Tegoroczna edycja gry NBA Live zadebiutowała 7 października. Zgodnie z tradycją pojawił się również jej oficjalny soundtrack, a na nim blisko 30 rapowych tracków. Tracklistę tworzy głównie świeża krew. Są ksywki, które osobiście widzę pierwszy raz. G-Eazy, Gent & Jawns, K Camp, TeeFlii… Z lekkim wzruszeniem wracam do czasów gdy za muzykę w grze odpowiadali Snoop Dogg, Naughty By Nature, Fabolous czy choćby Angie Martinez z numerem 'If I Could Go'.
Juelz Santana
Juelz Santana
Niedawno informowaliśmy Was o tym, że Juelz Santana ponownie łączy siły z Lil Waynem. Okazuje się, że cała sprawa jest poważniejsza niż tylko wspólne nagrywanie utworu. Według serwisu AllHipHop.com wszystko wskazuje na to, że Juelz Santana chce już na sto procent wykorzystać swój ogromny potencjał i podpisze kontrakt z YMCMB. Oprócz niego, już i tak okazałą ekipę, Cash Money/Young Money poszerzyć ma jeden z najgorętszych raperów ostatnich miesięcy, czyli Rich Homie Quan.
"I know you miss this, it's still Dipset you dipshits!" - rapuje w najnowszym kawałku Juelz Santana. Takich słów, takiego utworu i takiego klipu wyczekiwali wszyscy fani The Diplomats od bardzo długiego czasu. W końcu doczekali się za sprawą A-Traka, który ostatnio dużo dobrego robi na płaszczyźnie hip-hopowej (EP "Low Pros"). "Dipshits" jest pierwszym klipem promującym nadchodzący projekt kanadyjskiego producenta z Cam'Ronem o nazwie "Fool's Gold". Świetny klimatyczny klip osadzony w nowojorskiej scenerii, bit wyprodukowany przez Just Blaze'a, obecność Killa Cama, Jim Jonesa, Juelza i Dame Dasha w jednym klipie - to trzeba zobaczyć.
"I Can't Feel My Face" - ten projekt to mój prywatny "Detox". Gdy padały pierwsze głośne zapowiedzi wspólnego albumu Juelza Santany i Lil Wayne'a to obaj byli wówczas w życiowej formie - Dipsetowiec po klasycznym już "What The Game's Been Missing", a Weezy między "Tha Carter II" a "Tha Carter III", czyli w okresie, gdy jeszcze stał na ziemi, ale głowę już trzymał w chmurach. Śmiem twierdzić, że gdyby nagrali ten album to pozamiataliby mainstreamem przeokrutnie, o czym przekonywały nagrywane wówczas przez nich kooperacje. Mijały lata, o płycie cisza, ostatnie wiadomości to wypowiedzi Juelza z 2012 roku, że materiał na ten krążek nagrywają od pięciu lat... Teraz dotarło do nas światełko w tunelu!
Ciekaw jestem czy ktoś podobnie do mnie wypatruje wszelkich przejawów aktywności Juelza Santany, mając nadzieję, że otrzymamy kiedyś mityczne już powoli "Born 2 Lose, Built 2 Win". Tym razem reprezentant Dipsetów pojawił się u gościa, którego z tempem tworzenia problemów nie ma, jak przystało na Kalifornijczyka. Philthy Rich to uliczny raper z Bay Area, który muzyką zalewa nas regularnie a w nowym singlu z Juelzem postanowił ponawijać sobie o designerskich ciuchach.
O wielkim comebacku The Diplomats mówiło się już naprawdę wiele razy. Było kilka wspólnych utworów, koncertów i innych różnego rodzaju przedsiewzięć, ale tak naprawdę wizja kolejnego wspólnego albumu legendarnych raperów z Harlemu nigdy nie wydawała się tak realna jak teraz. Powrót Juelza zeszłorocznym mixtapem "God Will'n" oraz konsekwentne wydawanie materiału przez Cam'rona oraz Jim Jonesa napawała optymizmem. Teraz temat wspólnego powrotu The Diplomats przywołał Jim Jones w rozmowie Miss Info podczas dziejącego się obecnie w Nowym Jorku Fashion Weeku...
Juelz Santana powtarza w wywiadach, że przygotował teledysk do każdego z osiemnastu utworów, które znalazły się na jego styczniowym powrocie do rapgry, "God Will'N". I chyba nie żartuje: promocja zrecenzowanego przez nas podwójnie materiału trwa w najlepsze, tym razem dostajemy wideoklip do numeru "Everything Is Good" z gościnnym udziałem Wiza Khalify i Bucksiego Luciano.
Parę słów od siebie w temacie Walentynek mają też do dodania Juelz Santana i Wale w nowym teledysku z mixtape'u "God Will'N". Sprawdźcie sami jak obaj opisują kobietę, którą określają mianem "awesome".
Na koniec naszego (przedłużonego trochę) tygodnia z Juelzem zaprezentujemy Wam dwa remixy, w których dipsetowiec maczał palce. W czasie gdy Santana dominował na rynku mixtape'owym pod terminem tym rozumieliśmy jeszcze materiały pełne remixów, wolnych styli i spontanów na dobrze znanych instrumentalach - inaczej niż obecnie, gdy od paru lat jako mixtape'y raperzy rzucają nam pełnoprawne, w pełni autorskie albumy, śmiało mogące konkurować z tym, co trafia do sklepów. Szkoda w sumie, że bardziej klasyczna forma mixtape'ów (nie mówiąc już o tej korzennej, gdzie wszystko oscratchowane jest przez DJ-a) obecnie zanikła, bo i tam znaleźć można było sporo perełek.
"Jestem tym, co zgubiła gra" - oznajmia Juelz Santana w intrze do swojego drugiego pełnoprawnego LP a jego 5-letni kuzyn w tle dopowiada "It's time to do it big, let's go". I przez 21 następnych pozycji na trackliście strzał za strzałem potwierdza hipotezę zawartą w tytule.
Wydane w 2003 roku "From Me To U" było udaną rozbiegówką i brodzikiem. Featuringi u Cam'Rona zdołały go zahartować, numery Dipsetów rozkręcić. Z "What The Game's Been Missing", zaczynając od przeładowanego mocą i parciem po swoje z klapkami na oczach "Rumble Young Man Rumble" rzucił się grze do gardła, będąc "głodnym, jakby nigdy nie jadł"...
Nie tak znowuż stary niedźwiedź mocno spał, ów zimowy sen ciągnął się przez kilka dobrych lat, ale w końcu bestia się wybudziła i na dzień dobry zaatakowała darmowym albumem. Wiadomo: osiągnięcie szczytu formy zaraz po pobudce to rzecz niemal niemożliwa - i Juelz Santana jeszcze się na ten szczyt nie wspiął. Ale wiele wskazuje na to, że jest na jak najlepszej drodze.
"Who want with I? You want it with I?
I'll shoot one in your eye, You'll lose one of your eyes"
Linijki takie jak ta pokazywały, dlaczego wobec kipiącego stylem, charyzmą i osobowością reprezentanta nowojorskich Dipsetów po prostu nie dało się przejść obojętnie. Obwieszeni złotem i sypiący z rękawa nieszablonowe punchline'y pełne gangsterko-hustlerskiej przewózki Diplomats na parę lat opanowali mainstream z NY, wytyczając drogę i wprowadzając potężną dawkę świeżości, także jeśli chodzi o bity. Wystarczyło powiedzieć "bit ala Dipset" i każdy od razu wiedział o co chodzi. Największym diamentem... ok, niech będzie - klejnotem w tej konstelacji był przepełniony rapową bezczelnością, pewnością siebie i wjeżdżający z buta bez kompleksów w biznes Juelz. Dla młodszych słuchaczy, skupionych głównie na polskiej scenie - widzicie, w jaki sposób w mainstream wbija się teraz będący przed debiutem Sitek? To przełóżcie to na amerykańską skalę i macie Santanę sprzed dekady.
Czy może więc dziwić, że jeżeli po 8 latach od drugiego solo "What The Game's Been Missing" J.S. wraca, materializując mrzonki o "Born To Lose, Built To Win" i od razu popiera to mixtape'em, stawiając przy promocji tylko na swoją markę i nie ujawniając przed jego premierą nawet tracklisty (pełnej w efekcie fejmowych ksywek) to oczekiwania są ogromne? Czy "God Will'N" je spełnia?
Dziś cofniemy się do okresu, gdy Santana dopiero wchodził do biznesu u boku dużo bardziej doświadczonego kolegi. "Tego lamusa, co w różowych futrach się woził? To bananowy sezonowiec nie raper, pedalstwo jakieś popowe, a nie hip-hop, panie co pan?! Raper w kolorowych ciuchach?!" - zakrzyknie oburzony słuchacz z Polski. A no doświadczonego i to bardzo - filar i założyciel Dipsetów, Cam'Ron, bowiem w latach 90-tych ukrywając się jeszcze pod ksywką Killa Cam tworzył z Big L'em, McGruffem, Bloodshedem i Murda Masem (potem Ma$e'em) kolektyw Children Of The Corn. A w 1997 zachwycony nim Notorious B.I.G. doprowadził do podpisania przez Cama kontraktu z Epic Records, co dało w 1998 debiutanckie klasyczne "Confessions Of Fire" i wyprowadziło pana Gilesa do mainstreamu...
Ale dobra, nie o nim miało być, a o tym do kogo on wyciągnął rękę parę lat później, gdy sam był już na szczycie.
Nasz przelot przez karierę Juelza Santany zaczniemy... trochę od tyłu. Mianowicie od trzech singli z nadchodzącego wreszcie "Born To Lose, Built To Win", które to single razem z wysokobudżetowymi klipami otrzymaliśmy... w 2009 roku. Każdy z nich to perełka, choć każdy w innym stylu. Raz braggowo i motywacyjnie, raz brudno i surowo, raz miękko i radiowo...
Nowojorski król mixtape'ów, klejnot w koronie The Diplomats oraz autor punchline'ów, po których jednym opadała szczęka a innym ręce. Definicja "swagu" zanim termin ten na dobre wszedł na rapu i stał się wszechobecny, dodatkowo wypaczając pierwotne znaczenie wprowadzone przez Jaya-Z (ale to temat na osobny tekst). Stylowy w każdym aspekcie, dysponujący niepodrabialnym leniwym, cwaniackim flow zawodnik, który na początku poprzedniej dekady solidnie namieszał w branży. Po 8 latach od ostatniego LP i 2-3 latach totalnej ciszy Juelz Santana zdmuchnął kurz z mikrofonu, wołając "I'm back, tell them mothafuckin blocks that". A my mówimy i ustawiamy go na Artystę Tygodnia.