Bisz z łatwością wznosi się na poziom niedostępny jeszcze dla 99% polskich raperów. Tym łatwiej jest mu czasami obniżać loty. Nasuwa się pytanie – czy to dlatego, że już mu wolno?
Bisz
Bisz
W bydgoskim podziemiu znany był od dawna. Na ogólnopolskiej mapie przebijał się powoli (pamiętam jeszcze gdy projekt Bisz/Kosa był przez niektórych nazywany "kolejną wtórną kserówką duetu Pezet/Noon"), ale starannie i konsekwentnie, "prowokując progres" i krok po kroku pnąc się coraz wyżej. W ubiegłym roku w ramach projektu B.O.K. wskoczył na legalny szczebel, wciąż nie przebijając się jednak - patrząc całościowo - ponad granicę 100 tysięcy youtube'owych odsłon. Przyznam, że myślałem, iż z uwagi na "niemedialność", trudność przekazu i teksty wymagające większej uwagi nie będzie mu dane tejże granicy przeskoczyć i trafić do szeroko pojmowanych mas. Jednak - mój błąd.
Bisz tak długo prowokował ów progres, że w roku 2012 niepostrzeżenie przekroczył swoisty "punkt K" zwielokratniając zasięg swojej muzyki, rozkładając singlami na łopatki i dołączając do grona osób, z którymi reszta sceny po prostu musi się liczyć. A co najciekawsze - osiągnął to bez amerykańskiego schematu "dumb it down", upraszczającego rap tak, by stał się bardziej przyswajalny dla przeciętnego odbiorcy. I ku zaskoczeniu wielu namieszał na tyle, że cały nakład preorderów zszedł na pniu a "Wilk Chodnikowy" dołączył do grona najbardziej wyczekiwanych płyt jesieni. Pozostaje więc zadać sobie pytanie - czy wystawiony na front oczekiwań reprezentant Bydgoszczy dał radę?
Domino zainteresowania, które ruszyło wokół Bisza po premierze "Pollocka" i "Banicji" bardzo nas cieszy, także dlatego, że kolejny z Młodych Wilków osiągnął w końcu popularność, na którą zasłużył skillsami. "Wilk Chodnikowy" trafi na sklepowe półki w czwartek i z tej okazji bydgoski MC zostaje naszym Artystą Tygodnia.
"Wilk chodnikowy" Bisza trafia na półki sklepów już 20 września, pierwsze preordery wyruszyły już w świat, a od dzisiaj możecie odsłuchać cały album za darmo poprzez kanał YouTube katowickiej wytwórni.
Do tego na bitach koleżki, który najpierw wygrał w kategorii "Producent" w konkursie WuDoo, a ostatnio zaserwował kozacki bit do hymnu Hip Hop Kempu. Jego możliwości są gigantyczne, a świadomy i sukcesywny rozwój tak szybkie, że właściwie już teraz jest jednym z najlepszych polskich producentów. Czasem miewającym gorsze pomysły, ale w większości przypadków po prostu fantastycznym producentem z bardzo szerokimi horyzontami muzycznymi. Ten materiał jest ich wspólną robotą z DJ'em Paulo i Kayem, a na płycie znalazło się też sporo miejsca na żywe instrumenty, użyte czasem naprawdę genialnie. Czekaliśmy na "W Stronę Zmiany", a Wy musicie poczekać jeszcze 10 dni, ale uwierzcie mi, to oczekiwanie na coś dużego.
Bisz (rocznik '84) - reprezentant Bydgoszczy na rapowej scenie obecny od wielu lat. Efekty ciężkiej pracy zaowocowały wyrobionym stylem, wielką charyzmą i umiejętnością pisania niezwykle trafnych i efektownych tekstów. Jego zespół B.O.K. (BiszOerKay/DJ Paulo) niedawno podpisał oficjalny kontrakt płytowy z My Music, gdzie pojawi się ich pierwszy oficjalny album, zapowiadane od wielu miesięcy "W Stronę Zmiany".
Pekro był dla mnie anonimowy. Myślę, że wielu słuchaczy zapamięta jego ksywkę po "Burzy i Naporze". Literacki okres burzy i naporu przez jego sztandarowych twórców był określany również "epoką geniuszy". Bisz o geniusz się ocierał. Czy nowa epka jest godnym kontynuatorem "Raportu"?
Dziś drugi odcinek naszego nowego, popkillerowego cyklu "Tak To Się Robi". Gościem tym razem jest jeden z naszych artystów tygodnia czyli bydgoski raper kompletny - Bisz. Jestem pewien, że chętnie rzucicie okiem na to jak mówi on o swoim procesie tworzenia. Jego efektami są zwrotki, które potrafią wbić zarówno w fotel jak i w podłogę.
Biszu odpowiedział na nasze pytania w sposób dosyć oszczędny, ale wystarczająco treściwy, żeby dać do myślenia. Już jutro natomiast kolejna część cyklu, której bohaterem będzie jego kolega z zespołu - Oer.