Birdman & Juvenile "Just Another Gangsta" - recenzja

recenzja
kategorie: USA, Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2019-08-24 15:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 1)

Amerykański hip-hop AD 2019 wystartował tempem raczej ślimaczym, albumów zatrzymujących uwagę na dłużej wcale nie ma aż tak wiele, dlatego błędem byłoby przegapienie czegokolwiek, co wychodzi przed szereg. A czymś takim, nieco niespodziewanie, jest „Just Another Gangsta”, wspólny album Birdmana i Juvenile’a.

Zacznijmy od wyartykułowania pewnej kwestii: Juvenile dobrym raperem jest i basta. Może nie wybitnym, bo na taki tytuł nie pozwala mu jednak dyskografia, ale bez wątpienia raperem wyraźnie wybijającym się ponad przeciętność. Charyzma, panowanie nad beatem, niezłe pióro, a do tego przyciągający uwagę głos, mający w sobie coś ze starych bluesmanów. Od jego największych muzycznych sukcesów minął już wprawdzie szmat czasu, ale reprezentant Nowego Orleanu nadal regularnie wypuszcza nowe krążki, a jego rapowy warsztat niezmiennie trzyma formę - co potwierdza zresztą „Just Another Gangsta”.

Z drugiej strony Birdman. Raperem jest oczywiście od Juvenile’a dużo słabszym, to raczej maszynka do robienia pieniędzy i wyławiacz młodych talentów, ale w pewnych dawkach słuchanie jego rapu jest, a przynajmniej bywa, doświadczeniem jak najbardziej przyjemnym. Obaj panowie najwyraźniej doskonale zdawali sobie z tego sprawę, dlatego proporcje na „Just Another Gangsta” wyważone są bardzo umiejętnie: na pierwszy plan wysunięty jest Juvenile, Birdman stoi nieco z boku, pełni rolę drugoplanową i zarówno raperzy, jak i słuchacze są chyba z tego powodu bardzo zadowoleni.

Z dala od głównego nurtu

Jak zatem brzmi płyta duetu Juvenile-Birdman? Ano brzmi bardzo dobrze. Oto dwóch weteranów hip-hopowej sceny z południa Stanów Zjednoczonych, (współ)odpowiedzialnych za budowę jednej z najważniejszych wytwórni w historii rapu - Cash Money Records - postanowiło nagrać kilkadziesiąt minut dobrej muzyki. Tak po prostu. Bez gorączkowego spoglądania na obecne trendy, bez większej promocji czy znanych ksywek w obsadzie, bez stawania na rzęsach, żeby tylko pozycja na listach Billboardu była ciut wyższa, a wyświetlenia na Youtubie bardziej imponujące. I być może właśnie takie podejście – nagrajmy po prostu dobrą płytę, resztą się nie przejmujmy – sprawiło, że „Just Another Gangsta” to płyta, do której wraca się z przyjemnością. Duża w tym zasługa podkładów. Brzmią wprawdzie świeżo, ale przynoszą muzyczne skojarzenia raczej z tym, co w hip-hopie działo się kilkanaście lat temu. Decydując się na taki zabieg, nietrudno przekroczyć tę cienką granicę pomiędzy umiejętnym nawiązaniem a tanim sentymentalizmem i odgrzewaniem kotleta. Na szczęście raperzy i trzymający pieczę nad większością beatów D-Roc balansują na tej granicy ze sporym wyczuciem.

Birdman, Juvenile - Just Another Gangsta (Official Video)

Że uciekniemy tutaj od współczesnego mainstreamu, dowiadujemy się już na samym początku. Otwierający całość numer tytułowy przenosi nas do lat 90., gdzieś w okolice Bay Area, a przekonuje nas o tym nie tylko bit, ale i zsamplowane, nieśmiertelne „biaatch” płynące z ust Too Shorta. „Broke” to dawka energii, doskonały substytut porannej kawy, za to wspominkowe „Back Then” zwalnia tempo, a elektryczna gitara do spółki z refrenem Birdmana sprawiają, że to jeden z najlepszych numerów na płycie (umiejętnie wpleciona gitara robi robotę również w „Newly Exposed”). „Breeze”, jak zresztą sam tytuł sugeruje, to chillout w najczystszej formie, a „From Tha Block” dostarcza pożywną dawkę funku. „Tonight” kusi za to doskonale wplecionym soulowym samplem z Betty Wright.

Gospodarze czują się na tych podkładach jak ryby w wodzie, a ich współpracy trudno czegokolwiek zarzucić. Choć w przeszłości relacje na linii Birdman-Juvenile bywały skomplikowane, a różnice zdań momentami nie do przezwyciężenia (dość przypomnieć głośne odejście Nowoorleańczyka z Cash Money Records w 2004 roku), to zdaje się, że co było, minęło - na „Just Another Gangsta” wymieniają się mikrofonem jak dobrzy przyjaciele nagrywający razem od niepamiętnych czasów.

Soundtrack pod weekendowy relaks

Szkoda tylko, że w końcowej części krótkiej skądinąd wspólnej płyty Birdmana i Juvenile’a (całość trwa bowiem 35 minut) bity brzmią ciut nowocześniej, a co gorsza - gospodarze postanawiają podzielić się miejscem na krążku z innymi. Gościnne występy – choć wcale nie najgorsze, a Jay Lewis czy NLE Choppa być może już niebawem dowiosłują do głównego nurtu – zaburzają jednak dotychczasową harmonię i sprawiają, że charakter płyty traci wypracowaną wcześniej intymność.

Birdman & Juvenile - Back Then

Co nie zmienia faktu, że „Just Another Gangsta” to świetny soundtrack pod weekendowy grill ze znajomymi i zimnym piwem; to muzyka pod powolne przemieszczanie się po mieście samochodem z odsłoniętym dachem (no dobra, rower też zda egzamin). Jednocześnie muzyka, której – bogiem a prawdą – nie ma sensu słuchać w przesadnym skupieniu czy poddawać dogłębnej analizie. Raczej nie zostanie ulubieńcem hip-hopowych słuchaczy poszukujących muzycznych wyzwań czy lirycznych objawień. Docenią ją za to ludzie tęskniący nieco za czasami, kiedy Cash Money Records dopiero zaczynała budować swoje imperium. Juvenile i Birdman nagrali płytę, do której przyjemnie wracać. Tylko tyle? Aż tyle.

Komsi
Nie wystartował tempem ślimaczym, tylko wy jesteście zbyt zajęci pisaniem o polskich wackach

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>