W kolejnej części mojej wakacyjnej playlisty pozostajemy nadal w latach 2001-2010, kiedy nad zachodnim wybrzeżem zebrały się paradoksalnie czarne chmury i większość artystów tamtego okresu siłą rzeczy musiało zejść ze swoją twórczością do podziemia (czasem wręcz głębokiego), oraz nauczyć się działać na rynku niezależnym, wydając swoje projekty własnym sumptem. Mam świadomość, że przez ten fakt wasze radary mogły nie zarejestrować naprawdę sporej dawki ciekawych albumów i licznej gamy kozackich utworów, których skromny promil postaram się dzisiaj przedstawić... let's get it on!
Eastwood
Eastwood
Na chwilę obecną pogoda w Polsce rozpieszcza nas dość średnio i jeszcze sporo brakuje, by w pełni poczuć letnią aurę za oknem. Na szczęście mam dla Was kolejną porcję numerów, które pozwolą zagłębić się wyobraźnią w kalifornijski klimat pełen słońca, palm i pięknych kobiet, odzianych skąpo w kuszące bikini... jesteście gotowi?
Większość z was pewnie już wie, że do gry powrócił Percy Miller, który razem ze swoim świeżo odbudowanym imperium No Limit pragnie jeszcze raz podbić hiphopowy rynek. W tym roku Master P ma zamiar wydać kilka projektów, sygnowanych logiem złotego czołgu, wliczając w to kolejną cześć popularnej kompilacji "West Coast Bad Boyz", której poprzednie woluminy cieszyły się sporym sukcesem wśród fanów.
Tri-Star to postać, której nie trzeba chyba specjalnie przedstawiać miłośnikom muzy spod znaku DPGC. Członek grupy Y.A. (Youth Authority, dawniej Young Assassins) skupionej wokół Kurupta, do której należy m.in. jego młodszy brat Roscoe. Jedna z najbardziej niedocenionych kalifornijskich ekip, która niestety nigdy nie doczekała się wydania swojego debiutu, mimo hucznych zapowiedzi płyty "Dippin' Thru Da City".
Podobny los spotkał także solowe projekty poszczególnych członków tej formacji - pomijając Roscoe, żaden z nich nie zdołał wypuścić własnego materiału w oficjalnym obiegu.