To był ciężki rok dla rapu. Odeszło od nas wielu kolejnych twórców, w tym legendy gatunku. Jednych pochłonęły narkotyki czy problemy zdrowotne, innych zabrała coraz niestety powszechniejsza przestępczość w Stanach Zjednoczonych i nie tylko. Pełną listę podajemy w kolejności chronologicznej, dołączając też odnośniki do newsów dotyczących śmierci danego artysty. Oprócz raperów uwzględnieni zostali także producenci. Zaczynamy od polskich, później przechodzimy do zagranicznych.
45 King
45 King
Smutne wieści dotarły do nas z USA. Zmarł 45 King, jedna z legend hip-hopowej produkcji z Nowego Jorku. Miał 62 lata.
Jeśli się nie mylę, w roku 2000, kiedy ukazywało się "Marshall Mathers LP", próg do zdobycia platyny dla zagranicznej płyty w Polsce wynosił 100 tysięcy egzemplarzy. Udało się ten próg pokonać i chyba nic w tym dziwnego, kiedy rotacja klipów Eminema w telwizjach muzycznych i w radio, sprawiała, że można go było usłyszeć wszędzie. 100 tysięcy egzemplarzy płyt i kaset z jednym z największych MC ever, talentem, który pojawia się na ziemi rzadko. Czy to znaczy, że został w Polsce w pełni zrozumiany? Różnie z tym bywało. Polscy raperzy podchodzili do niego jakby się trochę wstydzili, obawiali, trzymali dystans. Wielu słuchaczy i koleżków z twojego czy mojego podwórka spinało się na to, że co on wygaduje, skandal, nie można wyśmiewać niepełnosprawnych i że kobietę zabił nawija i na dodatek spalił polską flagę. Nigdy w życiu nie znalazłem potwierdzenia tej głupiej ploty. Antypolski akcent, który okazał się zresztą fejkiem, u człowieka, który generalnie był anty wszystkim, cisnął na lewo i prawo, obrażał bez najmniejszego zawahania, prowokował i kpił. Trzeba skumać, że ta płyta nie będzie sobie zjednywać przyjaciół ani w Polsce ani nigdzie indziej. Em jest wkurwiony, przytłoczony sławą i punchuje na wszystkie strony. Rapował tak, że za mikrofonem czuł się nietykalny. Zupełnie słusznie.
Na tym polegał fenomen Eminema - swoimi umiejętnościami chciał pokazać, że jest za dobry, żeby go cenzurowali, choć przecież i tak to potem robili. Polacy spalenie polskiej flagi uznali za przegięcie, dokładnie tak samo jak środowiska gejowskie, nie kumające, że istotą Slim Shady'ego było to, że nie znał żadnych świętości. Trzeba zrozumieć pewną rzecz: kiedy aktor w filmie gra zły charakter nie możemy ocenić go jako złego aktora. Jeśli postać intryguje, jest charakterystyczna, nawet będąc wielkim chujem, to aktor jest dobrym aktorem. A Eminem świetnym Slim Shadym - komiksowym megadupkiem, który jest ponadprzeciętnie błyskotliwy, ale ma złe intencje i uwielbia bezpruderyjne formy złośliwości. I teraz cytat znaleziony na stronie pytamy.pl ukazyjący jak Eminema nie słuchać (pisownia oryginalna): "flaga to jeszcze nic, podobno wypowiedzial: "Nie lubie polaków" a potem okazalo sie ze to plota byla bo udzielał wywiadu polskiemu dziennikarzowi i powiedzial ze nigdy cos takiego nie mialo miejsca. w kazdym razie ja przestałem go słuchać na kilka miesiecy po tej plotce. Teraz slucham na nowo". Po pierwsze: ton wypowiedzi i konstrukcja zdań, ale przede wszystkim genialne w swej treści zakończenie poprawiają mi humor nawet jak czytam to kolejny raz. Po drugie: nawet wikipedia mnie zaskoczyła sugerując nie tylko, że Marshall nie ma żadnych uwag do Polaków, ale nawet że Eminem jest polskiego pochodzenia - co prawda czterech innych również, ale z pewnością polski pierwiastek dołożył swoje do wybuchowej mieszanki. Beka. Jak nie macie w sobie odrobiny dystansu nie dotykajcie tego albumu nawet. To arcydzieło, ale trzeba trochę przy nim popracować głową. A wcześniej deczko w niej przewietrzyć. Warto.
"Mieszkałem w Queens, a moja ksywka wzięła się stąd, że miałem strasznie dużo czterdziestek piątek. Tak dokładniej... Chodziłem po domach i pytałem się ludzi czy nie mają jakichś czterdziestek piątek. W końcu miałem ich tyle, że mogłem określić się królem czterdziestek piątek". Winylowe ciastka odtwarzane w tempie 45 obrotów na minutę w domu Marka Jamesa, znanego później jako DJ Mark The 45 King, służyły nie tylko do delektowania się muzyką innych artystów, ale również do tworzenia swoich kompozycji. Wokół nich z kolei zaczęli zbierać się MC's, którzy chcieli nawijać i potrafili robić to znacznie lepiej niż inni.
Dla wielu z was ""DJ Mark The 45 King" i "Flavor Unit" mogą nie kojarzyć się z niczym, ale... Czy pamiętacie, że w późniejszym okresie swojej kariery Mark James, który od pewnego czasu posługuje się skróconą ksywą, jako 45 King wyprodukował dwa piekielnie ważne single końcówki XX w - "Stan" Eminema i "Hard Knock Life" Jaya-Z? Czy wiecie, że w szeregi ekipy wchodzili nie tylko kojarzeni dziś znacznie mniej Lakim Shabazz, Chill Rob G czy Apache, ale również Queen Latifah, Freddie Foxxx, Naughty By Nature czy Black Sheep?