Niedawno pierwszy globtrotter Rzeczpospolitej Rapowej, Quebonafide, zaskoczył nas znowu. Na swój oficjalny facebookowy fanpage wrzucił fioletowo-czerwone zdjęcie z jakimś tajemniczym gościem. Ja od razu rozpoznałem przyjemniaczka, ale większość fanów Kuby pewnie nie miała pojęcia, kto to jest. Jedynie włoska flaga w opisie mogła pozwolić drogą dedukcji wywnioskować , że chodzi o rapera z kraju zakończonego obcasem. I tak właśnie jest. Chodzi o niejakiego Sfera Ebbasta, obecnie jednego z najpopularniejszych raperów na Pólwyspie Apenińskim.
Wiadomość o takim collabo przyprawiła mnie o przysłowiowe skowronki radości i prawie zacząłem chodzić po ścianach. Wiem natomiast, że wielu osobom Włochy kojarzą się ze słabymi, ckliwymi balladami o miłości i pizzą w kształcie patetycznego serduszka. Poza tym język jest miękki, mocno melodyjny, więc gdzie oni do rapu? No i oczywiście istnieje też bariera językowa. Jednak tamtejsza scena ma się bardzo dobrze i może pochwalić się wieloma Asami. Jedym z nich jest Sfera Ebbasta, którego sylwetkę i kilka moim skromnym zdaniem najlepszych kawałków przedstawię poniżej.