Sebastian Fabijański zamyka temat konfliktu z Quebonafide
Konflikt między Sebastianem Fabijańskim, a Quebonafide miał swój punkt kulminacyjny w momencie premiery klipu do numeru "SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ", w którym szef QueQuality poświęcił parę linijek raperowi-aktorowi. Fabijański postanowił zamknąć temat tego konfliktu przy okazji komentarza do ostatniego kawałka autora "ROMANTICPSYCHO", "MATCHA LATTE".
"Będąc absolutnie szczerym – nie mam na jego punkcie żadnej obsesji ani kompleksu. Mam złość. Złość, bo użył mojego nazwiska w singlu finalizującym kampanię, będąc świadomym do jak dużej ilości ludzi dotrze ten utwór, jak duża też będzie fala hejtu, która na mnie spadnie, jak mocno mi to utrudni życie etc. Jeszcze aby na pewno nikomu nie umknęło moje nazwisko, wyciszył bit w momencie, kiedy ono pada." - pisał Fabijański ostatnio na swoim Instastory. - "Pomijam już te bzdury o zamkniętej głowie i błaznach. Nie wierzę, że powodem było to, że w wywiadzie dla niewielkiego radia internetowego skrytykowałem jego utwór. Powody musiały być inne. Mam podejrzenia jakie, ale pewnie prawdy nigdy się nie dowiem."
Potem raper zapowiedział, że już nigdy nie wypowie się na temat Quebo i skierował swoje słowa bezpośrednio do niego: "Jak coś to masz numer. U źródła możesz sprawdzić jak to jest z moją głową, czy faktycznie jest zamknięta."
Oświadczenie Fabijańskiego pojawiło się po tym, jak skomentował słowa Edwarda Mosberga potępiajace użycie stwierdzenia "modern holocaust" przez Quebo. Wielu internautów zarzuciło mu obsesję na punkcie ciechanowskiego artysty.