Czy kobiecy rap jest dziś w najlepszym stanie w historii?
Gdy patrzymy na ostatnie lata to na topie równocześnie znaleźć mogliśmy 1 lub 2 raperki - najpierw o tron biły się Lil Kim i Foxy Brown, potem muzyczne spektrum gatunków eksplorowały Lauryn Hill i Missy Elliott, w ostatniej dekadzie za to dominację uszu (i oczu) przeprowadzały Nicki Minaj i Iggy Azalea...
Oczywiście rapujących kobiet było o wiele więcej, ale w percepcji słuchaczy, mediów i środowiska 'miejsce na szczycie' w danym momencie należało się jednej, może dwóch. Ostatnio sytuacja zaczęła się zmieniać - do idących drogą Kim czy Foxy raperek takich jak Nicki i Iggy dołączyły Cardi B czy Saweetie, delikatność reprezentuje Noname, uliczny sznyt - Young M.A., klasyczne brzmienia - Rapsody i Dynasty, bardziej przyziemne podejście odcinające emanowanie seksualnością - Kamaiyah (przypominająca często stylówą Missy Elliott czy Queen Latifah)... Do tego nie możemy zapominać o Azealii Banks, Snow Tha Product, Princess Nokii, Brytyjkach takich jak Stefflon Don, Lady Leshurr, Little Simz itp itd...
Namnożyło się raperek, do tego prezentujących bardzo różne odcienie hip-hopowego klimatu - co może tylko cieszyć. Podobne zdanie ma Maliibu Miitch - śliczna i pełna charyzmy reprezentantka Bronksu, z którą porozmawialiśmy przed kamerą w trakcie podróży do Nowego Jorku. Obdarzona egzotyczną urodą Maliibu ma za sobą uliczną przeszłość, a obecnie łączy miłość do lat '90 (porównywana jest do Lil Kim i Foxy Brown) ze świeżym podejściem i chwytliwą otoczką (na jej płycie pojawią się m.in. Wiz Khalifa i Ty Dolla $ign) - jeśli dołożymy do tego fakt, że jest obecnie pod skrzydłami Atlantica, który dopiero co wystrzelił na szczyt Cardi B to przed 27-latką perspektywy są obiecujące...
"Minęło 15 lat, odkąd słyszeliśmy tyle żeńskiego rapu. Jestem szczęśliwa, że ludzie doceniają raperki. Rapuję od siedmiu lat, jednak słuchacze wciąż koncentrują się na jednej albo dwóch z nas. Ale żyjemy teraz w erze Instagrama i YouTube'a, więc nowe raperki pojawiają się wszędzie. Nie można nas już dłużej ignorować. Bardzo podoba mi się obecny stan hip-hopu - żeński rap zatoczył pełne koło. Cieszę się, że ludzie chcą nas znów słuchać!" - mówi Maliibu Miitch w naszym wywiadzie.
Pełną rozmowę obejrzycie poniżej - w niej także o nagraniu wspólnego numeru z Wiz Khalifą i PnB Rockiem, o największych pułapkach muzycznego biznesu, tęsknocie za niepokornością i pazurem w hip-hopie czy o tym, dlaczego Maliibu zdecydowała się nagrać cały mixtape na bitach z klasycznych numerów autorstwa raperek takich jak Lil Kim czy Lauryn Hill...
Seksistowski artykuł? To co tu robi Kamaiyah czy Rapsody przy których podkreślam, że eksponują w muzyce zupełnie inne aspekty niż uroda, zarówno pod kątem wizerunkowym jak treściowym?
A określenie o robieniu 'rapu dla dziewczyn' też jest normalne, nie wiem co seksistowskiego w tym, że po prostu najczęściej kobiety słuchają innej muzyki, wystarczy popatrzeć jak wyglądają koncerty G-Eazy'ego czy Drake'a a jak Das EFX czy R.A. The Rugged Mana i nie wiem dlaczego miałoby to być obelgą w którąkolwiek stronę. Tak samo jak jedni robią numery dla ulicy, inni dla klubów itp itd, zawsze są jakieś szufladki i nie doszukiwałbym się w tym drugiego dna na siłę.
Z tego co ja zrozumiałem, jest to zarzut ogólnie do dziennikarzy nie do popkillera.
Przykład z naszego podworka- to że Wdowa jest najlepsza polska raperka czytam wszędzie, a mało kto odważy się napisać, że na śniadanie zjada 3/4 męskiej sceny.
This is a man's world