Apollo Brown & Guilty Simpson "Dice Game" - recenzja

recenzja
kategorie: Audio, Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-12-03 19:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 19)

Muzycznie Detroit od wielu, wielu lat prezentuje nam niesamowity wachlarz brzmień idących w przeróżnych kierunkach. Hip-hopowe Michigan, większości masowych odbiorców kojarzy się zapewne z Eminemem, ale Ci, którzy sięgają po więcej płyt z tego regionu i obserwują co dzieje się na scenie, wiedzą, że w mieście Tłoków rządzą pewne określone trendy, które składają się na charakterystyczne brzmienie miasta. Danny Brown, młody reprezentant D pytany o J Dillę propsuje go, jednocześnie mówiąc, że wywodzi się z innej "gałęzi" - że Brown przyszedł z muzyki elektronicznej, a Dilla z soulu. Te dwie gałęzie wydają się najbardziej kluczowe  dla brzmienia sceny. Black Milk z jednej strony zrobił "Tronic" z drugiej "Popular Demand" łącząc w swojej dyskografii te dwa bieguny. Ci, którzym brakowało ostatnio kawałków bliższych temu ostatniemu albumowi powinni bacznie przyjrzeć się muzyce Apollo Browna.

Wspólny album Apollo i Guilty Simpsona otwiera home-anthem zatytułowany "Reputation", celem obydwóch jest wpisanie się w galerię sław swojego rodzinnego miasta. Co ta dwójka wniosła do brzmienia Detroit? Czy Apollo Brown zachowuje świeżość i wyrazistość, którą zaprezentował nam na "Trophies"? Czy chemia między MC producentem jest zbliżona jak na produkcjach Simpsona z Dillą, Madlibem czy Mr. Porterem? Zapraszamy do recenzji "Dice Game".

"Trophies" było dla mnie pod względem dopasowania tła muzycznego do rapera praktycznie idealne. Każdy bit z wokalem O.C. grał po prostu przepięknie. Na "Dice Game" Apollo Brown bez dwóch zdań trafił w klimat Simpsona, ale idealnie już raczej nie jest. Nie jest też w żadnym razie słabo - przeciwnie, na tej płycie roi się od potencjalnych singli i aż dziw bierze, że dotąd duet nie postanowił zrobić jakiegokolwiek video. Wjeżdżające na początek, wspomniane już "Reputation" na znanym szczególnie fanom Jaya-Z samplu, to przecież bomba. A trzeci na trackliście "One Man"? Dawno nie słyszałem tak szorstkiego i twardego bitu opartego o wokalny fragment użyty w refrenie... Niesamowity banger. "I Can Do No Wrong" też wkręca się w moment. Cały Brown, pozornie podkład jak podkład, ale zamykające główną pętlę trąbki (?) wkręcają się w mgnieniu oka. Idealny bit dla prostolinijnego i nieskomplikowanego flow Guilty Simpsona. A ten wokal z sampla w refrenie? Jak wisienka na torcie. Za każdym razem rozmontowuje mnie też wjazd perkusji w rozkminkowym "Change". Spokojny numer, ale z ukrytą w sobie tak wielką energią, że chce się grać to raz za razem.

Należy zauważyć, że płyta nie jest przeładowana gośćmi. Pojawia się tylko Planet Asia, który gości w jednym z największych bangerów materiału - "Nasty" oraz Torae, który daje bardzo dobrą zwrotkę w "Potatoes", ale całościowo numer jest w nomenklaturze tytułowej gry w koście maksymalnie trójką z okładki.  Na osobny komentarz zasługuje "Dear Jane" - bit oparty o bardzo czytelną inspirację produkcjami DJ'a Premiera. Może komuś włącza się przy tym "copy alert", ale jeśli lubi się Preemo, to przy tym bicie ciężko jednak karkiem nie bujać, tym bardziej, że Simpson nawija jedne z lepszych zwrot na całym materiale. Dla mnie jednymi z piękniejszych momentów na albumie są dwa bity bardzo w stylu Apollo Browna z ostatnich dokonań - "Neverending Story" oraz "Wrong Hand". Obydwa opierają się o jakiś nieokreślony syntetyk, ale ich największą mocą są nieludzko grające na emocjach sample instrumentów - w pierwszym są to niesamowite, trochę brudne, ale fascynujące smyczki, w drugim kapitalny motyw, który mi brzmi na klarnet - jak włączycie sobie pod spodem na pewno będziecie wiedzieli o co mi chodzi. Apollo rzucił nimi piątkę i szóstkę.

Nie zawsze tak jednak jest. Np. "Let's Play", które początkowo wchodzi bardzo fajnie i wkręca tym dziwnym zduszonym wokalnym mruczeniem i brudną perką, na dłuższa metę zaczyna męczyć i trochę zamulać słuchanie całości już na samym początku. Po części również z winy Simpsona. Nigdy nie byłem największym entuzjastą jego stylu, był to dla mnie niezły rzemieślnik z chwilami przebłysków. Prostota jego stylu jest do zaakceptowania tak jak to było w przypadku O.C., który jednak dysponuje znacznie lepszym flow niż Guilty. "Let's Play" pokazuje to bardzo wyraziście - mało patentów, dużo powtórzeń tych samych rozwiązań, bazowanie na szczerości, ale też bez jakichś niewiadomo-jak fascynujących historii czy obserwacji. Parę numerów przechodzi tutaj mniej zauważonymi i nie zapada tak w pamięci, kilka jest po prostu słabszych od reszty. "Ink Blotches" trochę w opcji Jedi Mind Tricks odstaje, "Truth Be Told" nudzi - może dlatego, że ten sampel na "A Long Hot Summer" wyprodukowano lepiej? Za to zamykające album "How Will I Go" z pośmiertną rozkminką zamyka album na dobrym poziomie, a wkręcające instrumentalne outro w tym numerze budzi chęć ponownego włączenia. Ogólnie wydaje mi się, że jeżeli kości rzucano tu parami to Apollo rzucił piątkę, Simpson trójkę i sumarycznie "Dice Game" zasługuje na 4 w naszej skali. Parę numerów m.in te które znajdziecie pod spodem zasługuje jednak na baczną uwage.

 

KH
"tytułowej gry w koście" beka.
KH
"tytułowej gry w koście" beka.
Detroit what ?!!
"Let's Play" skrytykowane w recenzji, ale koniec końców umieszczone jako link do posłuchania wśród kawałków godnych uwagi ??????? "Dear Jane" ma faktycznie coś z produkcji Preemo (czytelną, nieczytelną, ja tam zwróciłem na to uwagę dopiero po recenzji:)) ale ten asłuchalny motyw tam...ughhhh... mnie co najwyżej przechodzą ciary ale od powstałej kakofonii, zęby same zgrzytają;P "Neverending Story" jest niesamowite choć oparte o takie same bębny, jak "The Formula" z "Trophies". "Truth Be Told" jest cięższy ale czy gorzej zrobiony na tym patencie niż "Good Ol' Love" Wondera ?? Eeee, chyba nie, że nudny odrobinę, to rzeczywiście przez flow Simpsona. "Ink Blotches" trochę w opcji JMT - dobre. Odstaje, ale kawałek jest dynamiczny, płynie elegancko. Dobra "odmułka" w środku albumu. Ja dorzucam "Change" i ostatnio "The Cook Up" do ulubionych i ostatecznie zgadzam się z waszą oceną.:D
apollo
Rzeczywiście collabo z O.C wyszło mu lepiej ale Dice Game też na mega poziomie. Bity od Apolla to istny rozpier***, mam nadzieję że ma w planach jakiś nowy projekt. 5!
what
Powiem tak: Trophies >> Dice Game Powód? O.C Ocena moja to za Trophies- 5+ ~II~za Dice Game - 5- senk ju za uwagę :)
Born under a bad sign
sampel z reputation wczesniej wykorzystal biz mark w check it out. widac wlasnie jakie "wyjadaki" pisza tu recenzje. małolaty, ktorzy udaja wielkich znawcow.
winnysimpson
chyba angielskiego nie znacie, że piszecie takie głupoty jak ta: GS nawija nudno. Najpierw trochę edukacji, potem recenzje i wypowiedzi! Guilty rządzi!!!
Krueger
haha masakra kto robi tutaj te recenzje, wy sie kompletnie nie znacie na rapie czy to polskie czy z usa piszecie takie brednie ze tego sie nie da czytac, jak zobaczylem wasza recenzje zeusa to az sie za glowe zlapalem gdzie na kazdej innej stronie ta plyta dostaje maksymalna ocene dostaje propsy od wszystkich raperow to wy dajecie jej 4 to jest smiech na sali, a co do dice game to tez jak dla was Let's Play meczy i nudzi to moze zacznijcie sie zajmowac innym rodzajem muzyki bo na prawde kiepsko to wam wychodzi. Jest to jedna z plyt tego roku i na kazdych innych portalach tez oceny tej plyty sa znacznie inne dlatego pomyslcie konkretnie o zmianie zawodu:)
Gawii
@Krueger Aż wszedłem na kilka zagranicznych portali i zobaczyłem oceny 4/5, 8/10, 3/5 , więc jakoś nie odbiegają od tej tutaj, więc nie wiem po co się przypierdalasz.
Detroit what ?!!
@ born under a ba... - ale sampel wykorzystał również Jay-Z (a dokładniej D-Dot i Amen-Ra, bo to oni wyprodukowali kawałek) w utworze "Where I'm From", o czym wspomniano w recenzji, więc po co ta przypierdolka, "wyjadaku" ?? @ winnysimpson - chyba polskiego nie znasz, że piszesz takie głupoty; "nudno" odnosi się do stylu w jakim Simpson nawija, a nie jego tekstów, gdzie Daniel napisał, że Guilty to "niezły rzemieślnik z chwilami przebłysków", ponadto, że "bazuje na szczerości, ale też bez jakichś niewiadomo-jak fascynujących historii czy obserwacji" co nie jest równoznaczne. Najpierw trochę edukacji z polskiego, potem komentarze profesora filologii angielskiej z Cambridge. @Krueger - RECENZJA = SUBIEKTYWNA opinia osoby oceniającej (to nie jest opinia osoby wyciągającej średnią z podobnie oceniających przedmiot). Jak się nie znają na rapie, to udzielaj się na forach, gdzie posiedli jak ty wiedzę tajemną i jedynie prawdziwą, a nie męcz się wyczytując te bzdury tutaj bo wychodzisz w tym momencie na największego kretyna - gościa tracącego czas (!!) na czytanie i komentowanie bredni, którego niekonstruktywne zdanie na jakikolwiek temat c***a tak naprawdę obchodzi autorów tej strony;P;P;P Peace !!
Krueger
Nie przypierdalam sie ale pokaze mi gdzie ktos napisal ze na tej plycie moze cos nudzic...
Krueger
@Detroit what ?!! ja nigdy nie komtowalem na tej stronie nic bo wiem walka z tymi wszystkimi zaslepionymi ludzimi tutaj nie ma zadnego sensu ale jak przeczytalem to recenzje to poprostu nie wytrzymalem :)
Born under a bad sign
Małolaci pisza tu recenzje, stąd zamiast odwołać się do biz marka i jego klasycznego kawalka jest jay-z, czyli wtórne wykorzystanie patentu i to nie jest osobny przypadek. Skad wy mozecie znac biz markiego i starą szkołę, na bazie której tworzyli i wychowywali się obecni wyjadacze, skoro zaczeliscie od 50 centa?
Detroit what ?!!
@ Krueger - ja też nie komentuję bo wolę sobie wrzucić płytę na sprzęt (jeszcze tyle ich do sprawdzenia:)), posłuchać dobrych kawałków, a nie przekonywać kogokolwiek do czegokolwiek. Gusta są tak różne jak różni są ludzie. Widzę, że myślisz podobnie choć mnie wkurza bardzo jak na 10 komentarzy 99% z nich ma negatywny wydźwięk i dlatego napisałem ten komentarz. Zamiast skupić się na pozytywnych rzeczach, ewentualnie rzeczowo coś skomentować lub NIE SPRAWDZAĆ TEGO, CO NAS NIE INTERESUJE,, to nic tylko jad i gówno zupełnie nie na temat wylewa się z wirtuala. Trochę tak odebrałem twoje zdanie - jako kolejnego narzekającego dla samego narzekania. Poziom niektórych postów tutaj pozostawia faktycznie wiele do życzenia, ale po co się na tym skupiać ?? Lepiej wiedzieć swoje kierując się swoim gustem estetycznym, słuchać czego się lubi, dyskutować jeśli jest ku temu odpowiedni klimat. Oni jako redaktorzy posiadający własne gusta nie uszczęśliwią nas wszystkich (a robienie tego na siłę byłoby jeszcze gorsze, niż to, co tu się czasami dzieje w kwestii nieogarnięcia pewnych działań). To tak trochę off-topic było. Teraz do samego albumu - nudzić może (co już napisałem wyżej) styl Guilty'ego. Nie eksperymentuje z flow, nie sprawdza, jak brzmiałby inaczej na takim a innym bicie, w swojej ekspresji jest na stałym poziomie i o to tu chodzi. Jak napisał Daniel - "rzemieślnik" ale tacy stanowią o solidnych filarach rap gry, na którą wznoszą się wybitniejsi. Tyle. Pozdrawiam.
Detroit what ?!!
@born under a ba... - ale hip hop opiera się na wtórnym wykorzystywaniu patentów z wielu gatunków muzycznych, nieustannym recyklingu materii muzycznej. Jak to powiedział Grandmaster Caz w The Art of Hip Hop": "Hip hop didn't invent anything, hip hop reinvented everything !!" Dla kogoś, kto słucha Yvonne Fair już Biz Markie będzie wtórny bo oparł swój kawałek na fragmencie nie stworzonym przez siebie. Taka jest poniekąd natura tej muzyki. Poza tym to, że Biz Markie wykorzystał to pierwszy, nie wyczerpuje patentów na odmienne wykorzystanie tej samej próbki. Jeśli ktoś przez sampel trafi na "Let Your Hairs Down", posłucha, pozna, polubi, to obojętne czy będzie to zasługa A.B. i G.S., Jay'a czy Biz Markiego. To jest najważniejsze.
Born under a bad sign
Wiadomo, ze hiphop to muzyka, ktora recyklinguje wszystko. Mi chodzi o podejście, czucie tematu i spektrum doświadczeń, które się bierze z osłuchania. To miałem na myśli podając przykład jay-biz. Róznica estetyki młodzi vs starsi i akurat podawanie Caza jako przykład w tej materii troche nie pasuje, bo to staroszkolny wyjadacz pełną gębą, swoim freestyle'em w art of rap zjadł cały dokument > http://www.youtube.com/watch?v=5nZjgKUrFW0 I used to run with your pop, nigga! :) Pozdrówki
Detroit what ?!!
@ born under a bad sign - teraz rozumiem o co ci chodzi i w sumie zgadzam się. Gorzej byłoby jednak, gdyby odniósł się i wymienił tytuł kawałka Biz Markiego nie wiedząc kto go wykonuje lub podał ksywę rapera nie wiedząc z jakiego kawałka jest ten sampel. Wtedy miałbyś przykład małolata udającego znawcę. Każdy odwołuje się do tego, co jest mu najlepiej znane. Ja mogę znać i szanować to co działo się muzycznie na początku drogi zwanej rapem, ale nie lubię słuchać na codzień old schoolu bo jest dla mnie zbyt archaiczny w sposobie wykonania (nie wszystko oczywiście, ale w większości) To, że Daniel podał akurat przykład Jaya nie wyklucza przecież, że nie zna "Check It Out", Biz Markiego i innych staroszkolnych wyjadaczy.:) Na jego podejście do tematu jest być może wzięta poprawka o statystycznego czytelnika tego portalu. Nie ważne. One !!

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>