Różnorodność muzyki, którą prezentujemy wam na łamach Popkillera czasem dziwi mnie samego. Hip-hop to gatunek, którego granice są tak szerokie, że nie sposób wygłaszać o nim generalne teorie mając pewność, że nie znajdzie się jego gałąź, która tym twierdzeniom zaprzeczy. W dzisiejszym Klasyku Na Weekend coś czego raczej nie pokochają Ci, którzy po nocach uczą się tekstów Commona na pamięć, na ścianie wieszają plakaty z Talibem Kweli, a poza Nowym Jorkiem znają tylko współczesne dokonania Bostonu i "Chronic 2001" i dwa numery Outkastu. "It's a SCC thang!".
"Russel Simmons pozwolił nam wejść do studia i zrobić dokładnie to co chcieliśmy zrobić" powiedział Havoc przy okazji premiery albumu. Nie mylcie go z członkiem Mobb Deep. Kiedy Havoc i Prodeje z tą liczna grupą jeździli po ulicach Sout Central LA i grali tam, gdzie tylko dano im taką możliwość, Havoc i Prodigy z Mobb Deep pewnie prosili jeszcze swoich ziomów, żeby przynajmniej dosłuchali ich taśmy do końca. O ile takie w ogóle już istniały. "'N Gatz We Truss" to drugi wydany oficjalnie album SCC, ale pierwszy, który wyszedł już pod pieczą "wielkiego brata" - Russela Simmonsa i jego Def Jamu. Gangsta rap chyba nigdy wcześniej i nigdy później nie był aż tak niepoprawny politycznie.