Łukasz Rawski
recenzja
dodano: 2012-04-11 17:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 0)
Kiedy zaczynałem swoją przygodę z PopKillerem artystą, który można powiedzieć pozwolił mi złapać tu angaż był King Gordy. Jednak to nie koniec moich rekomendacji. Czas na przedstawienie kolejnego midwestowego artysty, który jak najbardziej zasługuje na uwagę.

Inspiruje go Tech N9ne, Krizz Kaliko, Eminem, Liquid Assasin a nawet... Evanescence! Czy może wyjść z tego coś dobrego? Odpowiedź jest tylko jedna - nie ulega to żadnym wątpliwościom.
recenzja
dodano: 2012-04-08 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 2)
Przyznam się bez bicia, że w ostatnich miesiącach mocno zaniedbuję naszą rodzimą scenę rapową. Nie nadążam za "trendami" i z nowych artystów znam tylko nielicznych, których słucham bardzo rzadko. Tak, więc kiedy przyszła do mnie fizyczna kopia najnowszego krążka duetu Jopel i Komar - "To o Tobie" sądziłem, że będzie to niezwykle ciężka przeprawa.

Czy ten krążek faktycznie utwierdził mnie w tych obawach?

recenzja
dodano: 2012-03-09 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 2)
Jako, że ten tydzień poświęcony jest niemal w całości ogłoszonym niedawno Freshmanom jako dziennikarz uznałem, że musem z mojej strony będzie zapoznać się z każdym z tej dziesiątki, którego jeszcze sprawdzić okazji nie miałem. Szczęście, że moja dusza słuchacza jest nieustannie głodna czegoś nowego - większość artystów miałem już z głowy na długo przed ogłoszeniem, że znaleźli się w tej szczęśliwej dziesiątce. Są jednak wyjątki.

Jak zaprezentował się nieznany mi zupełnie Don Trip? Czy jest dowodem na to, że dziennikarze XXL'a to zdolni rapowi skauci, czy może dowodzi, że niektóre wybory to nieporozumienie?

Tagi:
recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje, Rock
dodano: 2012-02-05 19:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 3)
Recenzję tej płyty zamieszczam na Popkillerze raczej w ramach ciekawostki. Jak szanuję sobie każdego czytelnika naszej strony, tak szczerzę wątpię by ten krążek był dobrze przyjęty wśród Was. Jestem pewien, że znajdzie się kilku nielicznych, którzy spropsują takie wynalazki, ale dobrze wiem jaka jest większość.

Wiecie co stanie się kiedy połączymy dobre rockowe granie, świetne śpiewane refreny i dobre rapowe zwrotki? Wyjaśni Wam to ten band prosto z Sydney.

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-02-01 18:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 7)
Można spokojnie stwierdzić, że to co wyprawia się obecnie na zachodnim wybrzeżu USA w kwestiach rapowych to prawdziwe odrodzenie tego rejonu. W czasach kiedy dominacja południa nad resztą jest zdecydowanie zauważalna Zachód udowodnił już w ubiegłym roku, że wraca z czymś nowym. Dziś Zachód to nie tylko lowridery, g-funk i słoneczne LA. Dziś West co zdecydowanie coś więcej.

W minionym roku zaskoczył nas Kendrick Lamar. Rok 2012 świetnie rozpoczyna jego dobry znajomy - ScHoolboy Q.

Tagi:
recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-12-20 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 22)
To niesamowite jak gust człowieka może ulec zmianie w sposób tak diametralny. Kiedy rozpoczynałem swoją przygodę z rapem "Brudne Południe" było dla mnie zawsze abstrakcją, czymś czego nie można słuchać. Dziś zaś jest to bezsprzecznie mój ulubiony rapowy rejon i w roku 2011 udowadnia, że jak najbardziej zasługuje na nie tylko moje uznanie. To właśnie południe w moim mniemaniu wydało w powoli mijającym roku 2011 najwięcej rapowych kozaków i to właśnie z południa, konkretnie z Atlanty pochodzi mój faworyt w kategoriach "Płyta roku 2011", "Singiel Roku 2011", oraz "Artysta roku 2011".

Panie i Panowie! Young Jeezy wraca ze zdwojoną siłą!

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-12-01 19:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 4)
Kanada w sensie rapowym to nadal dla mnie kraj - zagadka. Nie kojarzę praktycznie nikogo po za Drake'm i kilkoma innymi, undergroundowymi artystami.

Wśród nich jest pewien zawodnik, swoista perełka, która nie potrzebuje nawet oszlifowania,
bo już w tym momencie dysponuje naprawdę pokaźnymi umiejętnościami, które potrafi wykorzystać w stu procentach.

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-11-10 17:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 8)
Nie ukrywam, że osoba Aarona Donteza Yatesa to od dobrych dwóch lat zdecydowanie moja ulubiona rapowa persona. Odkąd usłyszałem jego nagrywki po raz pierwszy od razu poczułem w tym człowieku niesamowitą moc, odnalazłem w jego muzyce coś, co sprawia, że nigdy się nie nudzi.

Przez te dwa lata bywały również chwile zwątpienia w brodatego MC z Kansas City. Wszystko przez jedno collabos - "The Gates Mixed Plate".
Od czasu założenia Strange Music to bezapelacyjnie najgorsze dzieło w dyskografii pana Yatesa. Dlatego też, kiedy tylko Tech zapowiedział tworzenie kolejnego albumu z serii collabos miałem lekkie obawy...

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-10-03 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 4)
Esham to człowiek instytucja. Niezwykle zasłużony dla rapowej sceny Detroit, żywa legenda mająca na swoim koncie kilka żywych klasyków tego rejonu. Pionier i prawdopodobnie obecnie jedyny wykonawca Acid Rapu, znany również z niezliczonej liczny beefów, oraz dissów. Jednak trzeba pamiętać, że Esham to nie tylko marny horrorcore'owy raperzyna. Esham to ikona tego podgatunku.

W tym roku uderzył z trzynastym solowym albumem, który udowodnił, że obawy niektórych (w tym mnie) odnośnie jego rapowej kondycji były całkowicie bezpodstawne.

recenzja
dodano: 2011-09-30 15:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 14)
Choć wydawać się może, że horrorcore to niszowy gatunek rapu, a wykonujący go raperzy to w większości pozbawione jakiegokolwiek skilla freaki, to jest jednak kilka wyraźnych wyjątków od normy i o jednym z nich chciałbym wspomnieć w dzisiejszym "Klasyku Na Weekend".

Pochodzący z Las Vegas raper ma w swoim dorobku pewien album, który na trwałe zapisał się na kartach historii horrorcore'u. Album ponadczasowy, który jest zdecydowanie jednym z najmocniejszych dzieł w horrorcore'owym katalogu.

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-12 21:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 34)
"Watch The Throne" to z pewnością krążek, który już teraz bardzo intensywnie zapisuje się na kartach historii tej muzyki. Dwóch najlepiej zorganizowanych marketingowo raperów łączy swoje siły i wydaje album, który nie ma prawa zawieść. Czy tak było faktycznie?

Powiem jedno. Jeśli jeszcze nie miałeś, bądź nie miałaś okazji by ten krążek zagościł w Twoich słuchawkach, bądź głośnikach czas jak najszybciej to nadrobić.

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-11 17:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 3)
Donnie Darko, a właściwie już tylko Darko to jedna z najbardziej intrygujących mnie postaci związanych z rapową sceną Nowego Jorku. Raper zdolny, który wypala z formą całkowicie niespodziewanie. Tak był rok temu, kiedy wydał świetne "The Anxiety Theory", wszystko oczywiście na bitach jego najbliższego współpracownika i zarazem szefa, czyli DJ'a Blessa - mojego osobistego faworyta wśród producentów. To właśnie zeszłorocznym albumem Darko zrobił na mnie największe wrażenie i sprawił, że z pozoru z średniego MC stał się jednym z moich ulubionych MC z miasta, skąd pochodzą przecież takie sławy jak Notorious B.I.G., czy Jay-Z.


recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-07 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 12)
Nie ukrywam, że wraz z oczekiwaniem na ten album King Gordy stał się drugim raperem po Techu, za którego byłbym gotów skoczyć w ogień. Ok, może trochę przesadzam, ale stałem się "sajko" Gordy'ego, który cały czas, mimo 34 lat na karku nie jest zbytnio doceniony i pewnie nigdy już nie będzie w takim stopniu w jakim być powinien.

Po naprawdę dobrym albumie jakim był "King Gordy Sings The Blues" przyszedł czas na EPkę, która również nie ustępuje poziomem dotychczasowej dyskografii grubasa z Detroit.

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-04 16:00 przez: Łukasz Rawski (komentarze: 12)
Jak to w przypadku horrorów, czy jakichkolwiek innych filmów bywa, najczęściej dalsze części kultowych tytułów nie bywają już tak dobre i kasowe jak część pierwsza. Możemy tylko się cieszyć, że ta zasada nie sprawdza się w świecie muzyki. Po trzech, niezwykle udanych (zwłaszcza trzeciej części) albumach zatytułowanych "Tha Carter" jeden z największych raperów w historii miasta Nowy Orlean postanowił na eksperyment.

Wszyscy dobrze wiemy jak skończyła się sprawa z "Rebirth", które to jest porażką niemal na całej linii i nie ratuje jej nawet całkiem znośne "Drop The World". Następnie przyszedł pobyt w więzieniu, premiera "I Am Not A Human Being" i pierwsze zapowiedzi albumu, który jest mi dane dziś opisywać.

Strony