Witamy po krótkiej przerwie..."Trochę z popu, electro, dubstepu plus garść niemądrych rymów" - tak lapidarnie swoją muzykę określa nasz dzisiejszy Czarodziej z Antypodów - jeden z barwniejszych i jednocześnie najpopularniejszych raperów reprezentujących Antypody. Oto Matthew Colwell, a.k.a. 360.
czarodzieje z oz
czarodzieje z oz
Horrorshow to kolejna grupa, którą chciałbym wam przedstawić w naszym cyklu. Jest to klasyczny duet - raper Solo (na zdjęciu z lewej) i producent Adit, rodem z Sydney - który zaczął nagrywać naprawdę późno, bo w 2008 roku. Wtedy wydali swój pierwszy album o nazwie "The Grey Space". Adit w swych podkładach używa dużo pianina i melodyjnych, nieraz melancholijnych brzmień. Z kolei Solo bardzo skupia się na "poetyckości" w swoich utworach, poruszając trudne tematy, jak aborcja, czy nawet umieranie rafy koralowej u wybrzeżu Australii, często ubierając swoje teksty w rożne metafory. Od razu słychać inspirację Atmosphere. Zresztą Solo mówił kiedyś w wywiadzie, że to dzięki Slugowi zaczął tworzyć swoje tracki. I rzeczywiście, można się doszukać wielu podobieństw.
Jednym z - nomen omen - fundamentów ekipy Thundamentals, o której mogliście poczytać w czwartkowym Czarodziejskim profilu, był DJ i producent Tommy Fiasko. Zajmujący się beatmakingiem od ponad dekady, Tomasz Charuk, zainspirowany arcymistrzami gatunku, wytrwale szlifował swój styl, produkując beaty dla Thundamentals, jak i instrumentalne kompozycje - w końcu, w 2011 roku, wypuścił solowy, pół-instrumentalny album "For the Rest of My Days..." (a dwa lata później nie mniej kozacki "Outer Circle Movements"). Na jego podkładach rymowali m.in. Oddisee, Rock z Heltah Skeltah, Prince Po z Organized Konfusion czy reprezentant Stones Throw M.E.D. Płyty Tomasza ukazały się nakładam tak prestiżowych wytwórni, jak Obese Records, Soulspazm Records czy Fat Beats... Przed Wami - The Silent Titan!
Powoli zbliża się wiosna, pora więc wrzucić na słuchawki trochę cieplejszych, wyluzowanych, eklektycznych brzmień... A gdzie indziej szukać takich brzmień, jeśli nie na egzotycznych Antypodach? W dzisiejszym odcinku Czarodziei z Oz - dobre vibe'y wprost ze wschodniego wybrzeża Australii - Thundamentals!
Człowiek-orkiestra. Dziecko wielu kultur, raper, aktor, sportsman (niegdyś jeden z najlepszych płotkarzy Australii, specjalizujący się na dystansie 110 m). Z niejednego pieca chleb jadł, podbił serca słuchaczy, wprowadzając nową jakość w australijskim hip-hopie wraz z 1200 Techniques (o których poczytać możecie w czwartkowym artykule). Przemierzył świat wzdłuż i wszerz, opanował multum (1200?) technik łączenia brzmień, nagrywał z przeróżnymi uznanymi muzykami, był i jest członkiem kilku kolektywów (m.in. powstałego w Singapurze AOS Collective, zrzeszającego DJ'ów i MC rejonu Pacyfiku), jest filarem świetnego niezależnego labelu House of Beige, mentorem utalentowanych artystów, o których jeszcze poczytacie w naszym cyklu... Był bliskim przyjacielem ś.p. Heatha Ledgera (który nakręcił nawet dwa teledyski do albumu "Cause an Effect"...), miał okazję współpracować z nieodżałowanej pamięci Aaliyah... N'fa Forster-Jones, jeden z raperów, którzy na własne oczy widzieli rozkwit kultury hip-hop w Australii.
W rapie australijskim jest kilka nieśmiertelnych utworów - podobnie, jak w naszym kraju możemy mówić o "Szóstym Zmyśle", bądź "Kochanej Polsce", tak u nich do tego kanonu bez wątpienia można zaliczyć "The Nosebleed Section" grupy Hilltop Hoods, o którym napisał już Maciek w naszym cyklu - a także dzisiaj przeze mnie opisywany "Bullet & a Target" od Bliss n Eso.
Witamy w Popkillerowym Wywiadzie na Niedzielę - tym razem w wersji tekstowej. W zeszłym tygodniu w ramach naszego cyklu "Czarodzieje z Oz" prezentowałem Wam moje osobiste odkrycie muzyczne roku 2016 - balansujący między jazzem, rapem a psychodelą septet Koi Child, wprost z Fremantle w Zachodniej Australii. Pod koniec mojego obytu na Antypodach zawitałem do tej sympatycznej miejscowości, malowniczego portu "najsamotniejszego miasta świata" - Perth...Tam poznałem Shannona "Cruza" Pattersona, wokalistę Koi Child, z którym przy dobrym browcu uciąłem sobie długą pogawędkę o historii zespołu, o tym, jak powstał album "Koi Child", o fuzji jazz i hip-hopu i jej "istocie", o australijskiej scenie hip-hopowej... I nie tylko. Let there be jazz - zapraszam do lektury!
(Fotografia grupy u góry - aut. Matsu Photography)
Hilltopsi nie dają zapomnieć o swoim ostatnim projekcie - przez kilka ostatnich miesięcy pracowali razem z Google Play Music nad stworzeniem interaktywnej animacji, swoistej podróży przez pełnej emocji ścieżce bólu i walki o zdrowie syna Pressure'a. U syna rapera - Liama - w wieku 8 lat wykryto białaczkę, przeszedł on między innymi chemioterapię, przeleżał wiele miesięcy w szpitalnym łóżku w agonii czekając na jakiś cud.
Bliss 'n Eso wracają z nowym materiałem! Jakiś czas temu napisaliśmy o singlu "Dopamine", a teraz pojawił się do niego teledysk. Od premiery ostatniej płyty, czyli "Circus in the Sky" minęły już trzy lata. Zazwyczaj po takiej przerwie kangury wypuszczają nowy krążek, ale niestety ten projekt został zapowiedziany na drugi kwartał przyszłego roku. Na szczęście nic straconego, bo Bliss i Eso zwykle wypuszczają kilka singli, więc na pewno będziemy mieć jeszcze okazję posłuchać od nich coś nowego, zanim kupimy płytę.