Pamiętam jak jeszcze w 2010 roku pisałem o Add-2 w cyklu "Świeża Krew", nazywając go "Przyszłością Chicago". Nie bez powodu też promowałem go na Popkillerze przy każdej możliwej okazji... Wszystko wskazuje na to, że czas Add-2 wreszcie nadchodzi a wydane 23 marca "S.O.S" powinno być przełomem w jego karierze. Czy rzeczywiście tak będzie a MC podołał zadaniu i sprostał ogromnym oczekiwaniom?
Pamiętam jak jeszcze w 2010 roku pisałem o Add-2 w cyklu "Świeża Krew", nazywając go "Przyszłością Chicago". Nie bez powodu też promowałem go na Popkillerze przy każdej możliwej okazji... Wszystko wskazuje na to, że czas Add-2 wreszcie nadchodzi a wydane 23 marca "S.O.S" powinno być przełomem w jego karierze. Czy rzeczywiście tak będzie a MC podołał zadaniu i sprostał ogromnym oczekiwaniom?
Jak dla mnie to pełnoprawny westcoastowy klasyk i płyta, do której często i z wielką przyjemnością wracam. Czasem złożone z gwiazd ekipy nie mają na siebie pomysłu i w efekcie zawodzą (patrz: The Firm, czy też Miami Heat w zeszłym sezonie...), jednak w przypadku 213 reguła ta nie miała zastosowania.
Clear Soul Forces to chyba jedna z niewielu nowych ekip rapowych, przywołujących na myśl klasyczne grupy z lat 90. Czterech MC's, często zmieniających się za mikrofonem i wyczuwalna na kilometr chemia. W trzech słowach "zajawka kipi gęsto". Do tego zabawny, ciekawie poskładany klip. "Get No Better" promuje nadchodzący album Clear Soul Forces "Detroit Revolution(s)", przewidziany na marzec tego roku. Póki co możecie ściągnąć mp3 "Get No Better".
Dziś James "J Dilla" Yancey skończyłby 38 lat. Niestety urodzony w Detroit producent i raper odszedł od nas sześć lat temu, 10 lutego 2006. Jego muzyka nie została jednak zapomniana i wciąż tętni pełnią życia.
Sam przyznam od razu, że nigdy nie byłem psychofanem J Dilli ani też nie znam każdego utworu, jaki wyprodukował. Jego geniuszu przez długi czas nie zauważałem, a dostrzegłem go stosunkowo niedawno, ze 2-3 lata temu. Pamiętam to jak dostałem na moje 15. urodziny od brata płytę Commona "Like Water For Chocolate" i to, jak on się wtedy tym albumem jarał. Oczywiście płyta mi się spodobała, jednak dopiero po jakimś czasie jak odpaliłem ją znowu, to usłyszałem to, czego wcześniej nie wyłapałem...
Kick, push, kick, push, kick, push, kich, push, coast. W takim właśnie stylu wszedł (a może wjechał) na dobre do mainstreamu 24-letni wówczas Wasalu Muhammad Jaco, znany lepiej jako Lupe Fiasco. Skromny, inteligentny chłopak w okularach i bluzie z kapturem, opowiadający historię pewnego deskorolkowego zapaleńca. Wychowanek owianego złą sławą Southside, wyrastający jednak ponad przeciętność i nie ulegający przestępczym zapędom.
Typ, który z szarej rzeczywistości blokowisk potrafił wyłuskać to co najlepsze i stworzyć piękne, barwne, wciągające utwory o życiu. A także jeden z najlepszych rapowych debiutów ostatnich lat, płytę, którą w moim przekonaniu śmiało już możemy nazwać klasykiem.
Przyznam na wstępie, że o ile słyszałem starsze produkcje Thurza w ramach U-N-I, to nigdy nie spodziewałbym się, że MC pójdzie w aż tak innym kierunku. "L.A. Riot" było dla mnie zaskoczeniem... Pozytywnym.
"United Division" to album ukazujący inne oblicze Baltimore - bardziej pozytywne, nieprzesiąknięte tak zbrodnią i przemocą. The Black Sunn i 810 nie negują faktu, że ich miasto zmaga się z wieloma problemami, lecz pokazują, że można nie ulec presji otoczenia i konsekwentnie robić swoje, idąc przed siebie z podniesioną głową.
Dzisiaj mija równo 10 lat od tragicznej, przedwczesnej śmierci tej równie pięknej, co utalentowanej wokalistki. Aaliyah Dana Haughton w ciągu 22 lat życia zdążyła wydać 3 albumy, z których każdy odnosił coraz większy sukces. Od nagranego pod skrzydłami R.Kelly'ego w 1994r. debiutu "Age Ain't Nothing But a Number", po wspaniałe "One In a Million" dwa lata później, aż po niesamowite "Aaliyah" w 2001 roku.
J.Nolan to uzdolniony, 22-letni MC mieszkający w Atlancie, który ma na koncie już ponad 10 niezależnie wydanych mixtape'ów (street albumów). W grze od dobrych paru lat, z każdym projektem zgarnia coraz to nowych fanów, jednak ciągle ma przed sobą długą drogę. Już za nieco ponad miesiąc, 16 sierpnia ma ukazać się jego najnowszy album, zatytułowany "Chaos Theory". Czego można się po nim spodziewać i czy będzie to przełom w karierze J.Nolana?
Zapraszamy do przeczytania świeżutkiego wywiadu, w którym artysta mówi m.in. o tym, jak się czuje robiąc East-coastowy rap w Atlancie, czy widzi dla siebie miejsce w dzisiejszym mainstreamie, czym będzie się różnić "Chaos Theory" od poprzednich albumów, a także jakie ze swoich numerów puściłby Nasowi, gdyby miał taką szansę.
Recenzje, jakie zebrało "Lasers" były różne, mieszane - z jednej strony dużo osób mówiło, że to nie jest nawet album Lupe, a Atlantica, że "Lupe się sprzedał" itd. Z drugiej strony zdarzały się osoby twierdzące, że to jeden z lepszych mainstreamowych albumów ostatnich lat. Kiedy wreszcie dorwałem "Lasers" w sklepie po mocno okazyjnej cenie, postanowiłem sprawdzić to na własną rękę i przekonać się, którym opiniom bliżej do prawdy.
Okrzyknięty przez niektórych przyszłością hip-hopu raper miał przed sobą niełatwe zadanie - sprostać oczekiwaniom fanów i nie zawieść pokładanych w nim nadziei. W marcu tego roku ukazał się najnowszy street album K.R.I.T.'a, zatytułowany "Return Of 4Eva". Czy artyście udało się podtrzymać dobrą passę, czy może czekał nas spory zawód?
Artysta, porównywany często do zmarłego niedawno Nate Dogga, również dysponował niesamowicie melodyjnym głosem, a swoimi refrenami potrafił ubarwić każdy kawałek i nadać mu potencjał hitowy. Równie dobrze sprawdzał się L.V. solowo, czego rezultatem był wydany w 1996 roku nakładem Tommy Boy Records debiutancki album "I Am L.V.".
Coolio to jeden z tych artystów, którym udało się zaistnieć na rynku muzycznym w różnych krajach i trafić do serc słuchaczy na całym świecie. Raper, którego znają nawet osoby nie mające wiele wspólnego z hip-hopem. Kto bowiem nie słyszał jego hitu "Gangsta's Paradise" z L.V. na refrenie? Kto nie kojarzy jego jak zawsze stylowej fryzury? Coolio to już człowiek legenda i z pewnością nie żaden "one hit wonder".
Artis Leon Ivey, Jr., bo tak nazywa się naprawdę Coolio, obecny jest na kalifornijskiej scenie rapowej od początku lat 90. i ma już na koncie 8 studyjnych albumów. Kawałkiem, który znacznie pomógł mu na starcie kariery i zwrócił na niego uwagę szerszej publiczności, był numer "Fantastic Voyage" z debiutanckiego albumu "It Takes a Thief" (1994r.). Ten pozytywny, funkujący i bardzo stylowy a zarazem świeży numer stał się jednym z najlepiej sprzedających się singli rapowych 1994 roku. Album, promowany także przez dwa inne klipy ("I Remember" i "Mama, I'm In Love Wit a Gangsta") pokrył się w USA platyną. Kariera Coolio nabrała rozpędu a raper momentalnie stał się gwiazdą. To był jednak dopiero początek...