Po krótkim urlopie, podczas którego miałem okazję przetestować sporą ilość z wymienionych w poprzednich częściach numerów, wracamy z kolejną porcją wakacyjnej playlisty. Jak obiecałem, kontynuujemy dalej temat szeroko pojętego "nowego Westu", biorąc dziś na warsztat kawałki warte uwagi od nieco bardziej znanych szerszej publiczności zawodników, niż ci prezentowani przeze mnie w pierwszym rzucie przed dwoma tygodniami. Let's get it on!
Mann
Mann
Po bardzo dobrym debiucie przed czterema laty i słabiutkim follow-up'ie wydanym w czerwcu ubiegłego roku wielu skreśliło już Mann'a z listy osób wprowadzających nowy porządek w rapowym przemyśle. Ja wciąż jednak wiedzę, że młody kalifornijczyk wykorzysta w pełni swój potencjał i jeszcze zabłyśnie...
Mann to jeden z moich osobistych faworytów wśród nowych przedstawicieli zachodniego wybrzeża. Po wydanym przed czterema laty debiucie "Mann's World" raper zalicza jednak zniżkę formy z każdym kolejnym singlem a wyprodukowane przez JC4INNOVATIVE "As The World Turns" nie jest wystarczającą gwarancją na poprawę sytuacji, pomimo tego że na tle ostatnich numerów brzmi nieźle - zarówno pod względem tekstowym jak i muzycznym.
Mann od dobrych trzech lat pozostaje dla mnie jednym z najciekawszych kalifornijskich mc's nowej ery. Chociaż wydane w czerwcu "Grey Area" nieco rozczarowało mnie swoją zawartością, ostatnio opublikowany singiel "I Got" zwiasuje powrót na właściwy szlak. Laidbackowy kawałek z teledyskiem w sam raz dla miłośników leczniczych ziół (if you know what I mean:)
Niesamowite jak szybko rozkręcił się i jak szybko ucichł hype na Manna. Kalifornijski talent zrobił na dwóch singlach 20 milionów i 7 milionów odsłon, po czym wydał świetny mixtape "F.M.O.V.", który przeszedł całkowicie bez echa. Mam nadzieję, że odbije to sobie na nadchodzącym albumie "The Grey Area", bo ten gość jak mało kto łączy świeże nowoczesne brzmienie, z wpływami i inspiracjami klasyczną Kalifornią. Nowy teledysk "Time Collapse" to poważniejszy odcień jego twórczości a ja wyczuwam tu westcoastowe inspiracje, ale tym razem nie g-funkiem czy mob music a Del Tha Funky Homosapienem. Gościnnie tegoroczny "Freshman publiczności" w selekcji XXL'a czyli Dizzy Wright.
Nie wiem jak Wy, ale ja w pogodę powyżej 20 stopni rzadko słucham czegoś co nie jest leniwą, pulsującą Kalifornią. Taka jest też nasza dzisiejsza propozycja, na którą trafiłem przypadkiem, przeczytałem opis, sprawdziłem... i puszczam dalej.
Tak, ten gość naprawdę nazywa się "Święty Polyester" i na okładce wystrojony jest w bliżej niezidentyfikowane wdzianko. Jest też raperem i producentem, który na swoim najnowszym darmowym albumie "POP" (tak, Popkiller nie powinien o tym pisać - a skrót rozwija się "Passion, Obsession, Profession") zaprosił do pomocy takich gości jak Freddie Gibbs, Bad Lucc, LE$ czy Mann a na bitach wspierają go Cardo (jeden z największych asów stojących za mixtape'ami Taylor Gangu) czy Trackademicks. Powinno gwarantować to leniwą, upaloną, rozlewającą się po głośnikach stylistykę oddającą skwar spod kalifornijskich palm - i tak rzeczywiście jest. Tak więc no... sprawdzajcie polyestrowego świętoszka. Odsłuch całości poniżej.
Nowa wersja to efekt współpracy młodego rodem wilka z Kalifornii - Manna, ze starym wyjadaczem prosto z Long Beach - Snoop Doggiem.