Oto wiadomość od Mady do fanów przy okazji premiery "Ułamka":
"Siema! Minął mi kolejny rok robienia muzyki. Długo myślałem, czułem, w zasadzie byłem pewny, że będzie to pierwszy rok od 2017, w którym żaden zamknięty projekt ode mnie nie ujrzy „światła dziennego”, że żadnego nie będzie Wam dane usłyszeć. Nagrywałem bardzo dużo gościnek, singli, numerów na następne albumy oraz luźnych kawałków, na które nie było konkretnego pomysłu. Nie widziałem sensu się zmuszać, a wręcz przeciwnie, jednoroczna absencja wydawała mi się kusząca i całkiem świadomie do niej dążyłem. Jakoś pod koniec wakacji, słuchając samego siebie, w ułamku sekundy zostałem trafiony intencją. Jak gdyby nigdy nic, moja wrażliwość połączyła ze sobą kilka elementów i przedstawiła mi dopasowaną wizję. Klocki się poukładały, tak po prostu. Jak wiecie, lubię pełne formy, rzeczy, które są od a do z, zaplanowane, naoczne, przemyślane i żywe. Nie mogłem się oprzeć przeświadczeniu, że to co właśnie leci mi w słuchawkach po sobie, jest tożsame i zbieżne. Dlaczego takie jest? Ponieważ opisuje pewien konkretny okres. Nie będę szumnie oświadczał, że ta EPka jest zamknięciem jakiegoś etapu, bo nie jest, ale wszystko co na niej usłyszycie układa się w moją małą historię. Opowieść ta nie ma konkretnej chronologii i nie do końca opiera się na faktach, chociaż jest zupełnie prawdziwa. To co oddaje Wam w Wasz uszka i serduszka, to ułamek mnie. Ma on ostre krawędzie, jest porysowany, bywa miły w dotyku i tak samo intrygujący jak nudny. Nie jest kluczem do zrozumienia, ani poznania, ale jeśli lubicie wiedzieć „co u mnie?”, to na pewno uchyli Wam rąbka tajemnicy, a potem szybko ucieknie by resztę schować gdzieś głęboko. Proszę się chwytać czegokolwiek, a samego siebie traktować jako najbardziej precyzyjny pryzmat. Przyszła jesień i jeśli niestraszne Ci liście, deszcz, wiatr i lekki chłodek, to właśnie znalazłeś kompana na spacer.
Z poważaniem, Wasz Adaś!
Fizyka nie będzie."