Waco mówi o zgodzie z Malikiem Montaną i broni muzyki GM2L
Rok temu byliśmy świadkami małego spięcia na linii Malik Montana - Waco, ostatnio natomiast legendarny producent pojawił się w studiu GM2L. Co ma do powiedzenia o konflikcie, zgodzie oraz twórczości GM2L?
Waco odniósł się do tego wątku w rozmowie z Borysem Kaltermannem:
"Nikt nie lubi być krytykowany. Jak z nim rozmawiałem, powiedziałem, że pewnie ta krytyka była w dużej mierze przejawem frustracji, bo te osoby, które krytykują w internecie, to najczęściej są albo sfrustrowani niedoszli raperzy albo raperzy, których irytuje to, że inni, którzy dla nich nie są prawdziwymi raperami, odnoszą sukces. Nie tak powinien wyglądać hip-hop. Z perspektywy czasu myślę, że samo to, że powiedziałem, że po MDMA nie nazwałbym go artystą, to było z d**y określenie. Tak naprawdę mamy do czynienia z gościem, który ma kawałki, które były mocno średnie. On sam się z tym nie kryje. Ale cały czas jest progres, rozwija się, inwestują w sprzęt"
Równocześnie Waco stanął też w obronie ekipy GM2L, której twórczość jest krytykowana przez wielu fanów klasycznego rapu:
"Oni dostają tyle hejtu od ludzi, którzy nie rozumieją nowoczesnych gatunków rapowych. Umówmy się – w Polsce jest tak, że jak ktoś nagra nowoczesną, śpiewaną nutę pod afrotrap, to ludzie gadają, że to jest disco polo. No sorry – to nie jest disco polo. Zarzucają niektórym, że kserują melodie z zachodnich kawałków, ale tak naprawdę to jest punkt wyjścia. Jak ktoś nie ma inwencji do wymyślania melodii, jeśli tego nie potrafi, to zazwyczaj powinien zacząć od czegoś takiego i potem z tego rozwijać się w inne rzeczy. Nikt nie broni innym gościom zacząć od tego i robić to lepiej"
Waco dodaje też, że bardziej cieszy się ze zgody niż spodziewa się współpracy z Malikiem - ale że będąc z nim w studiu widział jak Montana bardzo ekscytuje się muzyką, co jest dla niego najważniejsze.