Jeśli takie płyty naprawdę "nikogo nie obchodzą" to znaczy, że coś jest nie tak. Członek legendarnego Rocksteady Crew, znany i ceniony producent i DJ wypuszcza album z obsadą z którą w latach 90. miałby w kieszeni sprzedaż dającą mu spokojną starość w luksusie. Od KRS One'a do Lil Fame'a, od O.C. po Craiga G, od Jeru po Blaq Poeta.
Lista gości to jednak nie wszystko. Trzeba jeszcze zadbać, żeby trzymało się to kupy, produkcja stała na wysokim poziomie, wszystko komponowało się w logiczną całość, a płyta wciągała i przyciągała uwagę. Czy tak jest w przypadku "No One Cares" autorstwa DJ'a JS-1'a?
Lista gości to jednak nie wszystko. Trzeba jeszcze zadbać, żeby trzymało się to kupy, produkcja stała na wysokim poziomie, wszystko komponowało się w logiczną całość, a płyta wciągała i przyciągała uwagę. Czy tak jest w przypadku "No One Cares" autorstwa DJ'a JS-1'a?