Pogódźmy się z tym - w rapie nie ma już sezonu ogórkowego
Pamiętam jeszcze czasy, gdy wraz ze startem wakacji rynek wydawniczy zamierał - z końcem szkoły przestawały wychodzić albumy (jeśli coś rozgrzewało to dissy sprawdzane na wakacjach w internetowych kafejkach), a machina wracała na swoje tory z początkiem września. Brzmi to jak opowieści dziadka z zamierzchłej przeszłości, a mówimy przecież o okresie 10-15 lat. Teraz nawet gdy niektórym wydaje się, że wakacje to w muzyce martwy okres to... nic z tych rzeczy.
Zerknijmy sobie choćby na wykaz płyt, które ukazały się w miniony piątek:
Quality Control "Control The Streets Volume 2"
Blu x Damu The Fudgemunk "Ground & Water"
Curren$y "Hot August Nights EP"
A to nadal nie wszystko - w tym miesiącu nowości zaserwowały zarówno najgłośniejsze ksywki nowej fali (Blueface czy Trippie Redd) jak ikony sceny niezależnej (Chali 2na, Black Milk), nie inaczej było w lipcu, gdy głośne i szeroko dyskutowane krążki dostarczyli E-40, YBN Cordae, NF czy Chance The Rapper (cała czwórka jednego dnia, mieliśmy czego słuchać jadąc na XX-lecie Kaliego).
A Polska? Taco Hemingway, Kartky czy Avi & Louis Villain pokazali, że w letnim okresie sprawdzą się bardzo różne klimaty, od lekkich po poważne. I nawet jeśli większość raperów zbroi się na jesień to wydanie albumu w wakacje wcale nie musi być już chybioną decyzją. Wydaje się, że dwa przykłady, które swego czasu mocno dały do myślenia to "Pasja" Pyskatego (2012) i "H8M4" Białasa (2016), których główny promocyjny impet przypadał na wakacje - i okazało się, że mniejsza konkurencja pozwala przyciągnąć uwagę i w jakiś sposób zbalansować to, że wiele osób minimalizuje swoje śledzenie sceny. A im mocniejszy i szerzej dostępny Internet, tym bardziej... brak okresu, gdy słuchacze faktycznie nie śledzą wydarzeń. Ciągłe podpięcie do Sieci i kontrola newsfeedu w telefonach sprawia, że w lecie wrze tak samo mocno - płytowe premiery, zalew kolejnych teledysków, głośne komentarze, spięcia czy medialne przepychanki a także dissy. Na brak atrakcji w te wakacje narzekać nie możemy - a przecież cały czas mamy świadomość ile ma wydarzyć się na jesieni. Hip-hopowy rynek kipi i trzyma od jakiegoś czasu szalone tempo - a jeśli dodamy do tego ogrom wakacyjnych festiwali wydarzających się tydzień w tydzień to wychodzi na to, że zamiast okresem odpoczynku lato staje się dla nas jednym z okresów najbardziej intensywnej pracy.
PS. Poniżej parę mocnych numerów z wymienionych wyżej premier - zarazem bez oczywistości, które każdy już słyszał
PS2. A jeśli nie chcecie zgubić się w natłoku nowości to zaglądajcie do naszego działu Premier Płytowych