Michał Wiśniewski wspomina wypad do Kijowa z Quebo, Sokołem, Matą czy Kukonem
Michał Wiśniewski był obecny na słynnym wyjeździe do Kijowa, który zaowocował klipem do numeru Kukona i Quebo "PIJE WÓDE I SŁUCHAM ICH TROJE". Artysta zdradził w najnowszym wywiadzie dla serwisu Pomponik swoje wrażenia z tej imprezy.
"Ja przede wszystkim w Kijowie poznałem fantastycznych gości. Oni mogliby być moimi synami, może Sokół wybacz, Ty nie, ale generalnie oni by mogli być moimi dziećmi. Poznałem w końcu hip-hop od drugiej strony. Hip-hop, który się wspiera, hip-hop, który sobie pomaga, który nie ma pretensji, że nie jest w mainstreamie, który opowiada swoją historię. To są idole moich dzieci. Ja mogę powiedzieć tyle – to, że miałem okazję ich poznać, zaprzyjaźnić się, poznać legendę, typu – Sokół, czy tych, co są na topie i Quebo i Matę i Kukona. To są rzeczy, które wiele dla mnie znaczą." - mówi Michał Wiśniewski
Potem wokalista zdradził, jak to się stało, że znalazł się w takim towarzystwie: "Oni mnie zaprosili. Ja nie wiem czy mogę o wszystkim mówić, więc powiem zdawkowo. Ja Kijów uwielbiam. Nie trzeba było mnie więc długo namawiać. Było naprawdę fantastycznie, co prawda w męskim gronie ale przynajmniej panie nie były zazdrosne. Może było trochę kontrowersyjnie, ale czy ja wiem – proszę państwa to jest teatr, to była fajna impreza, fajnie się bawiliśmy. Ja nie mogłem pić, bo jestem zaszyty. Nad czym bardzo ubolewałem tego wieczoru. Było kulturalnie. Nic się takiego nie wydarzyło. Było przesympatycznie, fajnie, że się poznaliśmy. Wiemy na co to wyglądało, no ale to ja mam nadzieję, że nikt kto widział 'Żółty szalik' nie uważa od razu, że Gajos jest tego typu alkoholikiem i muszę państwa zapewnić, że Kociniak nie rozpętał 'Drugiej wojny światowej'."