Na poprzednim albumie J.Cole’a "2014 Forest Hills Drive" motywem przewodnim zdawało się być rozczarowanie, jakie pochodzący z Fayetteville raper poczuł, gdy już osiągnął upragniony sukces i poznał rapowy show biznes od środka. Właśnie to rozczarowanie stało się dla niego bodźcem do opuszczenia Nowego Jorku i powrotu do rodzinnego domu w Karolinie Północnej. Równo dwa lata po wydaniu tamtej płyty Jermaine powrócił z "4 Your Eyez Only", czyli płytą prawdopodobnie najbardziej dojrzałą i ambitną w jego dotychczasowej dyskografii, a zarazem taką, która momentami uwypukla błędy pojawiające się już na jego wcześniejszych krążkach.
4 Your Eyez Only
4 Your Eyez Only
Wreszcie jest! 9 grudnia, równo 2 lata po platynowym „2014 Forest Hills Drive” miała miejsce premiera „4 Your Eyez Only” - czwartego studyjnego albumu J.Cole’a.
Zaskakująca zapowiedź nowego krążka wsparta dokumentem „Eyez” a także singlami "False Prophets" i "Everybody Dies” zapewne ucieszyła fanów artysty i zarazem uspokoiła o formę ich idola. Jeszcze w październiku 2016, Cole podczas koncertu rzucił tajemniczo: "last show for a very long time.”. Brzmiało to nieco niepokojąco w kontekście człowieka, który rzadko wypowiada się publicznie i skutecznie oddziela swoje życie prywatne od publicznego. Na szczęście zdarzenie nie wróżyło żadnych problemów ( jakich na przykład w ostatnim czasie nie ustrzegli się Cudi czy Kanye West), lecz zwiastowało intensywną pracę nad ukończeniem nowego wydawnictwa.