Jak się okazuje, producenci tego klasyka południowego rapu mieli również położyć na nim swoje zwrotki. Juicy J w najnowszym wywiadzie dla HipHopDX zdradził, kto był odpowiedzialny za brak ich gościnki w kawałku "Int'l Players Anthem".
UGK
UGK
Czwarty grudnia, termin, który kiedyś kojarzył nam się z Jayem-Z. Wszystko zmieniło się 10 lat temu, gdy tego właśnie dnia odszedł od nas jedyny w swoim rodzaju Chad Butler, znany światu jako Pimp C. Król charyzmy, ikona Brudnego Południa, artysta ceniony wszędzie, gdzie dotarła jego muzyka (a ta jak wiadomo napotykała blokady z uwagi na "złe południe"). Świetny raper, utalentowany wokalista i producent...
Niepodrabialny gracz, którego stylu nie udało się nikomu skopiować a wszelakie porównania były i będą na wyrost. Razem z Bunem B jako UGK wiele lat siedział na uboczu, by najpierw za sprawą m.in. "Big Pimpin" Jaya-Z a następnie złotego "UnderGround Kingz" ugruntować pozycję w mainstreamie w roku 2007... Jednak długo się nią nie nacieszył.
Na początku miesiąca do Sieci trafił nowy solowy numer Buna B "Gametime", który jednak wiele osób mogło przegapić, jako, że reprezentant UGK obecnie działa niezależnie, bez wsparcia promocyjnego większej wytwórni. Jak się okazuje, kawałek zapowiada dużo większe rzeczy, które planuje weteran z Teksasu.
W opublikowanym właśnie wywiadzie HipHopDX, MC zdradził, że pracuje obecnie nad czwartym solowym krążkiem, a za produkcję (i nie tylko) na nim odpowiedzialny będzie nikt inny jak Big K.R.I.T.!
To już dłuższa chwila od kiedy w Polsce A$AP Rocky stał się symbolem tzw. nowej szkoły, a co za tym idzie obiektem ślepego hejtu i przesadnego uwielbienia naraz. Czas i konsekwencja sprawiają, że dzisiaj już prędzej spotykam się z opcjami "ja nie mówię, że słaby raper, ale wygląda jak pedał" albo "nie no słaby nie jest, ale to nie moja bajka". Nie wiem do końca o jaką bajkę chodzi, bo nowa płyta nieoficjalnego lidera A$AP Mob to doskonały dowód na to, że rap się ciekawie rozwija, a trudniejsze od klasycznej synkopy rytmiczne rozwiązania stały się niezwykłym impulsem dla inspiracji, który zadziałał jak mało który w historii gatunku.
Mimo że "Long.Live.A$AP" było dobrym krążkiem, to o Rockym myślałem zdecydowanie bardziej w kategoriach singli niż całych albumów. Raper z Harlemu na "At.Long.Last.A$AP" pokazał przekorę - zrobił płytę bardzo zaskakującą, ale jednocześnie eksponującą znane już zalety. Efektem jest najlepszy materiał w dyskografii artysty. Od teraz "artysta" będzie się pod jego adresem używać znacznie łatwiej.
Zapowiadaliśmy album Buna zatytułowany "Trill 4 Life", ale okazuje się, że materiał będzie nosił jednak tytuł "The Epilogue". Co znajdzie się na epilogu domykającym trylogię połówki UGK?
Gościnne udziały takich postaci jak 2 Chainz, Rick Ross, Kirko Bangz, Big K.R.I.T., Raekwon, Z-Ro, Devin The Dude a poza tym...
Niewielu jest i niewielu było raperów, którzy w tym co robili przez lata swojej kariery byli naturalni i autentyczni. Rapgra przez wiele lat miała wielu pozujących na gangsterów ogórków, wielu pseudo-intelektualistów na siłę starających być głosem ludu. Wśród tych autentycznych był bez wątpienia Chad Butler. Ksywa Pimp C nie była tu żadnym nieporozumieniem, czy jakimś wymysłem, by zwiększyć sobie popularność. Butler niemal przez całe życie zachowywał się jak na pimpa przystało i żył jak na pimpa przystało.
Również w muzyce był bezkompromisowy i nawijał o tym, co zwyczajnie mu się podoba. Tak właśnie narodziła się legenda. Legenda UGK, która solowo również znaczącą odcisnęła swoje piętno w rapie. "Sweet James Jones Stories" - mówi wam to coś?
Rok 2000 był wielkim przełomem w karierze UGK. Cztery lata po wydaniu "Ridin' Dirty" uważanej notabene za jedno z największych dzieł południowego rapu, w końcu przebili się do świadomości słuchaczy z całych Stanów Zjednoczonych. Jednym z dwóch utworów, które to sprawiły (oprócz "Sippin' on Some Syrup") było "Big Pimpin" z płyty "Vol.3... Life and Times of S. Carter". Album wyszedł 28 grudnia 1999 roku, ale "Big Pimpin" jako singiel ukazał się 11 kwietnia i był ostatnim kawałkiem promującym czwarte solo Hovy.
Underground Kingz to zespół, który sprawił, że hasło z koszulki Buna B na zdjęciu powyżej wprowadziłem w życie. Pochodzący z genialnego albumu duetu z Port Arthur numer "3 In The Mornin" to kawałek, który przekonałby chyba nawet najbardziej zajadłych haterów południa. Album ten to oczywiście "Ridin' Dirty" - jednego z najlepszych materiałów z "trzeciego wybrzeża" jakie słyszałem. Klimat numeru jak i sam tytuł sprawiły, że postanowiliśmy 104 odcinek Ot Tak opublikować o takiej nietypowej porze - jeśli nadal siedzisz w nocy, świadomość chwilami zaczyna ukrywać się za mgłą, a miasto za oknem już śpi w najlepsze - poczujesz ten majstersztyk w sposób najbardziej odpowiedni.
W "3 In The Mornin'" pojawia się współproducent sporej części muzycznej strony albumu - N.O. Joe, który bitami po pół podzielił się naszym Artystą Tygodnia - nieodżałowanym Pimpem C. Warto wiedzieć, że nie jest to byle kto, ale autor muzyki na jednych z najlepszych południowych albumów tamtego okresu - m.in. "Resurrection" Geto Boys czy "Last Of A Dying Breed" Scarface'a. Ten podkład przygotował jednak niejaki Sergio z gościnną pomocą odpowiedzialnego za genialny motyw pianina. Nie bez znaczenia dla magii jaką tworzy ten numer jest również wokal Big Smokin' Mitcha - ten numer to jego wielki moment w karierze.
Czwarty grudnia. Jeszcze do niedawna termin ten kojarzył nam się z Jayem-Z. Wszystko zmieniło się pięć lat temu, gdy tego właśnie dnia odszedł od nas jedyny w swoim rodzaju Chad Butler, znany światu jako Pimp C. Król charyzmy, ikona Brudnego Południa, artysta ceniony wszędzie, gdzie dotarła jego muzyka (a ta jak wiadomo napotykała blokady z uwagi na "złe południe"). Świetny raper, utalentowany wokalista i producent...
Muzyka legendy southside - UGK, została doceniona również przez muzycznych prominentów tzw. Gulf Coast czyli pięciu stanów znajdujących się na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej. W niedzielę Bun B oraz Ś.P. Pimp C zostali oficjalnie wprowadzeni do Gulf Coast Music Hall Of Fame. Ceremonia odbyła się w rodzinnym dla UGK Port Arthur dokładnie dwa dni przed piątą rocznicą śmierci Pimpa C.
Niestety jego solowe dokonania nigdy nie przebiły tych wykonywanych z Chadem Butlerem jako UGK. Mimo wszystko czekałem na trzecią część trylogii "Trill".
Dwa poprzednie były naprawdę dobre, ale brakowało im "tego czegoś" i znając poziom Buna i mając w pamięci kultowe krążki UGK pozostał nam lekki niedosyt. Czy "Trill O.G." jest już w pełni tym, czego oczekiwaliśmy od jednego z największych MC w grze?