę wybitnie działa mi na nerwy i pomyślałem, że możecie mieć podobnie. Po drugie dlatego, że takie numery jak ten warto słuchać w nieco lepszej jakości niż byle jaka. W rozwinięciu znajdziecie wspólny numer Joey Bada$$a i Action Bronsona na bicie Chucka Strangersa w dobrej jakości i bez wkurzających tagów.
Jedenastu gości, którym przyświeca cel sformułowany przez Ala Sole'a w "Ressurection Of Real" - "ressurect the borough who been the most respected". Pochodzący z Brooklynu kolektyw przyjaciół wychowanych przez swoją dzielnicę albumami Smif-N-Wessun, Heltah Skeltah czy Biggiego wielokrotnie już pokazał, że naprawdę chciałby, żeby rap znowu zabrzmiał jak wyjęty spod igły Mr. Walta z Beatminerz i nawinięty tak, żeby zawstydzić wszystkich sądzących, że boom-bap to wybranie najprostszego rozwiązania w gadce. Suces Joeya Bada$$a pokazał, że na taką muzykę nadal jest zapotrzebowanie i to nie tylko w Europie i Japonii, ale również w USA.
Często używają sformułowania "beastcoast" i każdy z nich ma predyspozycje, by przy odpowiednich warunkach na mikrofonie stawać się morderca, zarazem mam wrażenie, że wystarczy im świadomość, bo nie czują potrzeby nieustającej demonstracji. Częściej wybierają drogę wyluzowanego, ale nie oderwanego od rzeczywistości rapu, który po prostu buja i zapewnia świetną zabawę pełną nie tyle nostalgii za złotą erą co bardziej współczesnej jej kontynuacji w pełnym tego słowa znaczeniu. Materiałem "Peep: The Aprocalypse" pokazali, że taka muzyka nadal jest aktualna i że wcale nie przedstawia współczesnej rzeczywistości gorzej niż tą z czasów... kiedy większość członków składu była jeszcze bobasami.
Po pierwszym przesłuchaniu "Peep: The Aprocalypse" wiedziałem, że to najwyższy czas, żeby nowojorskiej grupie Pro Era na naszej stronie poświęcić więcej uwagi. W międzyczasie niestety dotarła do nas tragiczna wiadomość o śmierci Capitala Steeza - 19-letniego zdecydowanie wyróżniającego się członka ekipy. Decyzji jednak nie zmieniliśmy, bo to wydarzenie nie zmieniło w żaden sposób zasług tych chłopaków. Talentowi Steeza przyjrzymy się zresztą w sposób szczególny, bo za co nie sięgnąć, jego zwrotki okazują się zawsze więcej niż dobre.
W skład Ery oprócz Capital Steeza wchodzą Joey Bada$$, CJ Fly, Rokamouth, Dirty Sanchez, Kirk Knight, A La $ole, Dessy Hinds, Dyemond Lewis, Chuck Strangers, Nyck Caution i Kwon. Niektórzy z nich wyświetlali się trochę częściej, drudzy trochę rzadziej, ale wyraźnie czuć, że w tej ekipie byle jaki nawijacz raczej nie miał prawa zagrzać miejsca. Nazwę rozwijają jako Progressive Era, a progres słyszalny jest w skali kwartału i nie zatrzymuje się, a poziom już jest niesamowicie wysoki. Czego możecie spodziewać się w ramach tygodnia z Pro Era?
Tym razem Mixtape Tygodnia dajemy wam w jego końcówce, ale warto było poczekać. Liczna i bardzo kreatywna i wyrazista grupa Joey'a Bada$$a zgodnie z obietnicą ma dla nas cały materiał. Zupełnie za darmo możecie pobrać materiał na którym dostaniecie nie tylko bity Statik Selektah, ale też samych członków kolektywu, a tam naprawdę nie brakuje zdolnych producentów. Gotowi na aprokalipsę?
Pierwszy oficjalny mixtape Joey Bada$$a był być może najważniejszym wydarzeniem w jego życiu, a echo z jakim odbił się w branży musi słyszeć w uszach do teraz. 17-letni MC wziął na swoje plecy ciężar poniesienia dorobku wybitnej dzielnicy i sprawił, że Brooklyn zaczął nam się znowu kojarzyć ze skillem na najwyższym poziomie. Na wydanym kilka miesięcy później "Rejex" - mixie zbierającym materiał, który nie dostał się na "1999" - umieścił nawet swój numer, zarejestrowany kiedy miał 15 lat. Jeśli go już słyszeliście, wiecie doskonale, że gość dostał z góry dar takich rozmiarów, że trzeba tylko czekać z zajawą na to co będzie się z nim działo dalej.
Siedemnastolatek według tego co można przeczytać w prasowym info związanym z premierą nowego klipu, kończy nim promocję "1999". Już w grudniu jednak światło dzienne ma ujrzeć płyta Pro Era - ekipy Bada$$a w której szerokim składzie znajduje się ponad 20 osób - producentów, raperów, wokalistów... Jeśli wszyscy są tak utalentowani jak ten...