Jedenaście albumów, dwa złota z rzędu, wreszcie platynowa płyta... To z pewnością imponujący wynik na polskiej,
zdegenerowanej scenie hip-hop. Co dziwne, O.S.T.R. był najbardziej
nagradzany i chwalony przez pozabranżowe media za albumy, które
wielu wydawały się być już tylko echem jego najważniejszych i najbardziej wartościowych artystycznie
dokonań. To postać bezwzględnie zasługująca na olbrzymi szacunek i bezmyślny
hejting niewiele zmieniał w jego pozycji na scenie, ale fakt faktem,
ostatnie płyty, z "O.C.B." na czele, były mniej czytelne, przegadane i
szybko nużyły, nawet pomimo znakomitej strony muzycznej. Konwencja
koncept albumu przyjęta przy jedenastej pozycji w solowej dyskografii
rapera była dla nas sporą nadzieję na zmianę. Zdążyliśmy już zatęsknić
za ciętym, błyskotliwym i trzymającym się tematu Ostrym. Czy ta płyta
faktycznie coś zmieniła?
Tylko Dla Dorosłych
Tylko Dla Dorosłych
recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2010-04-21 18:00
przez: Daniel Wardziński
(komentarze: 10)
Tagi:
recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2010-04-21 18:00
przez: Mateusz Natali
(komentarze: 26)
W siedzibie tajnych służb panowały zgiełk i zamieszanie, typowe dla zwykłych, rutynowych dni. Mnóstwo zawiłych spraw do rozwikłania, z których większość udaje się załatwić w okresie mniejszym niż dwa tygodnie. Jednak wśród ostatnich wydarzeń znaleźć można było także jeden orzech, naprawdę ciężki do zgryzienia.
Wydawało się, że mimo zaangażowania Interpolu i CIA polska policja okaże się bezradna. Wykorzystano już każdy możliwy trop, ale wszystkie urywały się w martwym punkcie. Sytuacja bez wyjścia, psująca reputację i dająca mediom pożywkę do wyśmiewania służb. Nie dziwiła więc marsowa mina mózgu całej akcji, któremu brakowało już nawet brzytwy, której mógłby się chwycić. Czuł, że tonie a tym razem nie było mowy o drugiej szansie. Zmęczony i przytłoczony ostatnimi dniami bezowocnych prób siedział we własnym biurze. Już miał wlać w siebie kolejną lufę z opróżnionej prawie do końca flaszki, gdy z letargu wyrwał go telefon...
Wydawało się, że mimo zaangażowania Interpolu i CIA polska policja okaże się bezradna. Wykorzystano już każdy możliwy trop, ale wszystkie urywały się w martwym punkcie. Sytuacja bez wyjścia, psująca reputację i dająca mediom pożywkę do wyśmiewania służb. Nie dziwiła więc marsowa mina mózgu całej akcji, któremu brakowało już nawet brzytwy, której mógłby się chwycić. Czuł, że tonie a tym razem nie było mowy o drugiej szansie. Zmęczony i przytłoczony ostatnimi dniami bezowocnych prób siedział we własnym biurze. Już miał wlać w siebie kolejną lufę z opróżnionej prawie do końca flaszki, gdy z letargu wyrwał go telefon...
Tagi: