Droga jaką przebył Włodi od "Smak B.E.A.T. Records" do Projektu Parias jest trochę jak imponujący zapis dojrzewania myślącego i odpowiedzialnego człowieka z niełatwym startem. Kiedy puszcza się dziś "Skandal" ciężko uwierzyć, że mamy do czynienia z tym samym gościem. Nie dlatego, że poglądy są zmienne, a osobowość elastyczna... Zdecydowanie nie. Raczej dlatego, że każda kolejna wiosna i seria życiowych doświadczeń uczy bohatera nowych rzeczy i zmienia spojrzenie nie tylko na rzeczywistość, ale też na swoją muzykę i jej rolę w świadomości odbiorcy. Album, którym zajmiemy się dziś, pierwszy solowy w dorobku reprezentanta warszawskiej "Służeźni" w zestawieniu z płytami Molesty jest tego najlepszym dowodem. To krążek niesamowicie ważny, nie muzycznie, ale przede wszystkim pod względem treści.
Kiedy płyta trafiała na rynek, Włodi miał 27 lat. Choć sam pewnie by się od tego odżegnywał, był autorytetem dla tysięcy dzieciaków wychowanych na jego muzyce, często w podobnych warunkach jak on sam. "...Jak Nowonarodzony" nie jest dziś wzorem techniki składania rymów, flow, ani umiejętności zabawy słowem, ale jest jednym z największych w polskim rapie wzorów dorastania, choć raper nie daje ani prostych wskazówek, ani rad.