Otrzymaliśmy od Toczka i Białego "Intro", czyli kolejny track promujący ich wspólne wydawnictwo "#TruskulAlert". Za produkcję numeru odpowiada Fuso. Data premiery albumu nie jest jeszcze znana. Raperzy dali się poznać widowni przede wszystkim na bitwach freestylowych, w których obydwaj nie raz gościli na podium. Sprawdźcie jak radzą sobie podczas nagrywek.
Biały
Biały
Toczek i Biały, dwaj utytułowani polscy freestyle'owcy kontynuują promocję swojego wspólnego krążka pod tytułem #TruskulAlert. W ostatnich tygodniach raperzy wypuścili do sieci dwa kolejne na klipy, a na jednym z nich możemy zobaczyć i usłyszeć równie mocno związanego ze sceną freestyle'ową, Flinta.
Album, który ma ujrzeć światło dzienne w najbliższych miesiącach, zostanie w całości wyprodukowany przez cenionego beatmakera, Fusa, a jego założeniem jest powrót do rapowych korzeni, kultywowanie klasycznych podkładów i stawianie mocnego nacisku na przekaz warstwy lirycznej.
Dwaj czołowi polscy freestyle'owcy, finaliści WBW oraz triumfatorzy wielu innych bitew w całym kraju, Toczek oraz Biały wypuścili ostatnimi czasy do sieci dwa pierwsze teledyski promujące ich nadchodzący album pod tytułem #TruskulAlert.
Freestyle'u mieliśmy minionej wiosny aż potąd. Chyba jeszcze nigdy w pierwszej połowie roku nie odbyło się tyle znaczących i silnie obsadzonych imprez. Jednych wspomniany natłok bitew szybko przyprawiał o zalążki freestyle'owego pawia, a u innych spowodował jeszcze większy głód śledzenia wolnostylowej rywalizacji. Tak czy inaczej pozostawiliśmy za sobą w ostatnich miesiącach kawał battle'owej historii i bez dwóch zdań warto rzucić okiem wstecz, by przypomnieć sobie najciekawsze wydarzenia na bitewnym podwórku pierwszej połowy 2017 roku.
A polecimy klasycznie miesiąc po miesiącu, wydobywając z każdych 30 dni w roku najlepsze freestyle'owe wspomnienia!
Płocko-poznański duet raperów wypuścił do sieci zapowiadany od dawna projekt pod tytułem "Achtung Mixtape". Materiał powstał na wskutek inspiracji albumem "Der Holland Job" autorstwa niemieckiego zespołu Coup, z którego to pochodzą wszystkie instrumentale.
Żywe zainteresowanie niemieckim rapem znajdziemy również w warstwie tekstowej krążka, którego jeden z numerów nosi wręcz znamienną nazwę "Schwesta Ewa". Z kolei w pierwszym z kawałków zawartych na płycie Babinci opowiada nam trochę o swojej przygodzie z freestyle'em, a do dwóch innych tracków panowie zaprosili przedstawicieli sceny bitewnej, finalistę WBW 2014, Białego oraz Poznaniaka, KapslaPn.
Nie będę ukrywał, że tekst ten jest inspirowany nie tylko własnymi spostrzeżeniami, ale też stosunkowo niedawno opublikowanym felietonem Michała "Puocia" Płocińskiego. Jego artykuł to jedna z najbardziej rzetelnych wypowiedzi na temat bitewnego freestyle'u, a z pewnością ta najlepiej skonstruowana. Samo w sobie stwierdzenie to nie jest niestety żadnym wyróżnieniem, bo konkurencja praktycznie nie istnieje. Niemniej Puoć w przystępny sposób opisał współczesne starcie freestyle'owych pokoleń, które ja przyrównuję do dziewiętnastowiecznego sporu klasyków z romantykami. Tyle że tym razem to reprezentowani przez pokolenie Puocia klasycyści apelują o różnorodność i odbicie się od obowiązujących form, a romantycy chcą ujednolicenia, czyli po prostu wepchnięcia całego freestyle'u do szufladki z napisem panczlajn.
Nasz ukochany freestyle – dla jednych błysk geniuszu i szelest papieru, dla drugich tylko niedopracowana i naiwna forma rapu. Niezależnie od naszego stosunku do tej formy zabawy, styl wolny na rodzimym podwórku ma się dobrze i co rusz wydaje na świat kolejnych swoich oratorów. Nieustannie pojawiają się entuzjastyczne nowe twarze, a stare tracą wiarę w sens całego przedsięwzięcia i w konflikcie priorytetów między zajawką i życiem wybierają to drugie. Zanim jednak zajmiemy się tymi optymistami, warto przypomnieć sobie w kilku zdaniach, co ostatnie dwanaście miesięcy miało nam do zaoferowania, również ze strony tych, którzy posłuchali głosu rozsądku.