Felietony

Felietony

dodano: 2010-09-18 19:00 przez: Marcin Natali (komentarze: 51)


W ostatni poniedziałek minęło równo 14 lat od śmierci Tupaca Shakura, ikony hip-hopu, jednego z największych raperów wszech czasów, jak i wszechstronnego artysty. Jego wpływ na kulturę hip-hop można by luźno porównać z wpływem Elvisa Presleya na rock 'n' roll. Wystarczy tylko wspomnieć, że płyty 2Pac'a na całym świecie kupiło ponad 75 mln osób, co zapewniło mu nawet miejsce w Księdze Guinnessa. Warto więc zastanowić się, w czym tkwi ten fenomen, co sprawia, że tylu ludzi na całym globie przyciąga jego muzyka?

Sam przyznam, że Tupaca słucham od kiedy miałem bodajże 12 lat i nie rozumiałem wtedy zupełnie nic z jego tekstów. Potem stopniowo poznawałem go coraz lepiej, w czym pomógł mi ogrom materiałów mu poświęconych (książki, filmy, wywiady). I nie wiem z czego to wynika, ale co jakiś czas mam tak, że na nowo łapię zajawkę na 2Pac'a i ponownie zagłębiam się coraz bardziej w jego twórczość. Postaram się więc odpowiedzieć na pytanie "Co tak naprawdę stało się muzyką 2Pac'a po jego śmierci?".
dodano: 2010-06-30 16:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 12)


Kończąca się właśnie dekada, w rapie upłynęła pod znakiem "zjadania ogona". Niby nie było tak źle i otrzymaliśmy sporo albumów, które wracają do odtwarzaczy ze sporą regularnością. To w latach dwutysięcznych powstały "A Long Hot Summer", "Untitled", "Black Album", "Starchild", "Quality" czy "The Tipping Point". W grze brakowało jednak jednego istotnego elementu... debiutów.

Chlubne wyjątki tylko potwierdzały regułę. Debiutanci albo nie byli zbyt dobrzy by porwać tłumy, albo nie byli zbyt dobrze promowani, albo starsi koledzy nie mieli ochoty babrać się w błocie undergroundu, żeby szukać pereł, które gorzkniały, traciły formę i przepadały... Wygląda na to, że w bardzo dynamicznym tempie ulega to zmianie, co dobrze wróży kolejnej dekadzie, a co za tym idzie naszym uszom.

kategorie: Felietony
dodano: 2010-06-03 20:15 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 16)


18 maja niespecjalnie różnił się dla mnie od innych majowych dni - zbliżające się widmo sesji, przyzwoita pogoda za otwartym oknem, świeże poranne powietrze w syfie, pod którym ukrywa się mój pokój itp. Wyszedłem rano i cały dzień spędziłem w błogiej nieświadomości, bo najzwyczajniej w Świecie zapomniałem o tym, że to dzień premiery  "Revolutions Per Minute" Reflection Eternal i "Distant Relatives" Nasa i Damiana Marleya.

Powiedzmy sobie szczerze... Czekałem na te albumy. Czekam na wiele albumów. Czasami czekam na kilkadziesiąt jednocześnie. Pracuję pisząc o muzyce, śledzę ją, codziennie w głośnikach przewija się jej mnóstwo, czasami tak skrajnie różnej, że artyści ją tworzący mieliby pretensję, że puszczam ją obok siebie. Co za tym idzie waga takich wydarzeń jak premiera albumu sukcesywnie się zmniejsza. To już nie czasy, kiedy częstotliwość występowania muzyki Nasa czy Kweliego w moich słuchawkach była patologicznie wysoka... I wiecie co? 18 maja to zmienił.

Tagi:
kategorie: Felietony, Hip-Hop/Rap, News
dodano: 2010-04-27 12:00 przez: admin (komentarze: 6)
Jest mroźny zimowy wieczór, a ja siedzę w fotelu i czytam z zapartym tchem "Dziennik 1954" Leopolda Tyrmanda. 34-letni pisarz egzystował w ekstremalnie trudnych, by nie powiedzieć beznadziejnych warunkach. Mając przeciwko sobie zastępy konformistów, służbę bezpieczeństwa oraz cenzurę, pisał swój dziennik w tajemnicy, bez nadziei na to, że efekt końcowy jego starań ujrzy kiedykolwiek światło dzienne.

Rozmijając się ze sławą i zaszczytami, wiódł bikiniarskie życie w warszawskiej bohemie. Pisał, dyskutował ze Zbigniewem Herbertem i Stefanem Kisielewskim, spotykał się z kobietami i trochę melanżował (mimo problemów z chorą wątrobą). Z dnia na dzień powstawało jedno z najważniejszych dzieł jego życia.
dodano: 2010-04-08 12:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 5)

Co zaskoczyło nas najbardziej pozytywnie w zeszłym roku? Jeżeli odnieść to pytanie do polskiej sceny hip-hop, to dla wielu odpowiedź będzie brzmiała - "Galimatias" Proceente. Znakomicie wyprodukowany, doskonale brzmiący, dojrzały, a zarazem utrzymany w luzackim, szybkoszmalowym klimacie album wracał do naszych odtwarzaczy często, za każdym razem robiąc naprawdę dobre wrażenie. Mamy dla was informację o kolejnej produkcji czerniakowskiego MC, który tym razem nawiązał współpracę z innym, bardzo rozchwytywanym ostatnio producentem.

Strony