Przez wiele lat ekipę Souls of Mischief kojarzyłem jedynie z ich ultraklasycznego już singla "'93 'til Infinity" z debiutanckiej płyty o tym samym tytule, aż wreszcie dobrych kilka lat temu zakupiłem ów krążek, a w ostatnim roku zacząłem uzupełniać dyskografię rapowego kwartetu z Oakland i nadrabiać po kolei ich płyty. Na pierwszy ogień poszła znaleziona za 20-parę złotych druga płyta grupy o tytule "No Man's Land" z 1995 roku - zdaniem recenzentów i co bardziej wybrednych fanów płyta-rozczarowanie, ale cena była więcej niż zacna, więc postanowiłem dać jej szansę... Całe szczęście! Po kilku odsłuchach mocno wkręciłem się w ten album, a tłuste, niesione mocnym basem podkłady i efektowne flow gospodarzy porwały mnie i sprawiły, że na dobre wsiąkłem w świat SOM...
Zajawka rosła w siłę i dość sprawnie uzupełniłem wszystkie pozostałe krążki twórców "93 'til Infinity" - z wyjątkiem "Focus" z 1999 roku, które nigdy oficjalnie nie ukazało się na CD. W zeszłym tygodniu dotarła do mnie natomiast znaleziona w cenie kilku dolarów solowa płyta Opio - jednego z najbardziej wyrazistych członków Souls of Mischief, zatytułowana "Triangulation Station". Co na niej znalazłem?