20 lat temu ukazał się "Efekt" Fenomenu!
Nie do wiary, że to już 20 lat od kiedy po ukończeniu podstawówki na przedgimnazjalnych koloniach zajarałem się "Konfrontacjami" Kalibra 44, a po powrocie zacząłem intensywnie słuchać nie istniejącej już Radiostacji. Tam moją uwagę przykuł wrześniowy powerplay - "Sensacja" debiutującej warszawskiej ekipy Fenomen, co sprawiło, że popędziłem do Empiku na Nowym Świecie, by nabyć swój pierwszy rapowy kompakt... po którym wsiąkłem w hip-hop na dobre i nie było odwrotu.
Do dziś to jedna z ewidentnie najbardziej przekatowanych (a przez to porysowanych) płyt w mojej kolekcji, z powycieranym od wszelakich wojaży digipackiem. Ale nie może to dziwić, bo mimo upływu lat wciąż ten krążek chłonie się w całości z uwagą i zajawką.
Mijają lata, zmieniają się trendy, brzmienia, ale "Efekt" wciąż uderza i stanowi jeden z ważniejszych zapisów tamtych czasów - uważam, że to album, który powinien znaleźć się na każdej półce i który śmiało można stawiać w ścisłym kanonie. Przesadzam? To dlaczego bity Mazsy na tej płycie wciąż kojarzone są (obok produkcji Noona) z "polską szkołą beatmakingu" i niepowtarzalnym klimatem przełomu wieków? Dlaczego obrazowość i bystrość opisów Ekonoma, powiązane z jego "normalnością" a zarazem charyzmą i wyrazistością sprawiają, że poziom zwrotek jednej z osób współtworzących dziś portal CGM w 2012 wciąż robi wrażenie, wciąż wbija się do głowy i skłania do refleksji? Dlaczego "Szansa" pozostaje jednym z najlepszych motywatorów, jakie kiedykolwiek dostarczył słuchaczom polski rap a cuty z "Sensacji" non-stop są w DJ-skim obiegu? Dlaczego wśród wielu "wymarzonych powrotów" fani wymieniają wciąż właśnie formację z warszawskich Jelonek?
Na wszystkie te pytania odpowiedź jest jedna - bo to album nierdzewny i ponadczasowy. Album, który będąc blisko ulic, betonu i życia szarego nastolatka wkraczającego w dorosłość zarazem nie uciekał od celnych refleksji, rozważań i wynosił się ponad suche narzekanie i opisywanie "ciężkiego życia w blokowiskach". Bo jeżeli jakiegoś nurtu w polskim rapie dziś widocznie brakuje (lub jest niedoreprezentowany) to właśnie owa "refleksyjna ulica", reprezentowana wtedy przez Fenomen, Grammatik czy Mor W.A. a mimo upływu lat ich teksty nadal nie tracą na aktualności. Dlaczego natomiast album ten wciąż wraca na rotację na sprzętach w całym kraju, budząc sentyment i zdobywając kolejnych fanów? Tutaj odpowiem wersem Żółfia - "Słuchasz Fenomenu, w tym jest dusza". Dlatego też "usiądź, posłuchaj, zastanów się i dopiero coś powiedz". Klasyk na całą jesień.
PS. Na gali Popkillery 2021 postanowiliśmy zorganizować specjalny muzyczny tribute na 20-lecie - legendarną "Sensację" zagrali przedstawiciele kolejnego pokolenia warszawskiej sceny, formacja WCK. A Ekonom, Żółf i Mazsa na koniec występu podbili do nich, by zbić piątki i podziękować za taki muzyczny ukłon. Czysty hip-hop i międzypokoleniowy szacunek!
Poniżej video z owego tribute'u, a pod nim 4 numery z "Efektu".
Sprawdź też: Fenomen wspomina powstanie "Sensacji": "Dzień po Rowerze Błażeja"