Runda wiosenna na free (podsumowanie)
Freestyle'u mieliśmy minionej wiosny aż potąd. Chyba jeszcze nigdy w pierwszej połowie roku nie odbyło się tyle znaczących i silnie obsadzonych imprez. Jednych wspomniany natłok bitew szybko przyprawiał o zalążki freestyle'owego pawia, a u innych spowodował jeszcze większy głód śledzenia wolnostylowej rywalizacji. Tak czy inaczej pozostawiliśmy za sobą w ostatnich miesiącach kawał battle'owej historii i bez dwóch zdań warto rzucić okiem wstecz, by przypomnieć sobie najciekawsze wydarzenia na bitewnym podwórku pierwszej połowy 2017 roku.
A polecimy klasycznie miesiąc po miesiącu, wydobywając z każdych 30 dni w roku najlepsze freestyle'owe wspomnienia!
- STYCZEŃ: Południe z hukiem otwiera nowy rok!
Najważniejszym wydarzeniem otwierającym kolejne 12 miesięcy wolnostylowej rywalizacji była bez cienia wątpliwości mająca miejsce pod koniec stycznia w Bielsku Bitwa o Południe. Za organizację eventu wziął się finalista WBW 2014 oraz triumfator Bitwy o Pitos III, Pueblos, a jego innowacyjne podejście do tego przedsięwzięcia zapewniło widzom mnóstwo atrakcji. Cała bitwa odbyła się w formule "obrazkowej", gdzie zamiast na treści losowanych tematów zawodnicy musieli się skupiać w swej nawijce na zawartości wyświetlanych na projektorze zdjęć. Prócz tego MC's zmuszeni byli losować bity, nie wiedząc czy przyjdzie im rapować pod klasyczne podkłady czy też bardziej nowoczesne brzmienia. Wszystko to dopełniło bardzo silne grono rozstawionych zawodników tworzone kolejno przez Bobera, Mila, Peusa oraz Czeskiego. Bitwa okazała się absolutnym strzałem w dziesiątke, a jej triumfator Bober z hukiem rozpoczął nowy rok, pokonując w bielskim finale znajdującego się w niegorzej formie Mila.
Poza głównym daniem z południa w styczniu byliśmy również świadkami między innymi wygranego przez Spartiaka finału II sezonu Poznań Freestyle League, a także zdominowaje przez Oseta Bitwy Chojnice, która to rozpoczęła imponującą passę bitewnych zwycięstw Łodzianina.
Skupmy się jednak na tym, co najlepsze:)
- LUTY: Godny powrót Mistrzów Mikrofonu!
Nadciągnął luty, a wraz z nimi na scenę po dłuższej przerwie powrócił kultowy cykl o nazwie Microphone Masters. Tym razem w rolę mistrzów mikrofonu wcielili się w Lublinie Filipek, Bober, Szyderca i Dolar, a imprezę kozacko poprowadził Flint. Co prawda XI odsłona eventu organizowanego przez WBW nie obeszła się aż tak szerokim echem w rapowym półświatku, jednak na poziom wydarzeń na scenie z pewnością nie mogliśmy narzekać. Imponował przede wszystkim będący w gazie po wygranej w Bielsku Bober, w zapodawaniu świetnych wejść wturowali mu Filipek i Dolar, a Szydercy udało się wręcz w znakomity sposób zrewanżować mistrzowi WBW za porażkę z zeszłorocznego finału warszawskiej bitwy. Lekkim niewypałem okazała się jedynie próba łączenia freestyle'owych wjazdów z beatboxowym podkładem od Muzamana, którego nowoczesne brzmienia w połączeniu z kiepskim odsłuchem na scenie okazywały się często dla zawodników zbyt dużym wyzwaniem...
Poza tegorocznymi Mistrzami Mikrofonu wyłoniliśmy w lutym także i zwycięzcę Finału WLW Sezonu 2016. Podobnie jak w całej lidze, także i w tegorocznym finale najlepszy okazał się Toczek, który to w decydującym starciu zdołał uporać się z Murzynem.
A tu łapcie rewanż Szydiego:)
- MARZEC: WBW wraca szybciej niż kiedykolwiek!
Wiosenny start, nowe zasady i mnóstwo niewiadomych. Wielka Bitwa Warszawska rozpoczęła się w tym roku już pod koniec marca w Poznaniu, a jej inauguracja okazała się być jedną z lepszych imprez bitewnych całej wiosny. Do Klubu Trops przyjechało spore grono najmocniejszych MC's, a finalnie rywali w świetnym stylu po kątach porozstawiał Kaz. Jego walki z Milem i Toczkiem to pojedynki na absolutnie najwyższym poziomie, a parę pojedynczych wjazdów z tych bitew autorstwa reprezentanta Działdowa to pieprzony majstersztyk. Smaczku całej imprezie dodał z pewnością świetny występ 15-letniego Trampa, który zdobył serca publiki, pokonując w kozackim, punchline'owym stylu Murzyna oraz Q-keya.
Tydzień po poznańskiej inauguracji odbyły się drugie el. WBW 2017 w Krakowie, które to jednak – pomimo silnego rozstawienia – stały na znacznie niższym poziomie, a triumfował na nich wyluzowany i zapijaczony Milu. Ciekawym wydarzeniem w marcu była również wygrana przez Oseta 5 ustawka Bydgoskiej Bitwy Freestyle, która zakończyła się finałowym pojedynkiem Łodzianina z powracającym na scenę po długiej przerwie weteranem, Mełcinem.
...tak, warto przetrawić fatalny dźwięk, by posłuchać treści bitwy;)
- KWIECIEŃ: Miesiąc Oseta, 7 minut Spartiaka!
Po nieco spokojniejszym marcu w kwietniu uderzyła w nas cała fala kozackich battle'owych eventów. Dwie świetne imprezy z ramienia WBW, trzecia odsłona pokaźnie obsadzonej Bitwy o Trójmiasto czy też ciesząca się niewiele mniejszą popularnością Bitwa o Łuków. Ale zacznijmy od początku. A zaczęło się w Łukowie, gdzie po świetnym, punchline'owym finale Szyderca zdołał uporać się z Rybą i odnieść triumf na całej bitwie. Następnie znaleźliśmy się w Zielonej Górze podczas chyba najlepszych z dotychczasowych el. WBW 2017. Na zachodnim krańcu Polski triumfował weteran Peus, jednak głównym wydarzeniem imprezy okazała się ćwierćfinałowa walka Spartiaka z Toczkiem, w której to ten pierwszy pokazał trzy najlepsze freestyle'owe wejścia, jakie dane mi było usłyszeć w ostatnich miesiącach.
Druga połowa kwietnia stała z kolei pod znakiem dominacji Oseta, który w jeden weekend najpierw triumfował na swym rodzinnym podwórku w Łodzi podczas kolejnych el. WBW 2017, a następnie okazał się bezkonkurencji na Bitwie o Trójmiasto III. Co ciekawe na obu imprezach zawodnik słynący z nietuzinkowej stylówki musiał mierzyć się w finałach z reprezentantami WLW, odpowiednio Murzynem oraz Rybą.
Aż sam przez chwilę nie wiedziałem, co tu zostawić, ale wybór chyba musi być jeden:) Miazga!
- MAJ: El Classico dla Mila, przepowiedziana sensacja na WBW!
W maju battle'owa scena poszła ewidentnie za ciosem. Zaczęło się w Olsztynie, gdzie Ryba po kozackich walkach z Toczkiem, Yoweem i Osetem wygrał swoje pierwsze w tym roku el. WBW. Juź dzień później uderzyliśmy do Szczenina, w którym to odbyła się świetnie obsadzona Bitwa o Hype. W finale imprezy dostaliśmy kolejne już freestyle'owe "El Classico", czyli starcie Mila z Boberem. Na południe górą okazał się być zawodnik z Bielska, jednak na zachodzie po kapitalnej walce zakończonej dogrywką udanie zrewanżował mu się pochodzący z Wrocławia aktualny lider ligowej tabeli WBW 2017.
Z kolei na koniec miesiąca dane nam było wybrać się do Tych, gdzie zobaczyliśmy drugie z majowych elimek największej polskiej bitwy. Na Śląsk przyjechali między innymi Peus, Bober, Murzyn czy też Biały, jednak głównych faworytów imprezy w imponującym stylu pogodził nie kto inny jak Wudo. Punchline'owy MC z Radlina tydzień po triumfie na Bitwie o Bielsko wpadł do Tych, po świetnych walkach uporał się z Buczim, Lukim, Boberem oraz Peusem i zdołał zgarnąć aż 30 pkt. do ligowej tabeli eliminacji WBW 2017, które to z dużą dozą prawdopodobieństwa zapewnią mu udział w jesiennych półfinałach bitwy.
Powinienem może zarzucić którymś z kozackich wjazdów Wudo, ale...El Classico to jednak El Classico ;) Inny poziom!
- CZERWIEC: Mistrz wraca na tron, Redbull do biznesu!
Po paru niespodziewanych niepowodzeniach na el. WBW 2017 aktualny posiadacz pasa Bober udał się na początku czerwca na ostatnie z wiosennych elimek do Rzeszowa. W stolicy Podkarpacia obejrzeliśmy zdecydowanie najgorszą z dotychczasowych imprez z ramienia WBW 2017, a stabilna, pozbawiona zbytnich fajerwerków forma mistrza w pełni wystarczyła mu, by zakończyć event zwycięstwem. Z kolei już tydzień później Bober cieszył się z kolejnego, tym razem znacznie bardziej okazałego triumfu, który udało mu się wywieźć z Ciechanowa. Tam mistrz WBW 2016 triumfował na organizowanej przez Białego bitwie, zwyciężając po drodze m.in. Oseta oraz rewanżując się w finale Milowi za niedawną porażkę ze Szczecina.
W czerwcu byliśmy również świadkami zupełnie nowej inicjatywy na scenie bitewnej, czyli Redbull Kontrowersy. Po czterech, zorganizowanych w całkiem ciekawej formule przystankach eliminacyjnych finałową bitwę imprezy sponsorowanej przez słynny napój energetyczny wygrał reprezentant Białegostoku, Radzias. Trzeba jednak przyznać, iż choć organizacyjnie Kontrowersy wypadły na pięć z plusem, to jednak poprzez brak uczestnictwa najlepszych MC's bitwa ta mogła nas nieco rozczarować...
Cóż, oby był to jedynie przedsmak;)
- LIPIEC: Pitos, Pitos i jeszcze raz Pitos!
W związku z rozpoczynającymi się wakacjami w lipcu mieliśmy jedynie jedno, za to wybitnie okazałe wydarzenie na scenie freestyle'owej. Na trzecią edycję słynnej Bitwy o Pitos Duże Pe zaprosił aż 12 rozstawionych zawodników, którzy to – spójrzmy prawdzie w oczy – są obecnie zdecydowanie najmocniejszymi przedstawicielami polskiej sceny bitewnej. Do rywalizacji z nimi stanęło czterech najlepszych MC's czerwcowych elimek, a rozegrana w stolicy bitwa ani przez moment nie ucierpiała na takim rozwiązaniu. Z Pitosu III z pewnością zapamiętamy pierwsze, kozackie wejście Babinciego, liczne mega wysokiej klasy wjazdy Bobera, a także kosmiczną formę ostatecznego zwycięzcy bitwy, Pueblosa. Walką wieczoru okazało się być z kolei półfinałowe, bratobójcze starcie zawodników z Bielska, o którym to parę dni po fakcie Duże Pe napisał na fb, iż wejdzie na stałe do kanonu polskiego free.
No cóż, chyba ciężko się z nim nie zgodzić...;)