"Dzień jak co dzień" - felieton

kategorie: Felietony
dodano: 2010-06-03 20:15 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 16)


18 maja niespecjalnie różnił się dla mnie od innych majowych dni - zbliżające się widmo sesji, przyzwoita pogoda za otwartym oknem, świeże poranne powietrze w syfie, pod którym ukrywa się mój pokój itp. Wyszedłem rano i cały dzień spędziłem w błogiej nieświadomości, bo najzwyczajniej w Świecie zapomniałem o tym, że to dzień premiery  "Revolutions Per Minute" Reflection Eternal i "Distant Relatives" Nasa i Damiana Marleya.

Powiedzmy sobie szczerze... Czekałem na te albumy. Czekam na wiele albumów. Czasami czekam na kilkadziesiąt jednocześnie. Pracuję pisząc o muzyce, śledzę ją, codziennie w głośnikach przewija się jej mnóstwo, czasami tak skrajnie różnej, że artyści ją tworzący mieliby pretensję, że puszczam ją obok siebie. Co za tym idzie waga takich wydarzeń jak premiera albumu sukcesywnie się zmniejsza. To już nie czasy, kiedy częstotliwość występowania muzyki Nasa czy Kweliego w moich słuchawkach była patologicznie wysoka... I wiecie co? 18 maja to zmienił.

Założeniem tego felietonu, początkowo było wytłumaczenie się z faktu, że w przeciągu tygodnia wystawiam dwie szóstki. Nasłuchałem się już zarzutów, że w moich recenzjach za dużo jest cukrowania, a za mało krytycyzmu. Traktuję wasze uwagi poważne (przynajmniej część z nich, czasem po kulturze wypowiedzi widać czy warto czy nie), ale pisząc recenzje "Distant Relatives" i "Revolutions Per Minute" nie mogłem nie wystawić szóstek. Po prostu nie mogłem.

Dlaczego? Poznawanie hip-hopu daję nam bardzo cenną wiedzę. Wśród polskich odbiorców ta wiedza stopniowo rośnie i to widać, co niewątpliwie cieszy. Nie wolno jednak zapomnieć, że w czasach, kiedy zastanawialiśmy się czym różni się DJ od producenta, producenta od beatmakera, a skrecze od cutów (niezależnie czy było to w 1995 czy w 2007 roku) to właśnie zagadkowość rapu była dla nas jego największą atrakcją. Hip-hop był jak dobra książka - nie dawał odpowiedzi, tylko zadawał pytania. Myślę, że większość z nas odczuwa lekkie zażenowanie myśląc o tych czasach, ale tęskni za nimi. Byle raperzyna z podziemia, który sprawił, że jaraliśmy się jego rapem (co było znacznie łatwiejsze niż dziś) stawał się dla nas gwiazdą, nawet jeśli sto razy na płycie powtarzał, że jest takim samym typem jak my.

Te dwie płyty sprawiły, że znów poczułem się jak szczeniak. Znowu mam ochotę zarywać noce, żeby słuchać tych płyt. Znowu za punkt honoru postawiłem sobie, że poznam je na pamięć. Znowu poświęcam rzeczy, które są (pozornie) ważniejsze, żeby tylko znaleźć godzinkę na jeszcze jedno przesłuchanie. Fascynujące aranże, doskonałem teksty, niesamowity feeling, element zaskoczenia, muzyczny geniusz... Możecie mnie hejtować jak chcecie. Nie zmienię zdania. Walczę o swoich przyjaciół.

PS: Jeśli to było patetyczne, przepraszam. Moja dziewczyna słysząc w jaki sposób mówię o tej muzyce, robi się zazdrosna.

Tagi: 

Piotr Zarzycki
nie mam zamiaru ciebie hejtować;) ponieważ zgadzam się z tobą;D i nic tego nie zmieni;D STOP Hejtowaniu!
Chila
Daniel masz absoluną rację, te dwie płyty są klasykami i koniec. Dane 18 maja 2010 chyba będzie trzeba zaznaczyć na czerwono w kalendarzu. Przybajmniej dla fanów dobrej muzyki to był fantastyczny dzień. Pozdrawiam
fan rapu
uwierz, nie tylko ty zarywasz noce, żeby posłuchać tych płyt, ja od dłuższego czasu kończę dzień, mając na uszach Nasa i Damiana Marleya ;D A z innej beczki trochę: muzykę mam na komputerze poukładaną wg mnie całkiem porządnie: foldery East Coast, West Coast, South, Polska, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Reggae. i teraz tak. Gdzie byś wrzucił Distant Relatives? East Coast czy Reggae? Poniekąd chodzi mi o to, który z nich gra ważniejszą rolę na tej płytce? Wg mnie to ciekawe pytanie, który z nich lepiej się spisał? o tym nie mówiłeś.
Mały
Stwórz sobie folder KOLABORACJE i po kłopocie;))
fan rapu
ehhh ;D niby tak ;D Ale nie o to mi chodzi, to było tylko wprowadzenie do rzeczywistego pytania, które pojawia się poźniej.
Dill
Propsy za tekst, jednak uważam, że recenzent nie powinien się tłumaczyć, dlaczego wystawia taką, a nie inną ocenę. Zrobił to już raz w recenzji i wystarczy:) Fajnie, że wraca Ci zajawka, bo ja już tak nie odbieram muzyki za często. Ostatnio stało się to przy płycie Nasa z Damianem właśnie, jednak dawkuję ją sobie. Dzięki temu zajawka jest większa:)
1234
kup tą płytę i powieś na lodówce, albo przybij nad drzwiami zamiast robić foldery
fan rapu
@1234 1. Kupiłeś tą płytę, że dajesz mi rady na ten temat? 2. Na podstawie czego oceniasz, że nie posiadam tej płytki? nie mam zamiaru wdawać się w kretyńskie dyskusje z tobą i wysłuchiwanie jakichś idiotycznych teorii (chyba na to liczysz). Nie staraj się być na siłę elokwentny, bo idzie ci to najwyżej średnio. Pozdro Ponawiam więc pytanie do Pana Daniela, chętnie poznam opinię na ten temat, który z nich gra ważniejszą rolę na tej płytce, kto się lepiej spisał (jeżeli można w ogóle to rozstrzygnąć, nie krzywdząc żadnego z nich ;D) zdaję sobie, że w sumie jest to niemożliwe do ocenienia.
nie podam
spina mode on
robsonkingz
no obie płyty są tym, na co prawdziwy fan czeka często tak długo. i w dodatku Kweli był 10 dni przed premierą w Polsce. Nic tylko ogień ! A jako 10-letni fan Nasa musze przyznać, że nic bardziej świeżego nie mógł w tym momencie wypuścić.
fan rapu
i jeszcze pytanko, będzie coś o nowym kawałku Eminema? Z Pink-Won't Back Down http://www.youtube.com/watch?v=p30xK01ROFI&feature=player_embedded Bardzo chętnie przeczytam opinię na temat tego kawałka, mam mieszane uczucia... Zarówno ujawnieni goście jak i producenci 'Recovery'... Sam nie wiem. Wrzucicie info o tym kawałku i jakąś opinię? o ile to nie problem.
Daniel Wardziński
fan rapu: No faktycznie wolałbym doradzać na jakiej półce postawić cedeka, ale cóż... Kolaboracje... Nie, stwórz sobie folder "klasyki" najlepiej. I nie stresuj się tak mordeczko przez inteligentną złośliwość innych;) Nie pisałem, który z nich jest lepszy/lepiej wypadł, bo to minęło by się z celem. Zrobili razem doskonały album, uzupełniają się mistrzowsko, obydwaj zapewniają nam mnóstwo świetnej muzyki. Oni się tutaj ze sobą nie ścigali. To kolejna zaleta tej płyty.
fan rapu
Podoba mi się Twoja interpretacja muzyki ;D zgadzm się z nią. PS. jak wpłynie troszkę hajsu, na pewno zakupię, obiecuję ;D byłaby to zupełna ignorancja, posiadać inne płytki, a tą ominąć. Szczególnie, że podoba mi się niesamowicie i zbiera same pozytywne opinie w Polsce i na świecie. Pozdrawaiam.
Northim
Nie słyszałem jeszcze (wiem, wiem, ciamajda ze mnie), ale bardzo mi się podoba ten felieton. Oby jak nawięcej takich rzeczy.
Northim
Nie słyszałem jeszcze (wiem, wiem, ciamajda ze mnie), ale bardzo mi się podoba ten felieton. Oby jak nawięcej takich rzeczy.
Wencław
Revolutions Per Minute jak dla mnie nie jest klasykiem ale album Nasa z Damianem na pewno tak zajebista płytka. "Możecie mnie hejtować jak chcecie. Nie zmienię zdania" bardzo dobrze,każdy ma inne gusta,zajarałeś się tymi płytami napisałeś co myślisz i to się liczy.Nigdy kiedy piszę nie zastanawiam się co chcesz usłyszeć.Pozdro

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>