Światy rapu i komiksu często się ze sobą przeplatają - by podać tylko obecność Birdmana czy Rae Sremmurd na marvelowych okładkach lub serial o Luke'u Cage'u, który aż kipiał od klasycznego nowojorskiego rapu. Tym razem twórcy wykonali ukłon w stronę Biggie Smallsa.
Marvel
Marvel
Światowa popkultura przesiąkła rapem jeszcze zanim Kazik zaczął rapować. Nic dziwnego, że bardzo szybko kulturą hiphopową zainteresował się rynek filmowy. Ogromna liczba produkcji związanych z hip hopem zalała ekrany na całym świecie. Dość często traktujących temat po matczynemu lub przedstawiając zjawisko w krzywym zwierciadle - jednak wśród nich znajdziemy też sporo filmów naprawdę wartych uwagi. Wielu artystów, jak Ice Cube, 2Pac, Snoop Dogg czy Sticky Fingaz lub Childish Gambino macza bądź maczało palce w kinematografii. Oto krótka lista filmów, dokumentów i seriali, które możecie obejrzeć na Netflixie.
Po serii fabularnych Spider-Manów do kin trafia wersja animowana - a jej ścieżka dźwiękowa jest niezmiennie obsadzona pierwszorzędnym mainstreamowym rapem ze Stanów. Powoli staje się tradycją, że głośne filmy w USA dostają dodatkowe wsparcie soundtrackami - przykład seria "Fast & Furious". Kogo znajdziemy na ścieżce do animowanego filmu o Peterze Parkerze?
Po serii fabularnych Spider-Manów do kin trafia wersja animowana - a jej ścieżka dźwiękowa jest niezmiennie obsadzona pierwszorzędnym mainstreamowym rapem ze Stanów. Powoli staje się tradycją, że głośne filmy w USA dostają dodatkowe wsparcie soundtrackami - przykład seria "Fast & Furious". Kogo znajdziemy na ścieżce do animowanego filmu o Peterze Parkerze? Zarówno uznane ksywki (Lil Wayne, Nicki Minaj, DJ Khalil) jak najgorętsze postaci ostatnich miesięcy (Juice WRLD, Ski Mask, Aminé).
Osoby dobrze znające uniwersum Marvela na pewno kojarzą obdarzonego niesamowitą siłą Luke'a Cage'a - jest on wprawdzie postacią drugoplanową, lecz już jutro wysunie się na pierwszy front za sprawą nowego serialu Netflix (o którym już Wam niedawno wspominaliśmy). Serialu, na myśl o którym fanom klasycznego hip-hopu i nowojorskich klimatów na pewno cieknie ślina. Dlaczego? Dzięki udostępnieniu nam przez Netflix Polska przedpremierowego dostępu do serialu miałem już okazję obejrzeć 7 z 13 odcinków, postaram się więc uzasadnić to w 5 krótkich punktach...
Jedenastu gości, którym przyświeca cel sformułowany przez Ala Sole'a w "Ressurection Of Real" - "ressurect the borough who been the most respected". Pochodzący z Brooklynu kolektyw przyjaciół wychowanych przez swoją dzielnicę albumami Smif-N-Wessun, Heltah Skeltah czy Biggiego wielokrotnie już pokazał, że naprawdę chciałby, żeby rap znowu zabrzmiał jak wyjęty spod igły Mr. Walta z Beatminerz i nawinięty tak, żeby zawstydzić wszystkich sądzących, że boom-bap to wybranie najprostszego rozwiązania w gadce. Suces Joeya Bada$$a pokazał, że na taką muzykę nadal jest zapotrzebowanie i to nie tylko w Europie i Japonii, ale również w USA.
Często używają sformułowania "beastcoast" i każdy z nich ma predyspozycje, by przy odpowiednich warunkach na mikrofonie stawać się morderca, zarazem mam wrażenie, że wystarczy im świadomość, bo nie czują potrzeby nieustającej demonstracji. Częściej wybierają drogę wyluzowanego, ale nie oderwanego od rzeczywistości rapu, który po prostu buja i zapewnia świetną zabawę pełną nie tyle nostalgii za złotą erą co bardziej współczesnej jej kontynuacji w pełnym tego słowa znaczeniu. Materiałem "Peep: The Aprocalypse" pokazali, że taka muzyka nadal jest aktualna i że wcale nie przedstawia współczesnej rzeczywistości gorzej niż tą z czasów... kiedy większość członków składu była jeszcze bobasami.
I, co należy dodać, "Diagnosis" prezentuje o wiele wyższy poziom niż okładka.