Celph Titled & Buckwild "Nineteen Ninety Now" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2010-11-10 19:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 38)
Czasami zdarza się, że pozornie zrobiono coś co już było, co się wcale wybitnie nie wyróżnia, prezentuje podobny poziom jak reszta albumów wokół, ale nagle zaczyna fascynować wiele osób. Grono krytyków mówi, że to jest niesamowicie świeże, że muzyka jakiegośtam typu przeżywa drugą młodość, a artysta swoją prawdziwością silnie się do tego przyczynia. Są dwa przypadki takich sytuacji.

Pierwszą jest, kiedy zrobi się klasyka. Ujmie się szczerością, włoży 200% siebie i spojrzy świeżo na muzykę, która wydawała się wyeksploatowana. Drugą sytuację często określa się jako "overhype". Granica między nimi jest bardzo cienka.

Moim zdaniem "Nineteen Ninety Now" jest przykładem tego drugiego zjawiska. Nasłuchałem się tyle o klasyczności i wyjątkowości tego albumu, że podchodziłem do pierwszego przesłuchania z wielkimi nadziejami. Co dostałem? Przede wszystkim pakę nieprawdopodobnych bitów Buckwilda, wygrzebanych gdzieś spod ton kurzu, a reprezentujących poziom, do którego nie sięga krytyka. Muzyczna strona tego albumu to wizytówka najlepszego okresu nowojorskiego rapu. Cieszę się, że odzyskaliśmy taki skarb, który mógłby nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Najchętniej chciałbym dostać ten album w wersji instrumentalnej. Dlaczego?

Bo Celph Titled pomimo swoich bezustannych zapewnień o zamiłowaniu do lat 90. nie pasuje do tych bitów ani trochę. Dysonans poziomu muzycznego i poziomu raperskiego jest tak duży, że podświadomie jestem zły na tego białasa. Czemu na te wszystkie bity nie mógł trafić O.C., A.G. czy F.T., którzy na albumie pojawiają się gościnnie? Czemu Buck nie zrobił płyty producenckiej, bo przecież nie przez to, że miałby problemy z zebraniem na takich bitach dobrej ekipy zdolnych raperów? Celph bywa błyskotliwy, na pewno odsłuchał oldschoolowe klasyki wystarczającą ilość razy, wierzę w dorobek, to, że zaczynał wcześnie, mogę nawet w to, że jest wielkim reprezentantem uczuć polskiej młodzieży gimnazjalnej... Tylko co z tego? Dla mnie on absolutnie nie brzmi na tych bitach.

Byłbym nieuczciwy twierdząc, że Celphowi nie wyszło tutaj nic. Wierzę, że na innych bitach jeszcze bym go pochwalił, ale nie tu... Dla mnie to jest profanacja. Problem polega na tym, że album z Buckwildem brzmi jak gra na dwa niezestrojone ze sobą instrumenty. "Nineteen Ninety Now" traktuję jak zmarnowane, przepiękne bity producenta z D.I.T.C., które same w sobie zasługują na szóstkę. Jeśli jesteś MC, który marnuje takie bity, na więcej niż dwa nie zasługujesz. Średnio wychodzi cztery, ale mówiąc, że to dobra płyta skłamałbym. Mnie się tego nie słucha dobrze, bo wiem co z tymi bitami zrobiliby klasowi raperzy.


ta
pewnie że wiesz.....
FIODOR
"uszy masz w jelitach" płyta miażdży, czuję się jak w latach 90. ale co Ty możesz wiedzieć o tym wiedzieć jak na świecie Cie nie było. Tyle!
miodan
wszystkie ważniejsze zagraniczne serwisy okrzyknęły już tę płytę albumem roku, a na popkillerze, "słabo", "profanacja" itd.
ABS
PŁYTA ROKU!!! I PIERDOLĘ CO MYŚLICIE JAK MAIN SOURCE NA DRUGIEJ PŁYCIE. R.A. THE RUGGED MAN KRÓL, BUCKWILD KRÓL I CELPH TEŻ
twoj stary
ja jebie wez daniel zacznij recenzowac itali disco albo inna popeline...celph wypadl slabo ? chyba jestes nie powazny i nie wiem jakich bananow ty sluchasz.jebij sie czasem monitorem w leb...
Kadłub
Co do bitow Bucka to sie zgadzam. One sa nietykalne. Wspolczesni producenci moga sobie tylko pomarzyc o osiagnieciu takiego brzmienia. Dysonans poziomu raperskiego do poziomu muzycznego moze i jest, ale wcale nie az tak wielki. Jak by sie uprzec to mozna by to bylo zarzucic kazdemu innemu MC, ktory by sie dogral na te instrumentale. Moim zdaniem Celph pokazal tutaj klase. A juz na pewno nie ma zadnej profanacji. ''Czemu na te wszystkie bity nie mógł trafić O.C., A.G. ...?'' Pewnie dlatego, ze juz by nie chcieli. Oni juz nagrywali plyty na tak klasycznych produkcjach i maja to za soba. Teraz wola (niestety) wydawac albumy takie jak ''Oasis'', ''Everything's Berri'' lub ''The Movement'', ktore razem wziete nie sa nawet warte tyle co polowa "Nineteen Ninety Now". ''Czemu Buck nie zrobił płyty producenckiej ...?'' W wywiadzie powiedzial, ze woli projekty typu jeden MC, jeden producent. Tak jak robili to np. Pete Rock i C.L., Premier i Guru. Wtedy mozna zrobic bardziej spojna i dopracowana plyte. A po za tym czul, ze Celph to w tej chwili odpowiedni czlowiek do takiego projektu. W koncu nie kazdy by sie zgodzil nagrywac plyte przez trzy lata skoro w tym czasie mozna nagrac ze trzy rozne sredniej jakosci. Tak jak robi to wiekszosc tych niby klasowych zblazowanych raperow. Byle by ludzie ksywki nie zapomnieli. Dla mnie to jedna z lepszych plyt tego roku. W stosowanej tutaj szkolnej skali daje 6 minus. Albo jak kto woli 9/10.
ABS
ematei by to lepiej napisał więc niech on może napisze recenzję nr. 2
Maat
Jak wg Ciebie Celph profanuje bity Buckwilda to prawdopodobnie słuchasz rapu bez rozumienia tekstów jak 3/4 polskich słuchaczy. Z resztą, sam głos, flow i charyzma Celpha rozkurwiają a jak dodać do tego punche to mamy czołówkę na ten moment. Dla mnie top 5 tego roku, nie mogło być inaczej.
doe raker
pan recenzent powinien zakończyć przygodę z piórem po tej recenzji.
cop miller
Bity są zajebiste, ale to nawijka jest najważniejsza w rapie a, Celph rozpierdala plus goście. Co do profanacji bitów, bity są po to żeby je niszczyć. W najlepszych kawałkach bitu "nie ma" i to jest podejście z lat 90' i dlatego płyta jest kozak a z szacunkiem dla A.G. czy O.C. to nie mordują bitów jak choćby R.A
sivicious.
to jest twardogłowość słuchaczy, bo nie wiem jak inaczej to nazwać. chętniej byście widzieli np O.C. na tej płycie? przecież Celph zjada gościa za gościem (no, poza RA i może Apathym). bywa błyskotliwy? typ ma lepsze linijki niż 95% waszych ulubionych raperów. no, ale jak się oczekuje najwyraźniej powrotu Big eLa z zaświatów to się pewnie czuje rozczarowanie. odnoszę wrażenie gdy czytam takie opinie, że niektórzy chcieli by postawić sobie płytkę z instrumentalami Buckwilda w jakimś ołtarzyku i brendzlować się przed nią dwa razy dziennie, bez kitu... :/
Cris Luda
Ale niektórzy tu za przeproszeniem pieprzą. Zanim zaczniecie coś takiego pisać dowiedzcie się co znaczy pojęcie subiektywizm.
MW
Ja chrzanię, opanujcie się. Recenzent ma prawo do własnej opinii! "Zagraniczne serwisy piszą tak i tak" - niech se piszą, co z tego - Popkiller musi koniecznie robić tak samo? "Pan recenzent powinien zakończyć przygodę z piórem" - jakie masz prawo tak pisać, co? Sam skrobnij lepszą reckę, skoroś taki mądry. Hejtujecie bez poszanowania opinii innej osoby, a to jest po prostu żenujące. "Screw you guys, I'm goin' home", bo już ręce opadają...
fan rapu
podbiję Crisa Ludę i MW. Absolutnie mają rację, cechą każdego recenzenta jest subiektywność. Nie można tego uniknąć, a to, ze nie zgadzacie się z jego zdaniem, to nie powód do obrażania. Tyle było już o tym mówione, a wy nadal się tego nie nauczyliście?! Napiszcie pokrótce co wam się podoba w płycie, kilka kawałków opiszcie, przywołajcie najlepsze beaty i dopiszcie ocenę - to będzie lepsza alternatywa i dokładniejsze pokazanie waszego zdania.
fan rapu
PS. "Screw you guys, I'm goin' home" - też mam czasem ochotę na to, świetny cytat, czasem już brakuje ochoty, żeby cokolwiek napisać.
rapu fan
fan rapu: ''Napiszcie pokrótce co wam się podoba w płycie, kilka kawałków opiszcie, przywołajcie najlepsze beaty i dopiszcie ocenę - to będzie lepsza alternatywa i dokładniejsze pokazanie waszego zdania.'' No to czekam az to zrobisz...
fan rapu
nie raz tak już robiłem, po prostu to lepiej pokazuje twoją opinię, nie sądzisz? Zresztą wyżej np. Kadłub to zrobił, jedna z nielicznych sensownych wypowiedzi pod tym newsem. a tej płyty nie znam za bardzo, nie miałem okazji jej przesłuchac, oprócz kilku kawałków na YT i singla.
rapu fan
fan rapu: to po co sie odzywasz jak nie znasz tej plyty? dacie druga recenzje? bo ta to jakies nieporozumienie.
fan rapu
odzywam się, bo widzę burdel i kretynów bez obycia, nie sznaujących czyjegos zdania, święcie przekonanych, że ich racja jest jedyna. I nie wypowiedziałem się na temat płyty, to chyba istotne, nie sądzisz? Skoro sobie wyrobiłeś zdanie ("bo ta to nieporozumienie"), po co ci kolejna recenzja? Kretyn. I zmień nick, za bardzo podobny do mojego, a nie chcę, zeby ktoś twoje bzdury kojarzył z moimi. I tak - byłem pierwszy, gdzieś miesiąc po założeniu strony. Nie zamierzałem tak pisać, ale czasem po prostu trzeba. Żegnam.
Cris Luda
@rapu fan-spoko, że trzeba znać płytę, żeby wypowiadać się na temat nonsensownych postów pod jej recenzją. Myślcie ludzie, to naprawdę nie boli. A i jeszcze-"dacie druga recenzje? bo ta to jakies nieporozumienie." Fajnie masz w domu, bo inaczej takich głupot się nie da skomentować. Zanim zaczniecie komentować to zapoznajcie się z paroma definicjami.
Daniel Wardziński
W kwestii wyjaśnienia mojej niechęci do zwrotek Celpha, która wzbudziła tu olbrzymie kontrowersje, czego się zresztą spodziewałem po przejrzeniu opinii na temat albumu na pewnym poczytnym forum: a) Celph Titled nie jest raperem nadającym się do klasycznych bitów z połowy lat 90. To, że umie lepić punche, a może raczej "punche" to nie argument. Idąc tym tropem na tych bitach mógłby rapować też byle chłystek z bitew freestylowych. b) bity Buckwilda mają to do siebie, że śmierdzą nowojorską ulicą na kilometr. Czemu rapować na nie musi człowiek, który widział nowojorską ulicę głównie na pocztówkach i był to Broadway? c) Kwestia oceny umiejętności raperskich zostaje otwarta. Nie napisałem, że Celph jest wackiem. Podejrzewam, że słysząc go na bitach ludzi, którzy w 2010 próbuję odnawiać to stare brzmienie, propsowałbym. Tutaj nie mogę, bo jego rap tylko w treści nawiązuje do "ninteties", w formie ani trochę. d) to co piszę amerykańskie portale obchodzi mnie najmniej. Przeważnie robię co mogę, żeby przed napisaniem recenzji nie stykać się z opiniami innych, bo wtedy mam pewność, że recenzja napisana jest 100% szczerze. W przypadku tego albumu nie dało się nie natknąć na fanatycznych gimnazjalistów, którzy porównywali ten album do "Illmatica". Nie wykluczam też, że odrobinę zadziałała tutaj moja przekora, której nie umiem się pozbyć. Słuchajcie muzyki, która wam się podoba i oceniajcie ją tak jak ją czujecie. Ja robię tak przy każdej recenzji na Popkillerze i w przypadku "Nineteen Ninety Now" nie mam sobie nic do zarzucenia. Ta płyta dla mnie jest overhype'em roku jak dotąd.
smalec & lukier
szkoda tylko że płyty nie da się już dostać w nielegalny sposób, wie ktoś skąd mogę ściągnąć?
miodan
"Czemu rapować na nie musi człowiek, który widział nowojorską ulicę głównie na pocztówkach i był to Broadway?" no to zdanie jest już po prostu śmieszne.
Cris Luda
Tu się zgodzę, jak dla mnie też bez sensu ta wypowiedź.
Dill
Opinia jest jaka jest, każdy ma własną i nie ma co dyskryminować z tego powodu. Podajcie racjonalne argumenty, a nie wylewacie tutaj swoje żale, że kolega pojechał wasz ulubiony album. Co do wypowiedzi o Broadwayu to jednak jakaś pomyłka. To samo mógłbyś napisać o Guru i Preemo - czemu identyfikuje się ich z Nowym Jorkiem, skoro jeden jest z Bostonu, a drugi z Houston?
Daniel Wardziński
Dill: Bo obydwaj od 1988 rezydowali w NYC i nie były to penthouse'y na Manhattanie? Nevermind. Nie pchajmy dyskusji w tym kierunku. I tak już jest trochę przegięta. Album Celph Titled & Buckwild dla mnie jest najwyżej przyzwoity, a rap na nim przy najwyższym poziomie empatii jaką z siebie wydobywam myśląc o nim mogę określić jako "kontrowersyjny". Nie gniewajcie się, ale to ostatnia moja wypowiedź w tej kwestii, nie chcę dolewać oliwy do ognia namiętności psychofanów:D
Kadłub
''Celph Titled nie jest raperem nadającym się do klasycznych bitów z połowy lat 90.'' Idac tym tropem mozna by powiedziec, ze nie nadaje sie nikt kto nie jest z lat 90tych. Zreszta Buckwild chyba wie lepiej od nas wszystkich kto sie nadaje na jego instrumentale, a kto nie. Jesli zdecydowal sie nagrac z tym, a nie innym raperem to raczej mowi samo za siebie. ''Czemu rapować na nie musi człowiek, który widział nowojorską ulicę głównie na pocztówkach i był to Broadway?'' Posluchaj Danielu dokladnie bo nie widzial tylko na pocztowkach o czym jest w ''I Could Write A Rhyme'' jesli sie nie myle. ''Podejrzewam, że słysząc go na bitach ludzi, którzy w 2010 próbuję odnawiać to stare brzmienie, propsowałbym.'' Aha. Tzn, ze jak by nagral pod gorsze bity to wypadl by lepiej? No to calkiem ciekawe i unikalne spostrzezenie. Ja z porownaniami do ''Illmatica'' sie nie spotkalem, ale jesli takowe sa to faktycznie przesada. A overhypem roku to sa plyty np. Vienia lub Pezet/Malolat, ktore tez dostaly 4 w recenzjach, a przy tym albumie wymiekaja. No ale to tylko moje zdanie...
x
Kadłub: Nie wiem czy zauważyłeś, ale bity w zależności od ich brzmienia generują inny sposób nawijania na nie. Celph na tych starych, które najlepiej niosą gości, którzy mają powyginane flow, brzmi źle ze swoim parciem na wielokrotne i punchline'y. Takie rapowanie brzmiałoby lepiej na bicie Returnersów niż Buckwilda.
Fleczer
"Zreszta Buckwild chyba wie lepiej od nas wszystkich kto sie nadaje na jego instrumentale, a kto nie." Dziękuję, do widzenia.
miodan
Z całym szacunkiem do autora, ale ta recenzja (którą w sumie ciężko nazwać recenzją w pełni tego słowa znaczeniu) składa się tak naprawdę jednej tezy. Teza ta brzmi (streszczając): "Bity są zajebiste, ale Celph nawinął pod nie źle (ewentualnie nie źle, tylko niewystarczająco dobrze), nawijka nie pasuje do podkładów, a co za tym idzie album staje się najbardziej przereklamowanym/rozczarowującym albumem roku." Fajnie. Nie czepiałbym się, bo przecież każdy ma jakiś tam swój słuch oraz gust, no ale jeśli ktoś stawia takie tezy to wypadałoby ją poprzeć jakimiś tam sensownymi argumentami, a ja takich tu nie widzę. Autor broni się jedynie tym, że Jemu po prostu się taka płyta nie podoba. A do mnie jakoś nie przemawiają argumenty, że "coś jest złe bo moim zdaniem jest to złe". Do tego dochodzi kompletna ignorancja Autora napisana w jednym z komentarzy głosząca, że "wszyscy mający inne zdanie niż ja (czyli ci, którym się ta płyta podoba) są zwykłymi psychofanami Celpha. Kiepsko to świadczy o Autorze takiej wypowiedzi.

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>