Nicki Minaj to postać budząca na scenie masę emocji. Przez jednych uwielbiana, przez innych uważana za popowy produkt najgorszego sortu. Temu, że swoją karierę w dużej mierze opiera na "kształtach" nie da się zaprzeczyć, podobnie jak temu, że gdy chce to potrafi pokazać naprawdę wysokie umiejętności.
Uwagę musiała zwrócić w ostatnim czasie wizerunkowa przemiana - Nicki porzuciła krzykliwy róż, image czarnej Barbie, kolorowe fryzury i wróciła do minimalistycznych kreacji oraz czarnych włosów. Jakby chciała przygotować nas na powrót stylówki charyzmatycznej raperki, którą pamiętamy z okresu podziemnych działań. Z drugiej strony - "Anaconda" ukazała, że ze swoich naturalnych (lub niekoniecznie naturalnych, ale to nie miejsce na analizy) atutów rezygnować nie ma zamiaru. W końcu dostaliśmy "The Pinkprint". Jak wypada trzeci solowy album raperki z Trynidadu i Tobago?