Terapia Grupowa? Co to za nazwa dla zespołu? Jakieś nołnejmy chyba. Tydzień z Nasem jest przecież, co to ma z nim wspólnego? Wbrew pozorom - ma, i to całkiem sporo... Przenieśmy się w czasie do pamiętnego 1996 roku. Dr. Dre, pożegnawszy się z ekipą z Death Row Records, zakłada własną wywórnię - słynne (bądź niesławne, zależy jak patrzeć) Aftermath Entertainment. Pierwszym wydawnictwem nowego labelu był sampler "Dr. Dre presents... Aftermath" z wcale efektowną okładką przedstawiającą eksplozję nuklearną....
Niestety, sam materiał okazał się zdecydowanie mniej "bombastyczny". Nie był okropny, ale sprawiał wrażenie skleconego naprędce materiału promocyjnego - na większości kawałków na albumie rapowali i śpiewali szerzej nieznani artyści, świeżo zapisani do Aftermath, którzy wkrótce potem i tak zakończyli współpracę z Doktorem... Sam Dre, w teorii przywódca całego gangu Aftermath, łapie za mikrofon na zaledwie jednym kawałku - singlowym "Been There, Done That".
Jest jednak na tej składance jeden arcyciekawy utwór, wykonany z rozmachem - zaskakujące połączenie teoretycznie skonfliktowanych wtedy sił Wschodu i Zachodu; track, który doskonale nadawał się na singiel, obiecywał bowiem przepych i po prostu rewelacyjnej jakości materiał. Mowa tu o kawałku "East Coast/West Coast Killas" grupy Group Therapy. Kim byli jej członkowie? A, tacy całkiem nieźli ziomale, mogliście o nich słyszeć tu i tam.... RBX. B-Real z Cypress Hill. KRS-One. I last but not least - Nasir "Nas" Jones. Najlepsi gracze z obydwu wybrzeży łączą siły w jednej supergrupie. Nieźle, co?