Łona wskazuje najlepszych raperów i płyty wszech czasów
Niedawno Łona postawił tezę u Karola Paciorka w Imponderabiliach o tym, że dziś rapową sceną rządzą kobiety, za co zebrał cięgi od internautów. Dał też znać, jakich wykonawców dzisiaj najczęściej słucha. Kilka dni temu był zaś gościem innego podcastu, w którym powiedział, kto rapowo miał na niego największy wpływ, a także mówił o hip-hopowych płytach, jakie go ukształtowały.
Łona mówił o tym wszystkim u Kamila Szufladowicza na Tubie.fm. Okazuje się, że jeśli chodzi o najlepszych MC's, wybiera zdecydowanie wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych: "Wydaje mi się, że jakby tak patrzeć na to wszystko od strony warsztatowej, to najwięcej w ogóle do rapu wniósł Big L z punktu widzenia mojego pokolenia. Że my wszyscy trochę jesteśmy w cieniu tej jego szkoły. Niektórzy trwają w tym miejscu, niektórzy się śmiało wyrwali do przodu i już są bardziej spod skrzydeł Kendricka Lamara."
Sprawdź też: Big L "Miejska legenda z Harlemu" - profil
Jednak Big L, nie jest jedynym mistrzem mikrofonu, którego członek Wiele C.T. zawsze cenił. Wymienia też innych klasycznych twórców, choć, jak mówi, niekoniecznie wszystko, co wydali, przetrwało próbę czasu. "Najwięcej czułości i szacunku budził we mnie zawsze KRS-One, ale czy słucham jego płyt ostatnio? Albo inaczej, czy słucham jego płyt ostatnich? Nie. I może robię to dlatego, żeby ocalić ten jego obraz z przeszłości. Najwięcej podskoków zrobiłem przy House Of Pain i przy Cypress Hill. Chociaż najładniej się zestarzało to, co robili Fundoobiest. Najwięcej żywiołowej energii do mojego myślenia o rapie wniósł Wu-Tang, ale najważniejszy w ogóle w moim życiu zawsze był Tribe. I to, co robili jako zespół i to, co później Q-Tip robił solo. I ta ich ostatnia płyta, to jest też coś, do czego akurat chętnie wracam. Takie powroty to porszę bardzo." Powiedział, także że lubi kilka starszych piosenek Rakima.
Później Szufladowicz zapytał go o ulubione płyty. Tu Łona znów wrócił do A Tribe Called Quest. "To po prostu jest tak, że czasami 'Midnight Marauders', czasami 'Beats, Rhymes & Life'. Może dlatego też, że ta płyta się ukazała właśnie wtedy, kiedy myśmy się mocno rozwijali." Mówił też o dziewiątce ze Staten Island. "No nie wiem, Wu-Tang, ja to nadrobiłem w 96 chyba, kupiłem tę kasetę. I to też był szok, to też nas mocno ukształtowało. Ale jak dzisiaj słucham tego nawijania, to nie jest coś, co bym włączył w samochodzie z przyczyn rapowego craftsmanshipu. Z drugiej strony Q-Tip też nie jest jakimś mistrzem nawijania."
Jeśli chodzi o czystą technikę w rapie, szczecinianin ma na oku jedną ekipę, której bardzo chętnie słucha. "Jak się chcę czymś zachwycić, to szukam czegoś, co na przykład obecnie robią Coast Contra [...] To jest coś, co może jest bardzo niewspółczesne, ale bardzo mi się podoba jeżeli chodzi o takie przekazywanie rapowej energii połączone z bardzo, bardzo wyrafinowanym warsztatem."
Sprawdź też: Kryj się! "Obrońcy rapu" strzelają na oślep, dostali Łona i Ryfa
Cała rozmowa z Łoną do sprawdzenia poniżej: