5 rzeczy, które zapamiętamy z koncertu Maty na Lotnisku
Za nami rekordowe wydarzenie - największy solowy koncert polskiego rapera w historii. Jedyne show Maty promujące podwójnie platynowy już album "Młody Matczak" odbyło się na Lotnisku Bemowo, gdzie w przeszłości gościli m.in. Michael Jackson czy Madonna. Co zostanie nam w pamięci po tym występie?
1) FRE KWEN CJA40 000 osób na płycie lotniska to widok monumentalny, tłum większy niż na którymkolwiek festiwalu w te wakacje, tłum stadionowy, tłum ciągnący się po horyzont. Dopiero co zachwycaliśmy się, że Taco wyprzedał Torwar, gdzie mieści się 6-7 tysięcy osób, a tu mija parę lat i solowy koncert polskiego rapera gromadzi 6 razy tyle osób. Wow. Widok robił wrażenie szczególnie, gdy przy "Schodkach" wszyscy wyciągnęli telefony.
2) Scena widoczna kilometry dalej
Wielka kondygnacja sceniczna z oświetlonymi pionowymi telebimami wybijała się ewidentnie ponad krajobraz okolicy - było ją widać z ulicy Powstańców Śląskich, kawałek od wejścia na teren. Piętrowa budowa, stanowiąca element scenografii przypominała mi trochę scenę na koncercie Jaya-Z i Beyonce na Stadionie Narodowym, wówczas artyści i tancerze również przemieszczali się po piętrach, dodając występowi teatralności.
3) Kalifornijska wyspa
Jeden z ciekawszych fragmentów występu to ten, gdy okazało się, że obok jest mała scena w kształcie wyspy, na którą pontonem próbował dopłynąć Michał Phelps. Na miejscu czekał już na niego za to White, który zabrał wszystkich na krótką wyprawę do Kalifornii, serwując nam symboliczne ostatnie przebłyski lata.
4) Puszczam płyty w tłum, kto łapie ten...
...oddaje. Przynajmniej o to prosił Mata. Raper po odebraniu podwójnie platynowych wyróżnień za "Młodego Matczaka" postanowił podać płyty fanom, by je sobie obejrzeli, a potem zwrócili mu. Czy platyny wróciły do właściciela? Tego nie wiemy.
5) I poleciał...
Po odegraniu "Młodego Bachora" Mata zaczął przemieszczać się w nieokreślonym kierunku, a za nim szła kamera, by uchwycić jak ten wsiada do helikoptera i odlatuje. Nietypowe i zaskakujące zakończenie, które równocześnie zostawiło zebranym mały niedosyt. "To już?" słychać było wokół, gdy raper nagle zniknął a ludzie nie wiedzieli czy iść czy czekać, bowiem nie usłyszeliśmy tego wieczora m.in. "Patointeligencji" czy "100 dni do matury". Mata w trwającym 1 godzinę i 45 minut secie zagrał w całości nowy album, przeplótł go kilkoma starszymi utworami, jednak po hitowym debiucie tylko się prześlizgnął serwując "Gombao33", "Schodki" i "Prawy do lewego". Ale może i był to ruch z premedytacją? W końcu jak mówią - lepiej zostawić niedosyt niż przesyt. No i pozostaje czekać na kolejny premierowy koncert i przebicie poprzeczki zawieszonej dość wysoko.
PS. No i 6 - tego wprawdzie nie zaobserwowaliśmy na żywo, ale fakt, że w trakcie koncertu drgały bloki na Bemowie również zostanie nam w pamięci.
Poniżej 10 zdjęć autorstwa: Konrada Welenca, nghtlou, Beaty Macutkiewicz, Sebastiana Szczęsnego czy M.Murawskiego (autor zdjęcia zawarty jest w nazwie pliku).