Trochę męczące zaczyna dla mnie być to, że pisząc teraz o kimś, kto bierze udział w największym polskim beefie w historii, automatycznie muszę uważać na to czy dobrą opinią o nim nie urażę zwolenników drugiej strony. Głupie, nie?
Jak napiszę, że Peja zrobił dobry kawałek, stado ziomów kibicujących Pariasowi czy Tedzikowi natychmiast powie, że trzymam jego stronę i odwrotnie. Trzeba z tym żyć. Pismaki wcale nie mają tak łatwo jak wam się wydaje hehe.
Tym razem nie zawaham się jednak przed pochwaleniem Peji, który, choć od lat mówi o tym, że wydawanie muzyki w tym kraju się nie opłaca, postanowił założyć label. Label na którym może nie zarobi hajsu, ale za to może pomóc wybić się postaciom, które w przyszłości będą nakręcać tę scenę.
RPS Enterteyment ruszyło, a dla fanów Slums Attack też mamy dobrą wiadomość!